They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pić o tym; największe zaklęcia i największe łaski nie są tak pewnym świa-
dectwem jak to, które ja miałem od niej. A jednak obchodzi się ze mną rów-
nie srogo, co gdyby mnie nienawidziła; liczyłem na czas, niczego już się po
nim nie mogę spodziewać; wciąż jednako się broni przeciw mnie i przeciw
sobie samej. Gdyby mnie nie kochała, starałbym się jej być miły; ale jestem
jej miły, kocha mnie i kryje to przede mną. Czegóż się tedy spodziewać, ja-
kiejż odmiany oczekiwać w mym losie? Jak to? Kochany przez najmilszą
istotę w świecie, czuję ów bezmiar ogniów, jaki rodzi się z pierwszych oznak
wzajemności, jedynie po to, aby lepiej czuć mękę wzgardy. Okaż mi, że mnie
kochasz, piękna księżniczko  wykrzyknął  okaż mi swoje uczucia; byłem je
poznał z ust twoich raz jeden w życiu, godzę się, byś wróciła na zawsze do tej
srogości, którą mnie gnębisz. Popatrz na mnie bodaj tymi samymi oczyma,
jakimi tej nocy patrzałaś na mój portret; mogłaś nań patrzeć z taką słodyczą,
a uciekać przede mną samym tak okrutnie? Czegóż się lękasz? Czemu moja
miłość jest ci tak straszna? Kochasz mnie, kryjesz mi to nadaremnie; ty sa-
ma dałaś mi tego mimowolne dowody. Znam moje szczęście; pozwól mi się
nim cieszyć, przestań mnie unieszczęśliwiać. Czy podobna  powtarzał  być
kochanym przez paniÄ… de Clèves i być nieszczęśliwym? Co to byÅ‚a za cudna
noc! Jak mogłem się opanować, aby się nie rzucić do jej stóp! Gdybym to był
uczynił, byłbym ją może wstrzymał od ucieczki; szacunek mój byłby ją uspo-
koił; ale może mnie nie poznała; trapię się więcej niż trzeba. Po prostu widok
człowieka, o godzinie tak niezwyczajnej, przestraszył ją.
Te same myśli zaprzątały pana de Nemours przez cały dzień; czekał nie-
cierpliwie nocy; kiedy zaś nadeszła, znów udał się do Colomiers. Dworzanin
pana de Clèves, który siÄ™ przebraÅ‚, aby mniej zwracać na siebie uwagi, podÄ…-
żył za nim aż do miejsca, do którego go prowadził wczoraj, i ujrzał, że tak
samo wchodzi do ogrodu. Książe poznaÅ‚ rychÅ‚o, że pani de Clèves nie chce siÄ™
wystawiać jeszcze na jedną próbę; wszystkie drzwi były zamknięte. Obchodził
ze wszystkich stron, aby zbadać, czy nie ujrzy światła; ale nadaremnie.
Pani de Clèves, podejrzewajÄ…c, że pan de Nemours mógÅ‚by wrócić, zostaÅ‚a
w pokoju; bała się, że nie zawsze będzie miała siłę uciekać przed nim, nie
chciała się narażać na to, że może się zachować w sposób niezgodny z do-
tychczasowym jej postępowaniem.
Mimo że pan de Nemours nie miał żadnej nadziei ujrzenia jej, nie mógł się
zdobyć na to, aby opuścić miejsce, w którym ona bywała tak często. Spędził
całą noc w ogrodzie i znalazł nieco pociechy w tym, aby widzieć bodaj przed-
mioty, które ona oglądała co dzień. Słońce wstało, nim on pomyślał o tym,
aby odejść, ale wreszcie obawa, by go nie odkryto, skłoniła go do odwrotu.
Nie podobna mu byÅ‚o oddalić siÄ™ bez ujrzenia pani de Clèves; udaÅ‚ siÄ™ do
pani de Mercoeur, która bawiła wówczas u siebie w sąsiedztwie. Bardzo się
zdziwiła zjawieniem brata. Wymyślił dość prawdopodobną przyczynę swej
87
podróży, słowem pokierował rzecz tak zręcznie, że sama mu poddała odwie-
dzenie pani de Clèves. Wybrali siÄ™ tam tegoż samego dnia, przy czym pan de
Nemours powiedział siostrze, że ją pożegna w Colomiers, aby wracać pilno do
króla. Umyślił rozstać się z nią w Colomiers, aby jej dać odjechać pierwszej, i
sÄ…dziÅ‚, że znalazÅ‚ niezawodny sposób mówienia z paniÄ… de Clèves.
Kiedy przybyli, przechadzała się w alei obiegającej trawnik. Widok pana
de Nemours niemało ją wzruszył; nie mogła już wątpić, że to jego widziała
poprzedniej nocy. Pewność ta zrodziła w niej nieco gniewu, krok ten musiał
się jej wydać zuchwały i nieostrożny. Książę zauważył na jej twarzy chłód,
który go przejął dotkliwym bólem. Rozmowa toczyła się o rzeczach obojęt-
nych; mimo to zdołał rozwinąć tyle dowcipu, uprzejmości i tyle podziwu dla
pani de Clèves, iż mimo jej woli rozproszyÅ‚ znacznie ów chłód, w jaki oblekÅ‚a
siÄ™ zrazu.
Kiedy uspokoił pierwsze swe obawy, okazał się wielce ciekaw ujrzeć do-
mek w lesie. Mówił o nim jako o najmilszej rzeczy w świecie, opisał go nawet
tak dokładnie, że pani de Mercoeur rzekła, iż chyba musiał być tam wiele
razy, aby znać tak dobrze wszystkie jego piękności.
 Nie sÄ…dzÄ™  odparÅ‚a pani de Clèves  aby pan de Nemours byÅ‚ tam kiedy; [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl