[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wydawa o? Je li nawet by o co w tonie Hornblowera, to zatuszowa to sam, zadaj c szybko pytanie.
A u pana?
Tak sobie odpowiedzia Bush.
Przez chwil wymieniali b ahe uwagi; Hornblower pyta o domek w Chichester, gdzie Bush mieszka
z siostrami.
Musimy zaj si kiem dla pana na noc powiedzia Hornblower po pierwszej pauzie. Zejd na
dó i porozumiem si z pani Mason.
Lepiej pójd razem z panem rzek Bush.
Pani Mason zastanawia a si przez par sekund, zanim wyrazi a zgod .
Szyling za ko. Nie da si upra po cieli za mniej przy dzisiejszej cenie myd a.
Bardzo dobrze powiedzia Bush.
Pani Mason wyci gn a d i Bush po na niej szylinga; nikt nie móg mie w tpliwo ci, e pani Mason
dzie sobie kaza a p aci z góry wszystkim przyjacio om Hornblowera. Wsun on d do kieszeni
zauwa ywszy jej gest, lecz Bush by szybszy.
Na pewno b dziecie gada do pó na w nocy ci gn a pani Mason. Pami tajcie, eby nie
przeszkadza innym lokatorom. I zga cie przedtem wiat o, bo gadaj c wypaliliby cie oju za szylinga.
Oczywi cie zapewni Hornblower.
Maria! Maria! zawo a pani Mason.
oda kobieta, a w ciwie nie bardzo m oda wysz a z pokoju na schody.
S ucham, mamo!
Wys ucha a instrukcji pani Mason na temat przygotowania zapasowego ka w pokoju pana Hornblowera.
Tak, mamo powiedzia a.
Nie masz dzi zaj w szkole, Mario? odezwa si uprzejmie Hornblower.
Nie, sir. U miech na prostej twarzy mówi , jak przyjemno sprawi o jej to pytanie.
Czy to rocznica restauracji? Nie, za wcze nie. A mo e urodziny króla? Nie? Wi c sk d te wakacje?
winka, sir odpar a Maria. Wszyscy, poza Johnnie Bristowem dostali winki.
To si zgadza z tym, co s ysza em o Johnnie Bristowie za artowa Hornblower.
Tak, sir potwierdzi a Maria. U miechn a si znowu, wyra nie zadowolona nie tylko z tego, e
Hornblower dowcipkowa z ni , ale e pami ta jej opowiadania o szkole.
Wróciwszy na poddasze Hornblower i Bush podj li rozmow , ju bardziej serio. Mówili o sytuacji
w Europie.
Ten Bonaparte zagai Bush musi by z niego niespokojny duch.
To w ciwe okre lenie dla niego zgodzi si Hornblower.
Czy nie ma dosy ? Pami tam, w dziewi dziesi tym szóstym, kiedy s em na starym Superbie na
Morzu ródziemnym zosta em wtedy mianowany porucznikiem on by zwyk ym genera em.
Przypominam sobie, e pierwszy raz us ysza em jego nazwisko, gdy blokowali my Tulon. Potem wyprawi si
do Egiptu. A teraz jest Pierwszym Konsulem czy nie tak siebie nazywa?
Tak. Ale jest te Napoleonem. Ju nie Bonapartem. Do ywotnim Pierwszym Konsulem.
mieszne imi . Nie chcia bym si tak nazywa .
Porucznik Napoleon Bush powiedzia Hornblower. To nie brzmia oby dobrze.
Roze mieli si , ubawieni tym zabawnym po czeniem.
W Morning Chronicie pisz ci gn Hornblower e zamierza pój dalej. Mówi si , e chce
mianowa si cesarzem.
Cesarzem?
Nawet Bush wyczuwa tre znaczeniow tego tytu u nasuwaj my l o jakim uniwersalnym prymacie.
A mo e to szaleniec? zastanawia si Bush.
Je li tak, to najniebezpieczniejszy w Europie.
Nie wierzy bym mu w sprawie Malty. Nie ufam mu ani na jot mówi Bush stanowczym g osem.
Niech pan zapami ta moje s owa, w ko cu przyjdzie nam bi si z nim znowu. Da mu lekcj , której nie
zapomni. Musi do tego doj wcze niej czy pó niej nie mo e by dalej tak, jak jest.
Chyba ma pan racj mówi w zadumie Hornblower. I to wcze niej ni pó niej.
A wtedy& zacz Bush.
Nie potrafi mówi i my le równocze nie, szczególnie w stanie takiego wzburzenia umys u, jakie wywo
wniosek, do którego doszli obaj przed chwil ; wojna z Francj znaczy a ponowny wzrost floty wojennej. Gro ba
inwazji i potrzeba organizowania konwojów to powo anie do s by ka dej jednostki p ywaj cej, na której
mo na by o zamontowa armatk . Dla niego by by to koniec wegetacji na po owie ga y; powrót na pok ad
i prowadzenie okr tu pod aglami. Jednocze nie oznacza o to nowe zmagania, niebezpiecze stwa, strach
i monotoni wszystkie nieod czne atrybuty wojny. My li przebiega y mu przez mózg tak szybkim i ci ym
strumieniem, e wywo y zam t, w którym z e i dobre k bi o si , wypychaj c si nawzajem i wo aj c o uwag
dla siebie.
Wojna to paskudna rzecz odezwa si z powag Hornblower. Niech pan sobie przypomni to, co pan
widzia .
Chyba ma pan racj potwierdzi Bush; nie by o potrzeby wchodzi w szczegó y. Mimo to sama uwaga
by a nieoczekiwana. Hornblower u miechn si i nastrój zel .
No có rzek Boniu mo e si og osi cesarzem, jak chce. A ja musz zarobi swoje pó gwinei
w Long Rooms .
Bush mia ju skorzysta z okazji i spyta Hornblowera, jak mu tam idzie, ale zza drzwi dobieg ich ha as
i pukanie.
Idzie pa skie ko oznajmi Hornblower podchodz c do drzwi, aby je otworzy .
Wesz a Maria. U miecha a si do nich, tocz c przed sob ko na kó kach.
Tutaj czy tam? zapyta a. Hornblower spojrza na Busha.
Wszystko jedno powiedzia Bush.
Postawi je wobec tego przy cianie.
Mo e ja pomog odezwa si Hornblower.
O, nie, sir. Bardzo prosz , sir. Dam rad sama.
Zmiesza a j ta propozycja by a silnej budowy i Bush widzia , e nie potrzebuje pomocy. Aby pokry
konfuzj , podesz a ci kim krokiem do ka i zacz a sk ada poduszk do poszewki.
Ale ty, Mario, przesz ju chyba wink ? powiedzia Hornblower.
O, tak, sir. Jako ma a dziewczynka, mia am j po obu stronach.
Wysi ek fizyczny i obecno dwóch m czyzn zaró owi y jej policzki. Swymi grubymi, cho zr cznymi
mi rozes a prze cierad o. A potem przerwa a, bo pytanie Hornblowera przypomnia o jej o czym .
Niech si pan nie niepokoi, sir. Nie narazi abym pana, nawet gdybym jej nie przesz a.
Nie my la em o tym zdziwi si Hornblower.
Och, sir westchn a Maria, wyg adzaj c prze cierad o z przesadn dok adno ci . Roz a koce
i dopiero potem spojrza a znowu na niego.
Czy pan zaraz wychodzi?
Tak. Powinienem ju by w drodze.
Niech mi pan pozwoli na chwil swój mundur, sir. Oczyszcz go i troch od wie .
Och, Mario, nie chcia bym ci trudzi .
To aden trud, sir. aden. Prosz da , sir. On wygl da&
Wygl da tak, e nie nadaje si do noszenia doko czy Hornblower, ogl daj c go krytycznym
spojrzeniem. Nie znaleziono jeszcze lekarstwa na staro .
Prosz mi go da , sir. Na dole jest troch p ynu do czyszczenia. Nabierze zupe nie innego wygl du.
Naprawd .
Ale&
Och, prosz , sir.
Hornblower niech tnie podniós r i zacz rozpina guziki.
Zajmie mi to tylko minutk powiedzia a Maria podchodz c spiesznie do niego. Wyci gn a d onie do
guzików, ale nerwowe palce Hornblowera uprzedzi y jej gest. Zdj mundur, a ona wzi a mu go z r k.
Pan sam cerowa koszul zauwa a z wyrzutem.
Tak, sam.
Hornblower by troch skr powany ujawnieniem cer na bieli nie. Maria ogl da a badawczo jego dzie o.
Zrobi abym to, sir, dla pana, gdyby pan mnie poprosi .
I nie w tpi , e znacznie lepiej.
Och, tego nie mówi am, sir. Ale nie wypada, eby pan ata swoje koszule.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]