They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

-Mój ostatni walc.-odpowiedziałam.-Wiele lat temu z Valerio, w brudnej,
zakrwawionej alei w Monachium. Spędziliśmy przyjemny wieczór, a on zaczął nucić
walca.
-To co stało się z Valerio to wstyd. Naturi, a szczególnie ten Rowe, stają się coraz
bardziej uciążliwi.-powiedział Macaire.
Naturi byli bardziej niż trochę uciążliwi, i Macaire nie jest jedynym, który poluje
na tych fanatyków i ich królową. Naturi byli zagrożeniem dla całej naszej rasy, a także
ludzi. A co gorsza, kiedy walki stają się większe i zbliżają się do dużych miast, narażają
nasz sekret. Jest zbyt wcześnie na Wielkie Przebudzenie. Ludzie po prostu nie są gotowi
by o nas wiedzieć.
Potrząsnęłam głową, wkurzona że rozmyślam nad tym, stojąc na parkiecie
tanecznym.- Musimy opracować plan, dojścia do Aurory. Kiedy zostanie zniszczona,
może będziemy mogli znów prawidłowo funkcjonować. Możliwe że naturi zadowolą się
powrotem do cichych lasów. Przez wieki żyli w ten sposób kiedy wrota zostały
zamknięte. Jestem pewna że mogą to zrobić jeszcze raz.
-Sugerujesz współistnienie.
-Nie będę miała nic przeciwko jeśli ich liczba w ciągu tych lat zmaleje, ale jeśli
nie będziemy ostrożni, będziemy ryzykować wojnę która może nas narazić na ujawnienie
przed ludzmi.
-Tak, za wcześnie na to.- potwierdził Macaire, zaskakując mnie. Ale bez wiedzy
ludzi, jego życie jest dość wygodne. Czemu nie miałby tego przedłużyć? Musi tylko
zabić mnie i Jabariego. Potem przy odrobinie szczęścia jego własny sabat mógłby zając
miejsce, stale nieobecnego Władcy i cichutkiej Elizabeth.
-Kiedy wrócimy, chciałabym zobaczyć jak sabat zacznie obmyślać plan złapania i
zniszczenia Aurory.-powiedziałam.-Jej śmierć powinna zniechęcić resztę naturi i sprawić
że powrócą do cienia.
-A co z tym Rowe? Wydaje się być dość silny i zdeterminowany by za wszelką
cenę zdobyć twoją głowę.-powiedział Macaire.
-Naturalnie zostanie zniszczony razem z Aurorą. Nie sądzę by inni naturi poszli
do niego, biorąc pod uwagę iż został wygnany, ale wolałabym nie ryzykować.
-Sądzę że kiedy wrócimy, powinnaś przywołać przed sabatem tę myśl.-stwiedził
Macaire.
Miałam ochotę się zaśmiać. Jeśli wrócę z Budapesztu żywa, mam odegrać jakąś
rolę w jego życiu. Nie miałam wątpliwości że w jego głowie tylko ja będę szukać Aurory
i to ja ją zabiję. Chociaż ja także byłam pewna, że to zadanie do samego końca będzie
moje. Doszłam zbyt daleko i chciałam być tą, która ją zabije.
Kiedy muzyka się skończyła, ukłoniliśmy się i dyskretnie wróciliśmy na podium.
Wyszliśmy z balu dwie godziny przed wschodem słońca. Kiedy tylko wyszliśmy
z sali balowej Macaire zniknął, prawdopodobnie przenosząc się do miejsca, w którym
przesypiał godziny dzienne. Stefan z głupawy uśmieszkiem podał mi rękę, a chwilę
pózniej zniknęliśmy i pojawiliśmy się w moim pokoju. Nocny wędrowiec szybko skinął
głową i zniknął, kierując się do swojej tajnej kryjówki.
Skrzywiłam się. Hotelowy pokój był pusty. Niestety pokój wciąż był w
ogromnym nieładzie, więc nie mogłam stwierdzić czy doszło do jakiejś walki.
Zamykając oczy, zaczęłam szukać Danausa.
Gdzie jesteś? Zapytałam kiedy w końcu go znalazłam.
Załatwiam sprawę z Sofią. Odparł natychmias, a ja odetchnęłam z ulgą. Jesteśmy
w hotelu za miastem, w pobliżu lotnika. Ma samolot do Londynu tuż przed wschodem
słońca.
Wysyłasz ją do Temidy?
Jedynie do Londynu. Jeśli będzie chciała szukać badaczy Temidy, to jej decyzja.
Nie chcę żeby była z nami jakkolwiek połączona, jeśli pójdzie do Ryana.
Wolałam wymazać jej pamięć, zanim wyruszy do Londynu, ale nie miałam czasu.
Nie zdążyłabym dotrzeć na drugi koniec miasta i wrócić przed wschodem słońca.
Byłabym zdecydowanie zbyt daleko, a w mieście jest wielu ludzi którzy chcieliby mnie
martwej.
Miałeś jakieś problemy z ludzmi od Veyrona? Zapytałam.
Nie. Powinienem wrócić do hotelu, aby cię pilnować, przed wschodem słońca.
Chcę zobaczyć jak bezpiecznie wsiada do samolotu.
Zakończyłam połączenie między nami, zanim zdążyłam powiedzieć coś głupiego.
Powlokłam się do sypialni i zanim opadłam na łóżko, zrzuciłam buty i odpięłam
wszystkie noże. Zamknęłam oczy i próbowałam zignorować niepokój rosnący w mojej
piersi. Czy Danaus wróci do mnie, zanim wzejdzie słońce? Wiedziałam że zawsze mogę
skontaktować się ze Stefanem, by zabrał mnie do Valerio, ale odrzuciłam ten pomysł.
Aowca obiecał mnie chronić. Będę trzymać się tej obietnicy, kiedy sen zacznie mnie
pochłaniać.
Rozdział Dwudziesty Czwarty.
Moje żebra pulsowały, tak jakby niektóre z nich zostały złamane. Leżałam z
zamkniętymi oczami, mentalnie szukając zródła bólu. To nie miało żadnego sensu. Moje
żebra nie doznały obrażeń na balu Zimowego Przesilenia, a mogę stwierdzić że co [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl