They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

się na siłach zrobić użytku z tego spotkania, postanowił mu zapobiec.
Taksówkarze, którym córka Shekta powiedziała, że Schwartz jest chory, wspomnieli
o gorączce radiacyjnej. Natter podchwycił ten pomysł ze zręcznością prawdziwego
geniusza. Gdy tylko wyśledził, że cała trójką zmierza do domu towarowego,
zawiadomił o przypadku gorączki, a miejscowe władze w Chica  Ziemi niech będą
dzięki  zareagowały błyskawicznie.
Sklep został opróżniony, a spiskowcy stracili kamuflaż, który w założeniu miał
ukryć ich rozmowę. Zostali sami, doskonale widoczni dla każdego. Natter jednak
nie poprzestał na tym. Podszedł do nich i zaproponował, że odprowadzi Schwartza
do instytutu. Zgodzili się. Cóż mieli robić?& I tak Schwartz i Arvardan nie
zdołali tego dnia zamienić ani jednego słowa.
Natter nie popełnił też kapitalnego głupstwa, jakim byłoby aresztowanie
Schwartza. Spiskowcy nadal nie mają pojęcia, że ich już znamy, dzięki czemu mogą
nas doprowadzić do swych mocodawców.
A Natter posunął się jeszcze dalej. Zawiadomił garnizon imperialny, co było
iście mistrzowskim posunięciem. Postawił bowiem Arvardana w sytuacji, której ten
nie mógł wcześniej przewidzieć. Musiał albo zdradzić swą tożsamość jako Tamtego
i w ten sposób zniweczyć użyteczność własnej osoby, najwyrazniej polegającą na
tym, iż mógł wędrować po Ziemi jako Ziemianin  albo też utrzymać ją w
tajemnicy, narażając się na rozliczne nieprzyjemności. Wybrał bardziej heroiczny
wariant i dla większego realizmu złamał nawet rękę oficerowi garnizonu
imperialnego. Przynajmniej to można zapisać na jego korzyść.
Jego zachowanie w tej sprawie jest bardzo znaczące. Czy bowiem Tamten narażałby
się na cios bicza neuronowego dla zwykłej ziemskiej dziewczyny, gdyby od jego
misji nie zależało tak wiele?
Spoczywające na biurku dłonie najwyższego kapłana zacisnęły się gwałtownie,
niepokój wykrzywił jego gładkie, szlachetne rysy.
 Dobrze ci tak mówić, Balkisie. Z pozornie nieistotnych drobiazgów udało ci się
zrekonstruować całą pajęczą sieć, i zrobiłeś to znakomicie. Jestem przekonany,
że masz całkowitą rację. Logika nie pozostawia innej możliwości& Ale oznacza to,
że dotarli bardzo blisko, Balkisie. Za blisko& I tym razem nie będą mieli
litości.
Balkis wzruszył ramionami.
 Nie mogą być zbyt blisko, gdyż inaczej, w obliczu potencjalnego zniszczenia
całego Imperium już by uderzyli. Poza tym, kończy im się czas. Arvardan wciąż
musi spotkać się ze Schwartzem, jeśli mają cokolwiek osiągnąć, i dlatego z
łatwością potrafię przewidzieć, jak postąpią.
 A więc zrób to.
 Teraz muszą wysłać gdzieś Schwartza, aby wszystko się uspokoiło. W tej chwili
zrobił się wokół nich zbyt wielki szum.
 Ale dokąd go poślą?
 To także wiemy. Schwartz został przywieziony do instytutu przez pewnego
mężczyznę, farmera. Jego opis dotarł do nas zarówno przez technika Shekta, jak i
od Nattera. Zbadaliśmy dane rejestracyjne wszystkich farmerów mieszkających w
promieniu stu kilometrów od Chica i Natter rozpoznał w nim niejakiego Arbina
Marena. Niezależnie od niego technik również potwierdził identyfikację. Po cichu
sprawdziliśmy Marena i stwierdziliśmy, że ukrywa on swego teścia, kalekę,
podpadającego pod Sześćdziesiątkę,
Najwyższy kapłan uderzył pięścią w stół.
 Takie przypadki stają się zbyt częste, Balkisie. Musimy zaostrzyć przepisy&
 Nie o to chodzi, Ekscelencjo. Ważny jest fakt, że farmer, który złamał
zwyczaje, może paść ofiarą szantażu.
 Och&
 Shekt i jego pozaziemscy wspólnicy potrzebują właśnie kogoś takiego. Wszak
Schwartz musi pozostać w bezpiecznym ukryciu znacznie dłużej, niż byłoby to
możliwe w instytucie. Ten farmer, prawdopodobnie bezbronny i całkiem niewinny,
idealnie nadaje się do tego celu. Cóż, będziemy go obserwować. Ani na moment nie
spuścimy z oka Schwartza& Kiedyś wreszcie zaplanują kolejne spotkanie z
Arvardanem, a wtedy będziemy już przygotowani. Czy rozumie pan teraz?
 Tak.
 Ziemi niech będzie chwała. A zatem mogę wrócić do siebie.  Z sarkastycznym
uśmiechem dodał:  Oczywiście za pańskim pozwoleniem.
A najwyższy kapłan, nieświadom ironii, dzwięczącej w jego słowach, odprawił go
machnięciem dłoni. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl