They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Chodzi o twoją matkę, figlio mto. Miała wypadek samochodowy. Nie żyje, zginęła na miejscu.
Sasha ze współczuciem popatrzyła na męża, który nawet nie drgnął.
- Piła? - spytał głucho.
- Nie wiem, być może.
- Przynajmniej nie cierpiała, kochanie - dodała Isabel.
- Pogrzeb odbędzie się w Melbourne - uzupełnił Cesare.
Nick zacisnął wargi.
- Nie pojadę tam.
- Ona była twoja matką, synu.
- Czyżby?
- Wiem, jak się czujesz, ale musimy się pogodzić z tym, że ludzie są różni i nie zawsze są w stanie
spełnić nasze oczekiwania.
- Ty się z tym pogodziłeś - podkreślił ostro. - I to już wiele lat temu, prawda?
Cesare rozłożył bezradnie ręce.
- Twoja matka okazała się inna, niż sądziłem przed ślubem, ale nauczyłem się ją akceptować taką, jaka
była.
- Wybacz, ale ja nie potrafię być tak wspaniałomyślny. Cesare popatrzył uważnie na syna.
- Najlepszą rzeczą, jaką dało mi to małżeństwo, byłeś ty, Nick.
88
Maxine Sullivan
- Szantaż emocjonalny tym razem nie pomoże, tato. Nie pojadę na pogrzeb, nie jestem jej nic winien.
- Julieanne nosiła nazwisko Valente, nawet jeśli trwało to bardzo krótko. I dlatego ktoś z rodziny
powinien być na pogrzebie - wyjaśnił Cesare z zaskakującą jak na niego cierpliwością.
- W takim razie ty jedz - rzucił Nick.
- Lekarz mu zabronił - wtrąciła Isabel. - Obawia się, że to może być zbyt wielkie obciążenie dla
twojego ojca.
Cesare machnął lekceważąco ręką.
- Lekarz jest tylko ostrożny. Boi się, że gdybym umarł, pozwałabyś go do sądu.
- Wiesz, że to nieprawda - zawołała Isabel z oburzeniem i zwróciła się w stronę pasierba. - Jeśli nie
chcesz jechać, nikt nie powinien cię do tego zmuszać, Nick. Taka jest moja opinia.
- Dzięki za wsparcie, Isabel - mruknął Cesare z kwaśną miną.
- Bez względu na to, co powiesz, nie zmienię zdania -odparła. - Nie powinien jechać, skoro nie chce.
Z jakiegoś powodu Sasha pomyślała o swoim ojcu. Czy potrafiłaby mu wybaczyć, gdyby odszedł od
niej i od matki? Pewnie nie. Choć może lepiej by się stało, gdyby to zrobił. Wtedy matka miałaby
jeszcze szansę ułożyć sobie życie od nowa, być może z innym mężczyzną, który dałby jej szczęście.
- Nie pojadę, tato - powtórzył Nick.
Cesare poderwał się z krzesła. Najwidoczniej jego cierpliwość się wyczerpała.
Dom marzeń
89
- Ja o tym zdecyduję. - I nim Isabel zdążyła zaprotestować, utkwił w niej surowy wzrok. - I ani słowa,
moja droga żono. Ja...
Gwałtownie pobladł i chwycił się oparcia krzesła.
- Tato! - Nick rzucił się na pomoc, podczas gdy Isabel zaczęła szukać w marynarce męża tabletek na
serce.
- Proszę, kochanie, wez szybko pod język - poleciła przestraszona, podając mężowi białą pigułkę.
Kilka minut pózniej Cesare poczuł się lepiej. Jego twarz odzyskała naturalny, zdrowy koloryt, a
oddech stał się miarowy. Jeśli Uczył na to, że jego zasłabnięcie przyniesie spodziewany efekt, nie
zawiódł się.
- No dobrze, tato, wygrałeś. Pojadę na pogrzeb - odezwał się Nick z rezygnacją.
Wdzięczność i ulga odmalowały się na twarzy Cesarego.
- Dziękuję, figlio mlo. To wiele dla mnie znaczy.
- Pojadę razem z nim - powiedziała Sasha. Nick spiorunował ją chłodnym wzrokiem. -Nie!
-Ale...
- Nie! - powtórzył stanowczo i wyszedł z pokoju.
- Jedz z nim, kochanie - poprosiła ciepło Isabel. - On cię potrzebuje.
Sasha kiwnęła głową.
- Nie martw się, nie poddam się tak łatwo.
Kiedy Cesare i Isabel wyszli, udała się do gabinetu, gdzie, jak przypuszczała, mogła zastać męża.
Rozumiała motywy, jakimi kierował się jej teść, ale uważała, że to niesprawiedliwe wobec Nicka,
żeby go zmuszać do cze-
90
Maxine Sullivan
goś, co było dla niego takie trudne. Czy Gesare nie okazywał swojej byłej żonie więcej współczucia,
niż ona okazała własnemu dziecku?
Zapukała do drzwi i nacisnęła klamkę.
-Nick...
- Nie, Sasho. -Ale...
- Jadę sam.
Podeszła do biurka, przy którym siedział, i oparła dłonie na mahoniowym blacie.
- Czy pozwolisz mi skończyć, czy będziesz się zachowywał jak mój ojciec? - spytała nieco ostrzej, niż
zamierzała. - Posłuchaj, wiem, że obydwoje zostaliśmy zmuszeni do tego małżeństwa, wiem, że nie
pobraliśmy się z miłości, ale... zależy mi na tobie. Jestem twoją żoną i chcę być przy tobie, także, a
może przede wszystkim w trudnych momentach.
Zauważyła, jak na skroni męża pulsuje nerwowo żyłka.
- To pogrzeb kobiety, której nawet nie znałaś. Nie ma powodu, żebyś w nim uczestniczyła.
- Może jej nie znałam, ale za to znam bardzo dobrze jej syna. To dla mnie wystarczający powód.
Coś zmieniło się w wyrazie jego twarzy, jakby maska opanowania, którą do tej pory nosił, opadła. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl