They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Tak  przyznała z ociąganiem.  Ale rezygnacja z pracy w redakcji to była
moja decyzja.
 Gdzie mieszkasz?
To było jedno z pytań, których najbardziej się obawiała.
 Wynajęłam mieszkanie.
 Przecież miałaś mieszkanie. To bez sensu.
 Tak, ale musiałam się przeprowadzić.
Przecież nie może mu powiedzieć, dlaczego to zrobiła. Natychmiast by zażądał
dalszych wyjaśnień.
 Nic z tego nie rozumiem.
Odsunęła słuchawkę i westchnęła. Akurat teraz ta rozmowa! Była wyrwana ze
snu, zdenerwowana na Kramera i w dodatku po raz pierwszy w życiu prawdziwie
zakochana.
 Chcę natychmiast wiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi  oznajmił ojciec
tonem, jaki pamiętała z dzieciństwa, kiedy coś przeskrobała.  Dlaczego nas
okłamałaś?
 Przepraszam, naprawdę strasznie mi przykro, ale nie chciałam nic mówić,
żebyście się nie denerwowali.
 Oczywiście, że byśmy się zdenerwowali. Wytłumacz mi teraz jaśniej.
 Tato, przecież jestem dorosła. Dlaczego nie mogę mieszkać, gdzie chcę i
robić tego, co chcę?  Te same argumenty co w rozmowie z Kramerem. Tylko że
tę powinna przeprowadzić kilka lat wcześniej.  Nie mogę całe życie być małą
dziewczynką.
 Dlaczego odeszłaś z gazety?
 Już mówiłam, że mam inną pracę.
 Zajmujesz się czymś, o czym wstydzisz się powiedzieć własnym rodzicom!
 Wcale nie! To nie jest nic zabronionego, poza tym lubię tę pracę i udaje mi
się utrzymać z tego, co sama zarobię. Naprawdę jest mi z tym dobrze  mimo
starań te słowa nie zabrzmiały przekonująco.
 Skoro tak, to czemu jesteś taka spięta?  włączyła się matka z drugiego
aparatu.  Coś jest nie tak.
 Mnie też to się nie podoba  wtrącił ojciec.  To był błąd, że pozwoliłem ci
tam jechać. Chyba najlepiej będzie, jeśli zostawisz wszystko i wrócisz...
 Tato, nie mogę teraz odejść.
 Musisz wrócić do domu. Jest wiele rzeczy, które powinnaś nam wyjaśnić.
 Wydaje mi się  zaczęła Maryanne po dłuższym milczeniu  że najlepiej
będzie, jeśli odłożymy tę rozmowę. Zanim powiemy coś, czego potem będziemy
żałować.
 Ja jestem spokojny!  ryknął ojciec.
 Tato, kocham was, ale na razie dajmy temu spokój. Rozłączę się teraz i
zadzwonię z samego rana.
 Maryanne, nie odważysz się... "
Nie czekała dłużej. Powoli odłożyła słuchawkę i wyłączyła telefon.
Będzie musiała się do wszystkiego przyznać. Mogła sobie wyobrazić ich reakcję,
kiedy dowiedzą się, że ich córka została kelnerką.
Przebrała się w piżamę i weszła do łóżka. Zwykle zasypiała bez trudu.
Wsłuchiwała się w stukanie maszyny Kramera, zastanawiając się nad dalszym
ciągiem jego powieści, fantazjując, że może kiedyś w dowód zaufania pozwoli jej
przeczytać maszynopis.
Ale tej nocy zza ściany nie dochodził żaden odgłos. Zamknęła oczy i
wyobraziła go sobie przed odświętnie ubranym tłumem. Ile by dała, żeby też się
tam znalezć! Miała niezbitą pewność, że odszukałby ją wzrokiem...
Nie mogła zasnąć. Dopiero po długim czasie zrozumiała, że czeka na niego.
Usnęła dopiero nad ranem. O szóstej obudził ją znajomy dzwięk jego maszyny.
Założyła szlafrok, kapcie i zaczęła przechadzać się po pokoju. W głowie
kłębiły się jej gwałtowne myśli. Nie mogła już dłużej tego wytrzymać. Zastukała w
dzielącą ich ścianę.
 Obudziłeś mnie!
W końcu to przez niego prawie nie zmrużyła oka. Teraz, kiedy rodzice już
wiedzą, ich czas jest policzony. Jeśli chce jeszcze coś zdziałać, nie ma na co czekać.
Bez zastanowienia, tak jak stała, wybiegła z mieszkania i załomotała do jego
drzwi.
Otworzył jej niemal natychmiast. Chyba się wcale nie kładł. Miał podwinięte
rękawy koszuli i rozpięte trzy górne guziki.
 Musimy porozmawiać  oznajmiła spokojnie, wchodząc do środka.
Kramer nadal stał przy drzwiach. Nawet nie drgnął.
 Może się rozgościsz?  mruknął.
 Już to zrobiłam.  Usiadła na kanapie i czekała, aż na nią spojrzy.  Jak się
udała randka?
 Dziękuję.  Skrzywił twarz w uśmiechu.  Zwietnie.
 W jakiej restauracji? Four Seasons czy Fullers?  wymieniła dwie najlepsze
w mieście.  Czy ja ją znam?
 Nie  zniecierpliwił się.
 Też tak myślę.
 Maryanne...
 Pewnie jeszcze nie zdążyłeś zaparzyć kawy?
 Zdążyłem.
Stał w drzwiach dając jej do zrozumienia, żeby sobie poszła. Ale już wiedziała,
jak się z nim obchodzić.
 W takim razie naleję sobie.  Weszła do kuchni i wyjęła ze zmywarki dwa
kubki.  Tobie też?
 Już mam, dziękuję.  Podszedł bliżej i westchnął głęboko.  Maryanne,
jestem zajęty, więc jeśli możesz. ..
 Moj ojciec się dowiedział  powiedziała, patrząc na niego uważnie, ale
jedyną reakcją był szybki błysk w oczach, zapewne ulgi. Chciał się jej pozbyć ze
swego życia.  No, powiedz coś.
 A co ty mu powiedziałaś?
 Nie martw się, o tobie nie wspomniałam ani słowem. Kiedyś tylko
napomknęłam coś mamie, ale to nic. Ona uważa, że ty i ja... zresztą nic.
 Co wie twój ojciec?  dociekał Kramer.
Upiła łyk kawy i wzruszyła ramionami.
 Dowiedział się, że wcale nie mam żadnego specjalnego zlecenia z gazety.
 O czym ty mówisz?
 Tak powiedziałam mamie, kiedy się przeprowadziłam.
 Co ci przyszło do głowy?
 Przecież musiałam coś wymyślić. Inaczej czekaliby na moje artykuły i na
telefon co drugi dzień.
 Dlaczego nie powiedziałaś prawdy?
Teraz wiedziała, że powinna była tak zrobić, ale już było za pózno.
 Ojciec dowiedział się, że się przeprowadziłam. Nie mówiłam mu dokąd, ale
jak go znam, do południa będzie znał wszystkie szczegóły. Mówiąc oględnie, nie
jest zachwycony. Chce, żebym wróciła do domu.
 I pojedziesz?  zapytał od niechcenia, jakby go to zupełnie nie obchodziło. 
Nie.
 Dlaczego?  Znów się zniecierpliwił.  Na miłość boską, Annie, kiedy ty
wreszcie zaczniesz kogoś słuchać? Udowodniłaś co chciałaś. Jeśli zależy ci, żebym
to przyznał, to bardzo proszę... poradziłaś sobie dużo lepiej, niż przypuszczałem.
Ale nadszedł czas, żebyś wróciła do swojego życia i swojego świata.
 Nie mogę.
 Dlaczego znów nie możesz?
 Boja, bo...
 O Boże, Annie, już prawie siódma, muszę iść do pracy  przerwał jej w pół
słowa.  Lepiej idz się ubierz. To nie jest rozsądne chodzić po korytarzu w
piżamie... jeszcze ktoś sobie coś pomyśli.
 Niech sobie myśli.
Przetarł twarz rękami, potrząsnął głową.
 Kramer  serce podeszło jej do gardła, ale nie przestała mówić.  Wiem, że
wymyśliłeś sobie tę wczorajszą randkę. Nie zmyliłeś mnie. Już za pózno. Ja... ja
już się w tobie zakochałam.
Wydało się jej, że na moment świat stanął w miejscu. Nie zamierzała tak [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl