They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Nie. Tylko kazał go zatrzymać. Mówił, że to ważne, ale nic nie wyjaśniał. Domyślam
się, że to jakaś lista lub szyfr, jakiś rodzaj informacji, którą posiadał, ale nie wiem, o co
chodzi.
 Kiedy go dostałeś?
 Dokładnie nie pamiętam. Na krótko przed wypadkiem. Wpadł tu pewnego dnia i dał mi
notes prosząc, bym mu go jakiś czas przechował, więc się zgodziłem. Zupełnie o nim
zapomniałem, dopóki pani się nie zjawiła.
Sprawdziłam pod literą  B . %7ładen Blackman tam nie figurował, ale na wewnętrznej
stronie tylnej okładki znalazłam to nazwisko, pisane ołówkiem, z siedmiocyfrowym numerem
obok. Nie dodano kierunkowego, zatem prawdopodobnie numer był miejscowy; nie sądziłam,
żeby pokrywał się z numerem telefonu S. Blackman, który wyszukałam w książce
telefonicznej.
 Co wtedy mówił?  zapytałam. Wiedziałam, że się powtarzam, ale miałam nadzieję
znalezć jakąś wskazówkę co do zamiarów Bobby ego.
 Niewiele. Chciał, żebym go gdzieś dobrze schował. Pani też nie powiedział, prawda?
Potrząsnęłam głową.
 Nie mógł sobie przypomnieć. Wiedział, że to było ważne, ale nie miał pojęcia dlaczego.
Czy obiło ci się kiedyś o uszy nazwisko Blackman? S. Blackman? Jakikolwiek Blackman?
 Nie.  Kot zaczął się kręcić, więc puścił zwierzę na podłogę.
 Wiem, że Bobby zakochał się w kimś. Zastanawiam się, czy nie w tej S. Blackman.
 Jeśli tak, nic mi o tym nie mówił. Ze dwa razy spotkał się na plaży z jakąś kobietą. Na
parkingu tuż przy szopie z wypożyczalnią.
 Przed wypadkiem czy pózniej?
 Przed. Siedział w porsche, czekał, a ona podjechała obok i rozmawiali.
 Nigdy cię nie przedstawił ani nie wspominał, kto to taki?
 Wiem, jak wyglądała, ale nie wiem, jak się nazywa. Widziałem, jak raz wchodzili do
kawiarni i była dziwnie zbudowana, wie pani? Trochę jak Munchkin. Nie mogłem tego
zrozumieć. Bobby był przystojnym facetem i zawsze otaczał się naprawdę gorącymi lalkami,
ale ona była żałosna.
 Zwiewne blond włosy? W wieku jakichś czterdziestu pięciu lat?
 Z bliska nie widziałem jej nigdy, ale włosy się zgadzają. Jezdzi mercedesem, którego
widuję od czasu do czasu. Ciemnozielony z beżową tapicerką. Wygląda na rocznik
pięćdziesiąty piąty lub pięćdziesiąty szósty, ale jest w świetnym stanie.
Ponownie przejrzałam notes. Pod literą  D widniał adres i numer telefonu Sufi.
Czyżby miał z nią romans? Wydawało się to wielce nieprawdopodobne. Bobby miał
dwadzieścia trzy lata i był  jak przyznał GUS  przystojnym chłopakiem. Carrie St. Cloud
wspominała coś o jakimś szantażu, ale jeśli Sufi padła jego ofiarą, dlaczego zwracała się o
pomoc do Bobby ego? Z pewnością nie chodziło tu o szantażowanie jego przez nią.
Cokolwiek to było, dostarczyło mi punktu zaczepienia i byłam za to wdzięczna. Schowałam
notes do torebki i spojrzałam w górę. GUS obserwował mnie z rozbawieniem.
 Boże, szkoda, że nie zobaczyła pani swojej twarzy. Naprawdę widziałem, jak kręcą się
tryby  powiedział.
 Coś się wreszcie zaczyna układać i to mi się podoba. Słuchaj, bardzo mi pomogłeś.
Jeszcze nie wiem, co to wszystko znaczy, ale uwierz mi, dowiem się.
 Mam nadzieję. Tak mi przykro, że z początku milczałem. Jeśli będę mógł jeszcze
pomóc, proszę dać znać.
 Dzięki  odparłam. Zsunęłam kota z uda, wstałam i uścisnęłam dłoń Gusa.
Szłam do samochodu, otrzepując dżinsy i wyskubując kocie włosie. Dochodziła dziesiąta
wieczór i powinnam właściwie wracać do domu, ale czułam się naładowana. Epizod u Mozy i
nagłe odkrycie notesu Bobby ego działały na mnie jak sterydy. Pragnęłam porozmawiać z
Sufi. Może ją odwiedzę? Gdyby jeszcze nie spała, mogłybyśmy trochę pogawędzić.
Próbowała mnie kiedyś zniechęcić do tego śledztwa i ciekawa byłam, o co jej chodziło.
ROZDZIAA 19
Wjechałam w cień po drugiej stronie ulicy, przy Haughland Road, w samym sercu Santa
Teresa. W przeważającej mierze mijane domy były dwukondygnacyjnymi budynkami z
drewna i kamienia, z rozległymi podwórkami pełnymi jałowców i dębów. Na trawnikach
pojawiały się wszędobylskie ostrzeżenia o systemach alarmowych, uprzedzające o
bezgłośnym monitoringu i uzbrojonych ochroniarzach.
Podwórko Sufi ocieniała gęstwina gałęzi, całą jej posiadłość pokrywała gmatwanina
krzewów, a wszystko ogradzał drewniany płotek z szerokich pali. Dom wyłożono cienkim,
gontowym sidingiem, być może w jasnym odcieniu brązu lub zieleni, co trudno nocą określić.
%7ładne zewnętrzne oświetlenie nie rozjaśniało wąskiej werandy. Na podjezdzie po lewej
stronie parkował ciemnozielony mercedes.
Ta okolica należała do spokojnych. Chodniki i jezdnia były puste. Wysiadłam z
samochodu i podeszłam do budynku. Z bliska zdałam sobie sprawę z masywności budowli,
podobne do niej przekształcano ostatnio na lokale typu  łóżko i śniadanie o dziwnych
nazwach: The Guli and Satchel, The Blue Tern, The Quackery. Można spotkać je dzisiaj we
wszystkich zakątkach miasta: odrestaurowane wiktoriańskie rezydencje o
najdziwaczniejszych kształtach, gdzie za dziewięćdziesiąt dolców za noc można spać w łożu
rozpiętym na konstrukcji ze sztucznego mosiądzu i powalczyć  następnego ranka  ze
świeżo wypieczoną bagietką, rozsypując wyglądające na łupież okruszki.
Na oko domostwo Sufi stanowiło jednorodzinną posesję, choć nieco zaniedbaną. Może
jak wiele samotnych kobiet w jej wieku osiągnęła ten etap, na którym nieobecność męża
oznacza cieknące krany i dziurawe rynny. Samotna kobieta w moim wieku wyciągnęłaby
żabkę lub drabinkę, czując tę rzadką radość, jaką sprawia samowystarczalność. Sufi
pozwoliła, by jej posiadłość popadła w stan nieustannej usterkowości, i ciekawa byłam, co
robi ze swymi dochodami. Sądziłam, że pielęgniarka na oddziale chirurgicznym zarabia sporo
pieniędzy.
Po drugiej stronie znajdowała się oszklona weranda, której szyby odbijały szarobłękitne
refleksy rzucane przez telewizor. Z mozołem pokonałam kilka pokruszonych betonowych [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl