They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ważne, czy go odepchnie, czy dalej będzie go całować.
Rip, pożądam cię. Tak jak wczoraj. Tak jak to
tylko możliwe między kobietą i mężczyzną.
Z rozmysłem zaczęła powoli kołysać biodrami,
ocierając się o najczulszą część jego ciała. Jęknął, nie
przerywając pocałunku. Trzymał jej twarz w dło-
niach, jakby się bał, że odwróci głowę.
Rip, nie czujesz? Ja bym nigdy...
Ale on potrafił. Teraz to on niespodziewanie od-
wrócił głowę tak gwałtownie, że szczęką uderzył ją
w wargi.
 Musimy to skończyć  rzekł zmienionym gło-
sem.
 Dlaczego?
 Bo powiedziałem Tarze, że tego nie zrobię.
 Powiedziałeś jej, że nie pójdziesz ze mną do
łóżka?
 Nie że z tobą. Nie ujawniłem twojego imienia.
To chyba zrozumiałe. Domyśliła się, że jest w Harriet
ktoÅ› nowy...
 Zna ciÄ™ na wylot.
 Tak. Już na samym wstępie zapytała: ,,Czy mo-
żesz z nią nie sypiać, dopóki nie dojdziemy do poro-
zumienia?  .
 Tymi słowami?
 Dokładnie.
 A ty...?
 Jo, czy mogłem jej odmówić?  Odsunął się,
chowając ręce do kieszeni.  Nie prosiła o wiele.
Gdybym jej tego odmówił, to powinienem od razu
kazać jej spakować manatki.
WEEKEND W GÓRACH 111
Dlaczego już teraz nie każesz jej się pakować? Co
to dla niej za szansa? I tak większa, niż na to za-
służyła!
Ale ich związek zasługuje na więcej, to prawda.
W tym rzecz. Jo nie chciała brać udziału w zawo-
dach, ale była zmuszona to zaakceptować, przyjąć do
wiadomości, że to jest rywalizacja nie tylko między
nią i Tarą, a przede wszystkim między nią i małżeńst-
wem, a Rip całym sercem wierzy w ideę małżeństwa.
 Uznałem, że nie jest to pozbawione sensu 
stwierdził Rip.
 Będziesz z nią dzisiaj spał?  Serce jej zamarło
w oczekiwaniu na odpowiedz.
 Coś ty?! Jo, na miły Bóg, masz mnie za człowie-
ka bez honoru?! Obiecałem jej, że nie będę spał
z tobą, dopóki nie znajdziemy rozwiązania. Wobec
ciebie powziÄ…Å‚em takie samo zobowiÄ…zanie.
 Wczoraj poszliśmy do lóżka.
 Teraz wiem, że nie powinniśmy.
Jak on może mówić o tym tak spokojnie?!
 Jo, przepraszam. Było wspaniale. Przecież wiesz,
co czułem... Ale stało się nie w porę. yle zrobiłem,
nie, ty nie, tylko ja, że do tego dopuściłem.
 Rip, nie jestem dzieckiem, nie trzeba mnie chro-
nić przed ryzykiem i zagrożeniami. Dopuściłam do
tego w równym stopniu co ty. Nie, nie dopuściłam.
Doprowadziłam do tego i nie wypieram się odpo-
wiedzialności.
 Dziękuję.  Przyglądał jej się przez dłuższą
chwilę.  Chyba na to nie zasłużyłem. Już pójdę.
 Zostań. Porozmawiamy. Ze mną możesz roz-
mawiać.
112 LILIAN DARCY
 Nie. Muszę iść. Rano będę w domu, a od jedena-
stej mam pacjentów.
 Ja mam pacjentów od samego rana.
 Czy to znaczy, że lunch będziesz jadła na biurku
w gabinecie? Jo, tak nie można...
 Shelley przychodzi za dziesięć dni.
 Nareszcie trochÄ™ odpoczniesz.
Nagle poczuła, że ma ochotę być nieprzyjemna.
 Wcale nie. Zamierzam pomagać Shelley i Lloy-
dowi w urządzaniu się w Harriet. Będę dzwigać kar-
tony i układać rzeczy na półkach.
 Mam nadzieję, że to docenią  mruknął, rusza-
jąc do drzwi.  Głupio tak rozmawiać o niczym. Do
jutra.
 Dobranoc.
Zamknęła drzwi, nie czekając, aż Rip odjedzie.
Rano z listy pacjentów dowiedziała się, że przyj-
dzie jej przyjąć Tarę McKnight. Było to panieńskie
nazwisko Tary, którym, mieszkając w Harriet, syg-
nowała swoje wyroby na wystawach rzemiosła i pod
którym śpiewała w miejscowym chórze kościelnym.
Tara zawitała w jej gabinecie za piętnaście je-
denasta.
 Liczyłam, że będę miała trochę więcej czasu 
rzekła konfidencjonalnym tonem, siadając na krześle
przed Jo.
 Nie musimy się spieszyć.  Co ją tu sprowadza?
 Wiem, ale... Rip przychodzi na jedenastÄ…?
 Czy to coÅ› bardzo osobistego?
Taka sprawa jest tylko jedna. Tara już się domyś-
liła, że jestem nową kobietą w życiu Ripa.
WEEKEND W GÓRACH 113
Tara cicho się roześmiała.
 To jest sprawa osobista, medyczna i wstrzÄ…sajÄ…-
ca. Jo, nie chcę, żeby Rip się o tym dowiedział.
Myślę... że jestem w ciąży.
 I przychodzisz do mnie na konsultację?  To już
drugie z rzędu mało uprzejme pytanie.
 Tak.
Oczywiście znały się, nim Tara wyjechała z Har-
riet. Spotykając się przy różnych okazjach, zamienia-
ły kilka ciepłych słów, ale nic ponadto.
 Czy robiłaś próbę ciążową?
 Jeszcze nie.
 Najnowsze próby są bardzo dokładne i można je
przeprowadzać o każdej porze dnia. Jeśli chcesz tyl-
ko potwierdzić fakt, że jesteś w ciąży, możesz kupić
taki zestaw w każdej aptece i zrobić próbę w domu.
 Zawiesiła na moment głos, ale w oczach Tary nie
dostrzegła błysku ulgi.  Jak chcesz, możemy to
zrobić tutaj.
 Chyba tak bym wolała.
 Orientujesz się, który to może być tydzień?
 Nie bardzo. Powinnam mieć okres dwa dni te-
mu.  Szeroko otworzyła oczy, jednocześnie lekko
unosząc brodę.  Błagam, ani słowa Ripowi! Nie
mam pojęcia, co z tym zrobić.
 Przyszłaś do lekarza na konsultację, a każdy
lekarz jest zobowiązany dotrzymać tajemnicy. Zape-
wniam cię, że Rip o niczym się nie dowie.
 Jeśli mnie tu zobaczy...  Sprawiała wrażenie
istoty kruchej i bardzo nieszczęśliwej.
 Jak będziesz wychodzić, wyjrzę pierwsza, żeby
sprawdzić, czy masz drogę wolną  zaproponowała Jo.
114 LILIAN DARCY
 Wiedziałam, że ma tu być o jedenastej i dlatego
zapisałam się na dziesiątą trzydzieści.
 Zróbmy tę próbę  powiedziała Jo.
Zastanawiało ją, dlaczego Tara nie zrobiła tego
w zaciszu swojego hotelowego pokoju. Niemożliwe,
by nie wiedziała, jak prosta jest taka próba i jak łatwo [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl