They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pocałunkami. I pieszczotami. Zanim zrozumiała, co się dzieje, leżeli na kanapie
w salonie...
Doprowadził ją do ekstazy, ale potem czuła się, jakby usłyszała znajome:
 Tak, tak, słyszę, co mówisz, mała . Powróciły stare kompleksy, a nawet
pojawiło się kilka nowych.
Następnego ranka zaczęła z Chrisem kłótnię zupełnie bez powodu. A
przynajmniej próbowała. Jej chłodny i opanowany mąż nie zareagował.
Wkrótce potem Lucia Annette Falco zabrała się do budowania własnego
życia.
 Może to i nie fair  odpowiedział Chris  ale tak się czułem. Byłaś przy
Vinnie em, kiedy złamał obojczyk. I przy Mikeyu i Joeyu, kiedy potrzebowali
duchowego wsparcia. I przy wujku Aldo, kiedy żona uciekła od niego z
nauczycielem tańca. I przy tych dziewczynkach, które zaczęłaś uczyć
matematyki, i staruszkach z domu opieki, gdzie chodziłaś co drugi...
 Oni mnie potrzebowali, Chris!  wybuchnęła.
 A ja to niby nie!  Chris zareagował ostro i gwałtownie. Dziesięć lat
temu powiedziałaby, że nie, nie potrzebował jej.
Powiedziałaby to samo dziesięć minut... dziesięć sekund temu. Ale teraz...
Zawsze uważała, że Chris jest silny i pewny siebie. Nie był nadmiernie
arogancki, ale wszystko, co robił, było pełne pewności siebie. Nie musiał się
sprawdzać. Znał swoją wartość.
Dlatego ją tak pociągał. Nie zaprzeczała temu. Ale potem znienawidziła tę
jego pewność siebie, bo tak ostro kontrastowała z jej własnymi kompleksami.
 Nie wiem  przyznała w końcu.  A potrzebowałeś mnie?
 Potrzebowałem cię bardziej niż kogokolwiek kiedykolwiek.
 Nigdy nie mówiłeś...  Jej serce zamarło.
 Nie potrafiłem, do cholery! Pochodzę z rodziny, w której ludzie nie
przyznają się do swoich potrzeb. Banks nie powinien się załamywać ani
wyciągać ręki po pomoc, bo Banksowie nie mają słabości. Nie znałem
właściwych słów. A nawet gdybym znał, pewnie nie umiałbym ich
wypowiedzieć.  Wargi Chrisa wykrzywiły się, jakby w bólu.  Tylko w łóżku.
Umiałem rozmawiać o potrzebach, kiedy byliśmy w łóżku.
 Bo to był... seks?
 To było więcej, i dobrze o tym wiesz. Zapanowała długa cisza.
 Sądziłeś, że mamy problemy małżeńskie?  zapytała w końcu Lucy.
Chris skinął głową.
 Wiedziałeś, że ja też tak myślę. Znowu skinął głową.
 No to dlaczego... dlaczego się nie zgodziłeś na poradnię małżeńską?
Kolejny zakaz Banksów?
 Częściowo. Ale odmówiłem głównie dlatego, że, moim zdaniem, to nie
ja miałem problemy. A nawet gdybym miał...  uśmiechnął się gorzko  to
miałem jakieś dziwne przekonanie, że to ty masz je naprawić.
Lucy zdała sobie sprawę z tego, że Chris mówi w czasie przeszłym.
Czyżby to znaczyło...?
 A co... co myślisz teraz?  spytała ostrożnie.
 Pytasz, czy zmieniłem zdanie?
Teraz ona skinęła głową. Jej były mąż patrzył na nią bez słowa przez
kilka sekund.
 Tak. Trwało to cholernie długo, ale zmieniłem zdanie.
 Ro... rozumiem.
 Naprawdę, Lucy?
 Chcę. Chcę zrozumieć, co poszło zle i dlaczego, Chris. Inaczej...  Nie
mogła dokończyć. Nie chciała myśleć o tym, co mogłoby być.
 Posłuchaj  zaczął Chris nerwowo.  Nie zamierzam usprawiedliwiać
tej sceny z Irene. To było... głupie. Ale nie chciałem cię wypędzić, Lucy. Mój
Boże! Pragnąłem cię odzyskać.
 I musiałeś zwrócić moją uwagę?
 Tak.
 Więc skłoniłeś Irene Houghton do odegrania tej komedii.  Sama
wiedziała, że coś tu nie pasuje. Jej wizyta w biurze Chrisa dziesięć dni przed
rocznicą ślubu była nie planowana. Poprzedniego wieczora pokłócili się o czas,
który poświęcała na wynegocjowanie umowy w interesach między jej ojcem a
bratem, Vinnie em. Chciała wszystko ułagodzić. Jak Chris mógł poprosić Irene
o pomoc, jeśli nie wiedział, że ona przyjdzie?
Oczy jej byłego męża otworzyły się szeroko ze zdziwienia.
 Nie!  zaprzeczył gwałtownie.  Irene nie miała pojęcia, o co chodzi.
Przyszła zobaczyć się z jednym z szefów firmy w interesach i wpadła do mojego
biura, żeby się przywitać. Była tam półtorej minuty, kiedy recepcjonistka dała
znać, że przyszłaś. Wtedy wpadłem na ten pomysł.
 %7łeby ją pocałować na moich oczach.
 To był impuls, Lucy. Najgłupszy, jaki w życiu poczułem. Ale tak
zrobiłem.
Lucy próbowała przetrawić wszystko, co jej powiedział. To nie było
łatwe.
 Jakiej reakcji oczekiwałeś, Chris?  zapytała w końcu.  Jak miałam się
zachować na widok ciebie obejmującego inną kobietę?
I to nie jakąś tam kobietę. Irene Houghton!
 Nie wiem, czy w ogóle o czymś myślałem  przyznał z obrzydzeniem. 
W zasadzie to spodziewałem się, że przyjmiesz wyzwanie. %7łe będziesz walczyć.
 O ciebie.
 O nas.  Skrzywił się.  W każdym razie o moją wersję  nas .
 Ale ja uciekłam, zamiast walczyć.
 A ja patrzyłem jak idiota i nie rozumiałem, co poszło zle. Wszystko
zepsułem, kiedy odkryłem, że wróciłaś na łono rodziny. Powiedziałem sobie, że
miałem rację. Kiedy pojawiły się kłopoty, wybrałaś ich, a nie mnie. Upewniłem
się, kiedy chciałem z tobą porozmawiać, a twoi bracia i ojciec powiedzieli mi,
że twoim zdaniem nie ma już o czym mówić.
 Och, Chris...  Wtedy to miała być próba. Gdyby jej mąż przebił się
przez gwardię mężczyzn Falco i dotarł do niej, uznałaby, że mu na niej zależy.
Ale skoro tego nie zrobił, musiała przyznać, że wybrał Irene  a przynajmniej to,
co Irene symbolizowała.
 Gdybym mógł cofnąć czas i wszystko odwrócić, zrobiłbym to 
oznajmił Chris.  Ale nie mogę. Mogę ci tylko powiedzieć to, o czym
wspominałem z tuzin razy. Przepraszam, Lucy. Jest mi tak bardzo, bardzo
przykro.
 Ja też cię przepraszam.  Zamrugała powiekami, czując kolejny
przypływ łez.
 Nie. Nie! Ty nie masz za co przepraszać.
 Mylisz się!  Chris miał rację. Tego, co zrobił, nie można było
usprawiedliwić, ale można było umieścić we właściwym kontekście i
zrozumieć. A to z kolei wymagało przyznania się do własnych błędów i
fałszywych sądów.  Tak bardzo się zajęłam badaniem, jak nasze małżeństwo
wpływa na mnie, że nie pomyślałam, jak może wpływać na ciebie. A ty to
ułatwiłeś, Chris. Im dłużej trwało, tym mniej zdawałeś się czymkolwiek
przejmować. Kiedy mówiłam w Nowy Rok o długim i szczęśliwym wspólnym
życiu, wierzyłam w nas. A potem... Nie wiedziałam już, co to znaczy i jak my
mamy to zrobić. Chwilami czułam, że jesteśmy jak jedna osoba. Potem nie
mogłam już nas rozdzielić... Odnalezć siebie. I tego się bałam. A chwilami
wydawało się, że nic nas nie łączy. To też było przerażające. Powinnam była
walczyć o nasze małżeństwo... wtedy w twoim biurze. I pewnie bym walczyła,
gdyby to był ktoś inny, nie Irene Houghton. Kiedy zobaczyłam cię z nią... 
Lucy urwała gwałtownie, bo zaczynała tracić nad sobą kontrolę.  Kiedy to
zobaczyłam, wszystko przepadło. Prześladowała mnie myśl, że Irene jest
wszystkim tym, czym ja nie jestem. %7łe właśnie w takiej kobiecie powinieneś był
się zakochać, Chris. Uznałam ją za rywalkę, z którą... nie miałam szans.
Lucy rozpłakała się. Azy, które tak bardzo starała się powstrzymać,
popłynęły jej z oczu. Były to głównie łzy bólu i żalu. Ale także ulgi.
Chris miał rację, nie mogli cofnąć tego, co się stało. Ale wreszcie o tym
porozmawiali.
 Och, Lucy.  Były mąż wziął ją w ramiona, przytulił i zaczął głaskać po
plecach. Ręce mu drżały.  Och, kochanie. Proszę. Nie płacz.
 Próbowałam cię nienawidzić  wyznała.  A potem próbowałam...
zobojętnieć. Ale nie mogłam. Nie umiem. Kocham cię. Ciągle. Zawsze.  [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl