They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

penisa.
Nagle zrobil cos niespodziewanego. Przesun'tlj't do kraw~dzi lozka,
uniosl jej rozchylone nogi, polozyl je na swoich ramionach i zakryl j't
swoimi ustami. Krzykn~la, kiedy zacz'tlj'tlizac i ssac. Napi~cie narastalo
w niej, kiedy jego j~zyk pocieral, piescil i draznil. Doprowadzilj'tna sam
skraj rozkoszy, a wtedy wycofal si~ i pocalowal wn~trze jej ud. Kiedy
juz myslala, ze zwariuje, 0 ile nie da jej zaspokojenia, jakiej pragn~lo jej
cialo, zwi~kszyl nacisk i tempo.
Coraz bardziej. I bardziej.
Eksplozja.
Zatracila si~, kiedy przeszyl j't orgazm, wstrz'tsaj'tc ni't od stop do
glow. Kiedy opuszczal j't ostatni spazm, Dallas wSUll'tl si~ do lozka,
polozyl na niej, uniosljej biodra i wbil si~ w ni't.
Kiedy pozbawil j't dziewictwa, bOl przeszyl j't niczym t~py noz.
Zamarl, kiedy zrozumial, co si~ stalo.
- Moj Boze, Genny, czemu mi nie powiedzialas?
Zarzucila mu r~ce na szyj~ i przyci
Pocalowala go i wolno zacz~la poruszac biodrami, wci
w siebie.
- Jestes pewna? - spytal. - Jezeli za bardzo boli, to ...
Uciszyla go kolejnym pocalunkiem, a jej cialo poruszalo si~ w niezmiennym
rytmie, zach~caj'tc go, zeby nie przestawal.
- Genny ... Genny ...
Obsypuj'tc j'tPocalunkami, wsuwal si~w ni't coraz gl~biej, az zanurzyl
si~ do konca. Zamarl na chwil~, a pozniej ostroznie si~ wycofal.
Znow si~ zanurzyl. Powoli. Delikatnie. Mimo wszystko stopniowo
zwi~kszal tempo. A kiedy westchn~la z rozkoszy, przestal si~
powstrzymywac i zacz'tl wsuwac si~ w ni't mocniej i szybciej.
Nie mogla uwierzyc, ze dochodzi po raz drugi, ale tak wlasnie bylo.
Znow miala orgazm. A kilka sekund po tym, j ak krzykn~la z rozkoszy,
Dallas j~kn'tl. Szczytowal. Jego masywnym cialem wstrz'tsn~ly dreszcze.
Krzykn'tl i opadl na ni't.
Obudzil si~ podniecony. Czul drobne r~ce i nogi Genny oplecione
wok61jego ciala pod si~gaj~c~ do pasa koldr~ ijej glow~, spoczywaj~c~
na jego piersi. Czule pogladzil j~ po wlosach. Lez~ca przy nim Genevieve
Madoc, bezgranicznie ufua i zupelnie oddana, byla spelnieniem
jego m~skich fantazji. Dziewica, kt6ra nigdy wczesniej nie miala
zadnego innego m~zczyzny. Chodz~ca niewinnose, kt6ra reagowala
nami~tnie, pragn~la go zadowolie i byla gotowa zrobie wszystko, 0 co
poprosil. Kochanka, kt6ra ozywala przy kaZdym jego dotyku i przezyla
dwa orgazmy, chociaz nie byla doswiadczona.
Zauwazyl, ze swiece nadal si~ pal~ a ogien dalej jasno plonie.
Zasn~lizaledwie kilka godzin wczesniej, po pierwszym zblizeniu, ale
juz pragn~l jej znowu.
Pocalowal j~ w czolo. Drgn~la, ale si~ nie obudzila. Przesun~l
dloni~ po jej plecach, po biodrze i uj~l zaokr::jglony posladek. Otarla
si~ 0 niego ... jedwabiscie, zmyslowo ... jak mala, rozpieszczona kotka,
szukaj~ca zainteresowania. A kiedy uslyszal jej mruczenie, wiedzial, ze
si~ obudzila.
- Jestes bardzo obolala? - spytal cicho.
- Nie bardzo. - Uniosla glow~ z jego torsu, przesun~la si~ w g6r~
i pocalowala go w szyj~.
Zacz~l piescie jej brzuch okr~znymi ruchami, a potem wsun~l dlon
mi~dzy jej uda. Zacisn~la je na jego dloni, wi~z~c wscibskie palce.
- Chc~ ci~ jeszcze - powiedzial.
Nog~ odsun~la koldr~ na brzeg 16zka i wsun~la si~ na niego,
przygotowuj~c cialo na szybkie, plynne pol~czenie. Chwycilj~ w pasie,
uni6s1 na tyle, zeby posadzie na swoim wzwiedzionym czlonku. Dopiero
kiedy byl gl~boko w niej, uswiadomil sobie, ze wzi~l j~ bez zadnego
zabezpieczenia. Chcial si~ wycofae, ale przywarla do niego.
- Nie, nie tym razem - wymruczala. - Teraz chc~ ci~ calego. Do
konca.
- Ale Genny ...
- Ty tez tego chcesz. Wiem.
Miala rack Tez tego chcial. Bez zadnych barier. Tylko z Genny
m6g1 zapomniee 0 ostroznosci, bo tylko przy niej konsekwencje nie
mialy znaczenia.
UjezdZala go tak, jakby robila to z nim wczesniej ze sto razy. Poruszali
si~ w doskonalej harmonii. Calowali si~. Piescili. Wzdychala
i krzyczala. On j~czal i szeptal sprosne, perwersyjne slowa, kt6re
najwyrazniej wzniecaly w niej ogien.
Wzbierala w nich nami~tnose, a ruchy stawaly si~ coraz dziksze.
Turlali si~ po 16zku, kilka razy zmieniaj~c pozycj~, az w koncu zsun~li
si~ na podlog~ przed kominkiem. Dallas podni6s1 j~ z wielkiego owalnego
dywanu i znowu posadzil na sobie. Siedziala, odchylaj~c glow~ do
tylu, a jej piersi blagaly 0 dotyk jego warg i nagle zrozumial, co miala
na mysli, m6wi~c, ze chce go calego. Do konca.
Czul to, co czula Genny, slyszal jej mysli, wyczuwal swoje wlasne
cialo w niej. Nie mial poj~cia, co si~ z nim dzialo, bo nigdy czegos
podobnego nie doswiadczyl. Nie byl w stanie tego wytlumaczye, ale
gdzies w odm~tach zaemionego umyslu wiedzial, ze Genny si~ z nim
pol~czyla. Nie tylko telepatycznie. To bylo cos wi~cej.
Bez slowa blagala go, zeby j~ kochal, zeby nigdy nie przestal,
zeby byl cz~sci~ niej na zawsze. Kiedy spelnienie splyn~lo na nich
jednoczesnie, Dallas zrozumial, ze Genny jest wszystkim, czego potrzebuje.
Wszystkim, czego kiedykolwiek potrzebowal.
Rozdziat 22
Chyba trzeba wstawae i si~ ubrae. - Dallas przesun~l dloni~ po pleeach
Genny i pogladzil j~ po biodrze. - Za niecal~ godzin~ zjawi si~
Jacob.
- Musz~ zawolae Drudwyna do domu i go nakarmic - powiedziala
Genny.
- Kiedy go wypuscilem, pobiegl prosto do lasu.
- C6z, ma dziewczyn~, na pewno nie m6g1 si~ doczekac, zeby si~
z ni~ zobaczyc.
- Wiem cos 0 tym.
Genny uniosla r~ce nad glow~ i przeci::jgn~la si~ jak kocica
wygrzewaj~ca si~ na sloncu.
- Nigdy w calym zyciu nie czulam si~ tak wspaniale. - Zarzucila
Dallasowi r~ce na szyj~ i obsypala go pocalunkami od ucha do ramienia.
- Dallasie Sloanie, chyba jestem z ciebie bardzo zadowolona.
Wyci::jgn~l r~k~ i przygam~l j~ do siebie. Przytulila si~ do jego
prawego boku, a glow~ oparla na jego piersi. Pocalowal j~ w czolo.
- Wzajemnie. Wlasciwie nic lepszego nie moglo mi si~ w zyciu
przydarzyc.
Genny przysun~la si~ jeszcze bardziej, rozkoszujllc si~ bliskosCill
ich nagich, wtulonych w siebie, cial.
- Ja czuj~ to sarno. - Przesuwajllc kolanem w g6r~ i w d61 jego
nogi, bllldziia palcami po jego owlosionym torsie.
- Genny, odnosnie do tego, co si~ stalo ... - Odkaszlnlll. - Nie chodzi
mi 0 wspanialy seks. Chodzi mi 0 cos innego. Nie wiem, jak to okreslie.
- 0 porozumienie. - Uniosla glow~ i spojrzala prosto w jego
bl~kitne oczy. - Jedno wyczuwa to, co mysli i czuje drugie.
- Tak, chyba 0 to chodzi. - Nie przestawaljej pieScie,jakby nie mial
wyjscia i musial jej dotykae. - Po pierwszym razie, bylo tak za kazdyrn
razem, kiedy si~ kochalismy. Przezywalem to, co ty przezywalas i. ..
- Aja wyczuwalam ... wszystko to, co ty czules.
- Jak? - spytal. - Jak to jest mozliwe?
- Nie wiem. Nigdy wczeSniej czegos takiego nie doswiadczylam. -
Zasmiala si~ cicho. - Ale babcia m6wila, ze tak b~dzie. Ona doswiadczala
tego z dziadkiem Butlerem. Nazywala to porozumieniem.
- To porozumienie ... Ty to czujesz nawet wtedy, kiedy si~ nie kochamy,
prawda? - Chwycil jej podbr6dek. - Powiedz mi prawd~. Czy
zawsze mozesz czytac w moich myslach?
- Nie umiem czytac w twoich myslach. - Usmiechn~la si~ ipokr~cila
gloWll.Nawet kiedy si~ kochamy. Niezupelnie. Tojest bardziej wi~z, fizyczna,
umyslowa i uczuciowa wi~z ... jednosc.
- Tak, tak to odczuwam. - Przesunlll dUZlldlonill po jej karku, do [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl