They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Tędy, ale tam są demony&
 A żeby cię porwały!  krzyknął Vandar.  To sztuczki dobre dla dzieci. Nie zagradzaj
drogi prawdziwym mężczyznom! Złapiemy tego zaklinacza!
Conan był zadowolony, że Vandar wierzy w to, co mówi, lecz mimo to stawienie czoła magii
nie było przyjemną sprawą. Gdy Cymmerianin stanął przed ciemnymi schodami, na chwilę
serce ścisnęła mu zimna dłoń strachu. Puściła, gdy zaczął zbiegać w dół. Za nim podążył
Vandar i czterech pałacowych strażników. Dwóch z nich niosło pochodnie.
Okazało się, że nie były potrzebne. Magiczne światło w piwnicy było wystarczająco jasne.
Zmieniało barwę z różowej na karmazynową, z karmazynowej na turkusową, z turkusowej na
szmaragdową. Rozbłyskiwało w nieregularnych odstępach, zdawało się tańczyć po wszystkich
metalowych sprzętach oraz okuciach beczek. Zniekształcało odległości i obraz przedmiotów,
lecz również ukazywało przeszkody pod nogami. Conan i towarzyszący mu ludzie szli nie
zwalniając kroku.
 Gdzie jest wejście do katakumb?  szepnął do najbliższego służącego.
Mężczyzna zacisnął obydwie dłonie na mieczu, zamachnął się nim usiłując przepędzić
wielobarwne płomyki i nie odpowiedział. Uczynił to za niego strażnik z pochodnią, który
zamykał pochód.
 Nie słyszałem nigdy, by coś takiego znajdowało się w pałacu.
 To prawda  powiedział trzeci mężczyzna z pochodnią.  Słyszałem jednak, że z
północno zachodniego rogu piwnicy z winami dochodzą czasami powiewy i zapachy, a
nawet szmery.
Conan podziękował w myślach bogom, że ktoś wreszcie okazał się mieć trochę rozumu.
Powiódł pozostałych w stronę piwnicy z winami. Okazało się, że jest zalana po kostki
trunkiem z pękniętych beczek i dzbanów. Conan zatrzymał się na progu i zanurzył miecz w
winie.
Czyniąc to zauważył, że w przeciwległym rogu piwnicy tafla cieczy się marszczy. Poczuł
dobiegający z tej strony powiew. Conan znieruchomiał, a potem gwałtownymi ruchami dał
znak do odwrotu. Kiedy zaczęli się cofać, piwnicę wypełnił łoskot i zgrzyt żelaza ciągniętego
po kamieniu. Hałas narastał, aż posadzka zadudniła im pod stopami. Nagle magiczne światła
zgasły. To samo stało się z pochodniami, niesionymi przez służących.
Conan przylgnął do najbliższego filaru. Spostrzegł, że część piwnicznego muru odchyla się
tworząc wąską szczelinę. Poczęli przeciskać się przez nią jacyś ludzie  przeważnie
obszarpani, niektórzy półnadzy, lecz wszyscy dzierżyli obnażone ostrza.
Towarzysze Conana zorientowali się, co się dzieje, dopiero gdy do piwnicy dostało się tuzin
przeciwników. Dzięki bogom, służący wykazali tyle rozumu, że zachowywali się cicho.
Poszturchując mieczem Conan nakazał im wycofanie się na schody. Nim wszyscy opuścili
piwnicę, znajdowało się w niej już ze dwudziestu intruzów.
Conan namacał krzesiwo i sztylet przy pasie, po czym wzrokiem zmierzył odległość. Miał
nadzieję, że nie myliła go pamięć. %7łałował, że nieproszonym gościom wędrówka tunelami
pod miastem nie zabrała więcej czasu.
Intruzi ruszyli do działania w chwili, gdy Conan dotarł do upatrzonej beczki. Cymmerianin
chwycił ją za brzeg, przetoczył po stopie i odszpuntował kopniakiem. Zrobił to tak mocno, że
nie tylko wypadł czop, lecz beczka zaczęła przeciekać w tuzinie miejsc.
Aoskot kopnięcia sprawił, że napastnicy znieruchomieli. Rozglądali się dookoła, starając się
ustalić kierunek i odległość, z którego dochodził. Nikt z nich nie był obdarzony kocim
wzrokiem Conana, dlatego żaden nie zauważył, jak Cymmerianin odwrócił się, by osłonić
ciałem krzesiwo, podpalił kawałek drewna i rzucił go na ogniste wino wylewające się z
pękniętej beczki.
Ogniste wino nie nadawało się do transportu, dlatego też niewielu poza Argos o nim
słyszało, a jeszcze mniej go zakosztowało. Po pierwszym łyku Conan zdecydował zostawić je
Argosańczykom, jednak mimo iż cechował je podły smak, miało cechę, niezmiernie w tej
chwili przydatną Cymmerianinowi; w zetknięciu z ogniem paliło się jak roztopiona smoła. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl