They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

których mogłaby mu się wyłonić możliwie najgłębsza prawda. Ale w tym narażaniu się (Ausgesetztsein) nie jest
możliwe ani rzeczywiste życie, ani teoria życia, która by się sprawdzała. W myśleniu Nietzschego ciągle
pojawia się dwuznaczność i wieloznaczność. Nie osiąga on spokoju [, jaki daje] jedna prawda, odprężenia [,
jakie niesie] jakiś zdobyty cel. Za każdym razem nieomal musi do nastroju swojego myślenia włączyć
równocześnie ton, który do 'niego samego nie należy. W młodości jest wielbicielem Wagnera, potem staje się
nihilistycznym burzycielem, następnie prorokiem i patetycznym mówcą  a przecież sam to wszystko odrzuca,
właśnie nie chce tym być, lecz chce to przezwyciężyć. Ale przezwyciężyć w jakim kierunku? To na zawsze
pozostanie niejasne. Ponieważ przy końcu napięcie jeszcze tylko się powiększało, a ostatnie jego słowo nie
padło nigdy i nigdzie.
Nietzsche nie daje się zaklasyfikować. Być może stoi w szeregu razem z Pascalem, Kierkegaardem,
Dostojewskim. Radykalnie różniąc się między sobą, są oni jak wielkie ofiary w dziejowej wędrówce bytu
ludzkiego. Bliższe ich poznanie uchyla zasłony [i wtedy widać], że mają [w sobie] może coś odpychającego,
[właściwego] każdemu wyjątkowi, tak jak chyba też i inni wielcy wyjątkowi myśliciele nadający kształt światu:
Paweł, Augustyn, Luter, a co odkrywa spojrzenie przenikające w głąb. Nietzsche widział ich, ale nie chciał ich
oglądać i nie chciał oglądać siebie samego; a przecież swoje myślenie realizuje w procesie nieustającego
samorozjaśniania.
10. Nasz stosunek do myślenia Nietzschego
Lecz, jak ustosunkujemy się do myśliciela, u którego prawda nigdzie nie jest nam dana w postaci stałej i
pozwalającej się nauczać? Uczestniczymy w pewnym procesie, sami .naprawdę nie utożsamiając się z nim;
wprawdzie nasze rozumienie w przeżywającym myśleniu waży się na możliwości ostateczne, pozwala nam
wraz z Nietzschem ,,eksperymentować", ale nie naśladuje Nietzschego.
We wspólnym podążaniu wraz z tym eksperymentującym myśleniem nie wolno nam zawieść, zniechęconym
przeciwieństwami, które raczej zewsząd skłaniają nas do tego, by je razem ze sobą połączyć; nie powinniśmy
pozwolić sobie na dowolne poruszanie się w chaosie łatwizny, lecz musimy bezustannie szukać konieczności,
które wyznaczają ramy tym ruchom. Jeśli Nietzsche pozwala nam doświadczyć rzeczywistości, które są i byiy,
27
jeśli rozjaśnia nasze spojrzenie, to przecież w istocie dzięki temu, że zmusza do ostrożności myśli, do
wyszukiwania instancji przeciwnej.
Przy tym Nietzsche uczy nas wrażliwości spostrzegania intuicyjnego, następnie świadomego wychwytywania
dwuznaczności i wieloznaczności, w 'końcu żywości myślenia, która nie doprowadza do skostnienia wiedzy! W
obcowaniu z Nietzschem oznacza to stanie się wyczulonym (Aufgelockertwerden). Powstają możliwości, ale nic
więcej.
Nie pokazuje nam drogi, nie uczy nas wiary, nie daje oparcia. Raczej nie pozwala na chwilę wytchnienia,
ustawicznie nas męczy, wygania z 'każdej kryjówki, zabrania jakiegokolwiek zakrywania,
Stawiając nas w obliczu nicości chce właśnie na tej. drodze stworzyć rozległość naszej przestrzeni; unaocz-
niając bezdenność, chce właśnie przez to stworzyć możliwość dla uchwycenia naszej prawdziwej podstawy, z
której wychodzimy.
Choć często brzmi to tak, jakby Nietzsche stawiał nam określone wymagania, to przecież dzieje się tak tylko
na drodze, u której kresu znowu odwołuje wszystkie wymagania i zwraca nas samym sobie.
Skoro raz zdarzyło się takie myślenie jak Nietzschego, to będziemy nieprawdziwi, jeśli nie odważymy' się na
nie wystawić, jeśli powodowani naszą krytyką dotyczącą absurdalnych szczegółów nie pozwolimy już wcale
oddziaływać na nas całości. Nie doświadczylibyśmy już wtedy tego wyczulenia (Aujlockerung) naszej
wrażliwości na wartości i nie dojrzelibyśmy dialektycznej bezgraniczności.
Ale jakie stanowisko zajmiemy wobec twierdzeń Nietzschego, jeśli  ich prawdy wcale nie [będąc] pewni,
a raczej utrzymując się z prawdy [skierowanej] przeciwko nim  chcemy na nie odpowiedzieć? Po pierwsze,
należy odróżnić to, co empirycznie i racjonalnie można zbadać i rozstrzygnąć: tu włączymy własną prawdziwość
Nietzschego, którą wyrażał w pełnej jasności w wielu miejscach w sposób metodyczny i naukowy, aby
zobaczyć, co wiemy, a czego nie wiemy, co możemy zbadać, a co jest niepoznawalne. Po drugie, oceny i
zapatrywania badamy przy pomocy własnej istoty: spokojnie pozwalamy rozwinąć się w nas temu, co może
przyczynić się do jasności naszego wyczucia. Po trzecie, przyswajamy sobie specyficznie filozoficzne ruchy
myślenia, przede wszystkim dialektyczne, dzięki którym dociera do nas coś innego, co nie ma charakteru
obowiązującego poznania przedmiotowego: kiedy myślenie Nietzschego ujmujemy jako faktycznie filozoficzne,
wówczas odizolowane wypowiedzi umieszczamy w jego całości i dzięki temu doświadczamy, być może, jego
względnej prawdy, albo też jego wykolejenia, które czyni je nie do przyjęcia.
11. Klątwa Nietzschego
A zatem przed każdym, kto chce wniknąć w myślenie Nietzschego, stoi wymaganie, by w nim samym
przemówiło to, co jest pewne samo z siebie. Jeśli w Nietzschem coś prze na światło dzienne, coś prze-
zwyciężającego, pragnienie [czegoś] więcej, poczucie niedostateczności, coś, co przecież wciąż zdaje się tonąć,
to w tym zawiera się nadzwyczajne wymaganie skierowane do człowieka, który mu się przysłuchuje. To
myślenie wymaga wielkiej wolności człowieka, ale nie pustej wolności, która tylko wszystko zrzuciła, lecz
spełnionej wolności, która z historycznej głębi człowieka, niepojęta dla niego samego, wychodzi mu naprzeciw
jako jego otrzymywanie-siebie-w-darze. Kto pozwoli Nietzschemu skusić się sofistyką jałowych twierdzeń,
.pozornością posiadania wiedzy, rozkoszowaniem się skrajnościami, swobodą popedowości, tego od razu
spotyka jego klątwa. W dziwnych zdaniach rzucił on klątwę, nie tylko by obronić się przed ,,natarczywymi
wielbicielami",  małpami Zaratustry", nie tylko z zatroskania, by ,,jacyś nieprzygotowani i całkowicie
nieodpowiedni nie .powoływali się kiedyś na mój autorytet", lecz wprost;
Do tych, którzy pozwalają się jego myśleniu .mamić i kusić, woła druzgocąco: ,,Dla tych dzisiejszych- ludzi nie
chcę być światłem, nie chcę nazywać się światłem. Tych  chcę oślepić; błyskawico mojej mądrości! Wykłuj
im oczy!" (VI, 421).
To nie jest przyjemne zakończenie, wraz z którym Nietzsche wypuszcza [nas] na wolność. To tak, jakby [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl