They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Karola, w ciągu ostatnich dwóch dni zaszło kilka tajemniczych zdarzeń, sir Henryk otrzymał
wyklejany list, czarnobrody szpieg w dorożce, zniknięcie nowego żółtego buta, znikniecie starego
czarnego buta, wreszcie odzyskanie buta żółtego.
Wracając dorożka na Baker Street, widać było po ściągniętych brwiach i zamyślonych lecz
czujnie patrzących oczach Holmesa, że podobnie jak ja, starał się powiązać te wszystkie dziwne
zdarzenia, nie mające pozornie ze sobą nic wspólnego.
Także pózniej, przez całe popołudnie aż do póznego wieczora Holmes siedział pogrążony w
rozmyślaniach, tonąc w obłokach dymu.
Tuż przed kolacją otrzymał dwie depesze.
Pierwsza brzmiała:
Doniesiono mi w tej chwili, że Barrymoore jest w zamku Baskervilów.
A druga:
Byłem, według polecenia, w dwudziestu trzech hotelach. Ze smutkiem donoszę, że
nigdzie nie znalazłem pociętej stronicy  Timesa".
Cartwright
 I tak zerwały się dwie nici, które mieliśmy w rękach, Watsonie. Najbardziej intryguje mnie
zawsze sprawa, w której wszystko obraca się przeciwko mnie. Musimy teraz szukać innego tropu.
 Pozostaje nam jeszcze dorożkarz, który wiózł szpiega.
 Tak. Telegrafowałem do głównego biura policji z pytaniem o jego nazwisko i adres. Nie
zdziwiłbym się, gdyby to była właśnie odpowiedz  dodał, gdy rozległ się głos dzwonka.
Okazało się. że los zestal nam więcej, niż odpowiedz  do pokoju wszedł dorożkarz we własnej
osobie.
 Otrzymałem zawiadomienie, z biura głównego, że jakiś obywatel, mieszkający w tym domu,
dowiadywał się o numer
2704  powiedział  Od siedmiu lat powożę dorożką i dotąd nikt nie skarżył się na mnie.
Przyszedłem więc prosto z remizy, ażeby mi pan powiedział prosto w oczy, co pan ma przeciwko
mnie.
 Nie mam nic przeciwko panu, mój przyjacielu  odparł Holmes  Przeciwnie mam dla pana
dziesięć szylingów, jeżeli odpowie mi pan szczerze na wszystkie pytania.
 Oho, będę miał dobry dzień  rzekł dorożkarz szczerząc zęby w szerokim uśmiechu  A co
pan chce wiedzieć?
 Przede wszystkim jak się pan nazywa i gdzie mieszka, na wypadek, gdybym pana znów
potrzebował.
 Jan Clayton. Turpey Street 3. Moja dorożka jest z remizy Shipley, w pobliżu dworca
Waterloo. Sherlock Holmes zanotował te szczegóły,
 A teraz, Clayton, niech mi pan powie, co pan wie o podróżnym, który uważnie obserwował
ten dom o dziesiątej rano, a potem jechał za dwoma panami wzdłuż Regent Street.
Na twarzy dorożkarza odmalowało się zdziwienie i pewne zakłopotanie.
 Nie widzę potrzeby opowiadania panu rzeczy, które są panu równie dobrze znane, jak mnie 
odrzekł  Dodam tylko, że ów mężczyzna powiedział mi, iż jest agentem tajnej policji i zabronił
mówić o tym komukolwiek.
 Mój przyjacielu, sprawa jest bardzo poważna i może się pan narazić na duże przykrości, jeżeli
będzie pan przede mną cokolwiek ukrywał. Mówi pan zatem, że ten mężczyzna przedstawił się
jako agent tajnej policji?
 Tak jest.
 Kiedy to powiedział?
 Wysiadając z dorożki,
 Czy powiedział jeszcze coś więcej?
 Wymienił swoje nazwisko.
Holmes rzucił na mnie triumfujące spojrzenie.
 A... Wymienił swoje nazwisko? To było nieostrożne. Jak ono brzmi?
 Sherlock Holmes  odpowiedział dorożkarz.
Chyba nigdy jeszcze nic tak bardzo nie zbiło z tropu mojego przyjaciela, jak tu odpowiedz. Przez
chwilę siedział jak osłupiały, po czym parsknął śmiechem.
 Watsonie, świetnie wycelował. I mnie trafił  powiedział w końcu.  Czuję przed sobą broń
równie szybką i giętką, jak moja. Odniósł tym razem zwycięstwo. A więc mówi pan, że ten
mężczyzna nazywa się Sherlock Holmes?  zwrócił się do dorożkarza.
 Tak jest proszę pana, tak się nazywa.
 Kapitalna historia! Proszę mi opowiedzieć, gdzie wsiadł do dorożki i wszystko, co się potem
działo.
 Wsiadł do mojej dorożki o wpół do dziesiątej na Trafalgar Square. Powiedział, że jest
agentem tajnej policji i obiecał mi dwie gwinee, jeśli będę przez cały dzień spełniał jego
wszystkie polecenia i u nic nie zapytam. Oczywiście zgodziłem się na to bardzo chętnie.
Pojechaliśmy najpierw przed hotel Northuberland i tam czekaliśmy dopóki nie wyszli dwaj
panowie, którzy zaraz wsiedli do jakiejś dorożki.
Potem jechaliśmy znów za tą dorożką, dopóki nie zatrzymała się gdzieś tu w pobliżu.
 Przed moją bramą  rzeki Holmes.
 Nie jestem tego pewien, ale zdaje mi się, że mój pasażer dobrze wiedział dokąd tamci jadą.
Powlekliśmy się pózniej stępa może do połowy ulicy i czekaliśmy tam z półtorej godziny.
Wreszcie ci dwaj panowie minęli nas pieszo, a my pojechaliśmy znów za nimi wzdłuż Baker
Street i dalej...
 Wiem  przerwał Holmes.
 Aż przejechaliśmy tak ze trzy czwarte Regent Street. Nagle mój pasażer otworzył z trzaskiem
okienko i krzyknął, żebym pędził co koń wyskoczy na dworzec Waterloo. Zaciąłem klacz i w
niespełna dziesięć minut byliśmy na miejscu. Gdy wysiadł, zapłacił mi obiecane dwie gwinee i
wszedł na dworzec. Ale, wysiadając, odwrócił się i rzekł do mnie:  Jeśli to pana interesuje, woził
pan Sherlocka Holmesa'". W ten sposób dowiedziałem się jak się nazywa.
 Rozumiem. I już go pan więcej nie widział?
 Nie, nie widziałem.
 A mógłby mi pan opisać, jak pan Sherlock Holmes wygląda?
Dorożkarz poskrobał się w głowę. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl