They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

– Co ja zrobiłam? Co ja wam nagadałam! Jezusie drogi, ale ze mnie
idiotka... przepraszam... bardzo przepraszam! Coś mnie naszło, kiedy
zobaczyłam, jak Dylan cię całuje... Rozumiecie mnie...?
Dylan doskonale rozumiał. Zrozumiał teŜ, Ŝe Amanda go na wskroś
przejrzała. Była wprawdzie bardzo leciwa, ale potrafiła przecieŜ rozpoznać
poŜądanie, kiedy je ktoś tak bezwstydnie okazywał.
Następnego dnia w domu Reynoldsów czekał na przybycie malutkiej Kate
Cole komitet powitalny: Jessica i Zach oraz Kate i Dylan. Córeczkę wniosła
Laura w asyście Matta. Poszła z nią prosto do saloniku i ułoŜyła na kanapie, aby
starsze rodzeństwo mogło dokładnie obejrzeć siostrzyczkę.
– Jest piękna, prawda, dzieci? – spytała dumna matka.
– Jest brzydka – oświadczył Zach. – Ale nasza. I okropnie czerwona.
– Nie dotykaj jej! – krzyknęła Laura, widząc wyciągniętą rękę chłopca. –
Idź z Jessiką do łazienki, umyjcie oboje rączki i wtedy będziecie mogli
pogłaskać malutką.
– Ja nie wiem, czy to dobrze, Ŝeby ją dotykały – odezwała się Kate, gdy
dzieci i Laura wyszli z pokoju.
– Laura wie, co robi – odparł Matt. Był teraz zupełnie inny, nie tak
zdenerwowany jak poprzedniego wieczoru. – MoŜe chcesz ją wziąć na ręce?
Laura, która właśnie wracała z kuchni, usłyszawszy te słowa, zachęciła
Kate:
– Weź malutką na ręce. Weź.
– Boję się. To jest taka delikatna drobina.
– Weź małą na ręce – wtrącił się do rozmowy Dylan. – Wkrótce będziesz
miała swoje. Poćwicz.
– MoŜe kiedy indziej... Jak będzie większa...
– To ja ją wezmę! – Dylan podszedł do kanapy i z wielką delikatnością
uniósł zawiniątko, które umieścił sobie w łuku ręki. Zaczął z maleńką chodzić
po pokoju, kołysać ją i cichutko nucić pod nosem. Minę miał wprost
rozanieloną.
Kate patrzyła zdumiona z szeroko otwartymi oczami, a nawet z
rozchylonymi ustami. Wszystkiego się spodziewała, ale nie tej czułości, jaka
teraz emanowała z Dylana.
Po kilku okrąŜeniach saloniku Dylan ostroŜnie połoŜył dziecko na
kanapie.
– Wstydziłabyś się – powiedział z półuśmiechem do Kate. – I wiesz co,
Kate, to był bardzo, ale to bardzo przyjemny spacer.
Kate podeszła do malutkiej, pochyliła się i pogłaskała jej główkę. Dziecko
wydało pisk, więc Kate szybko cofnęła rękę.
– Ona chyba ma was chwilowo dość – powiedziała Jessica.
– MoŜe jest głodna – mruknęła Laura. – Spróbuję ją nakarmić.
– A my sobie pójdziemy – powiedział Dylan. – Kate, zostawmy
szczęśliwą rodzinę samą.
Mała Kate Cole zaczęła głośno płakać, toteŜ matka wzięła ją na ręce, by
trochę pokołysać.
– Pa, Lauro! Pa, Matt! Do widzenia, dzieci!
Kate ujęła Dylana pod rękę – skąd jej to przyszło do głowy? – i
poprowadziła do frontowych drzwi.
– Dziękujemy za waszą obecność, wczoraj i dziś, podczas tak wielkich
rodzinnych wydarzeń, jakimi są narodziny i przyjazd naszej nowo narodzonej
córki do domu! – krzyknęła za nimi Laura.
– Przyjdziesz jutro do mnie na kolację? – spytała Kate Dylana, gdy byli
juŜ sami.
– Po co? – Dylan był zaskoczony. Co ona znowu kombinuje, pomyślał.
– Ja chcę... – Wzięła głęboki oddech i wyrzuciła z siebie jednym tchem: –
Ja muszę się dowiedzieć, kim ty właściwie jesteś i co się stało z Dylanem,
którego znałam.
– Piękne Ŝyczenie, ale co ono oznacza?
– Oznacza... Ŝe przez ostatnie dwa dni zaczęłam cię nawet lubić...
– Nie okazuj zbytniego entuzjazmu... Mogłem się wcale nie zmienić...
Zaczerwieniła się. Dylan wydawał się bardzo zadowolony z jej
zmieszania.
– Przestań, Dylan. Niełatwo było mi przyznać, Ŝe w tej chwili... Ŝe juŜ nie
mogę powiedzieć, Ŝe cię nie znoszę...
– JuŜ przestałem – spowaŜniał.
– Przyjdziesz?
– Nie wiem. Ostatnio przebywam w mieście więcej niŜ na ranczu, co
niezbyt dobrze wychodzi na zdrowie moim krowom, które mogą pomyśleć, Ŝe
umarłem i Ŝe zapomniano im o tym powiedzieć...
– Masz przecieŜ pracowników dbających o zdrowie twojego Ŝywego
inwentarza. Powiedz tylko, czy przyjdziesz, czy nie...
– JuŜ dobrze, dobrze, przyjdę. Ale postaraj się zrobić naprawdę dobrą
kolację, Ŝebym wiedział, Ŝe było warto przyjść. A jeśli jeszcze tego nie wiesz, to
chcę ci wyznać, Ŝe jestem facetem, który lubi mięso i kartofle.
– Słuchaj no, mój panie, doprowadzasz mnie do takiej pasji, Ŝe miałabym
ochotę przyłoŜyć ci... Czasami, bo potem widzę cię, jak trzymasz niemowlę,
jakby to był najcenniejszy skarb, i wtedy sobie myślę... dochodzę do wniosku, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl