[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czyznę. Był tak pochłonięty własnymi myślami, że nie zauważył, że ktoś się
zbliżał. Mężczyzna był mały i wytworny, ubrany w tweedową marynarkę, fla-
nelowe spodnie, koszulę z kołnierzykiem i krawat. Miał cienkie włosy i inteli-
gentną twarz o regularnych rysach.
Dobry wieczór powiedział Hamish ostrożnie.
Nie poznajesz mnie?
Hamish powoli pokręcił głową.
To ja, Harry. Harry Drummond!
Niemożliwe! Hamish obrócił Harryego tak, aby przyjrzeć się jego
twarzy w pełnym świetle, padającym na ścianę przy przystani.
Harry Drummond posterunkowy nie mógł wyjść z podziwu.
Zanim Harry wyjechał do Inverness na leczenie, był miejscowym pija-
kiem. Kiedy Hamish widział go po raz ostatni, był spuchniętą, włochatą kupką
nieszczęścia w cuchnących łachmanach.
Zmieniłeś się nie do poznania powiedział Hamish. Wróciłeś do nas?
Strona 172 z 222
LR
T
2013-05-04 07:50:40
Nie, dostałem dobrą pracę w Inverness, jako murarz.
Zabierasz więc ze sobą żonę, żeby tam z nią teraz zamieszkać?
Nie, Hamish. Ona chce rozwodu.
Hamish patrzył na niego z niedowierzaniem. Phyllis Drummond i jej po-
święcenie dla zapijaczonego męża było tematem rozmów w całym miasteczku.
Była przy nim, na dobre i na złe, podejmując prace jako sprzątaczka, żeby tyl-
ko mieć co do garnka włożyć, i bez gadania znosząc jakieś bicie od czasu do
czasu.
Ale dlaczego? spytał Hamish. Czy teraz całe Lochdubh zamierza
się rozwieść? Człowieku, przecież ona powinna być zachwycona tym, jak się
zmieniłeś i że wreszcie znalazłeś pracę.
Nie, ona się postawiła i twierdzi, że nie może mnie znieść i że byłem lep-
szy, kiedy piłem. Kobiety! Przyjechałem przekonać ją, żeby zmieniła zdanie,
ale ona nie chce mnie słuchać.
Obaj odwrócili się, gdy nadbiegł doktor Brodie.
Zniknęła wysapał. Angela zniknęła.
Pani Brodie jest prawdopodobnie w sali kościelnej, na jednym ze swo-
ich zebrań powiedział Hamish uspokajająco.
Nie, mówię ci, ona zniknęła. Zdemolowała kuchnię i zniknęła.
Zadzwonię po pomoc i potem pójdę jej szukać Hamish spoważniał.
Harry, przejdz się po miasteczku i zbierz mężczyzn.
Strona 173 z 222
LR
T
2013-05-04 07:50:40
Policjant pobiegł na posterunek i zadzwonił do Strathbane. Potem wsiadł
razem z Towserem do swojego land rovera i odjechał. Chmury zasłoniły księ-
życ i noc stała się atramentowo czarna. Gdzie, na Boga, powinien zacząć jej
szukać? W jeziorze? Na wrzosowiskach? W morzu?
Szukał całą noc, nie dając za wygraną, choć ze Strathbane przysłano do-
datkowe posiłki. Policjanci przeczesywali okolice jeziora, wrzosowiska pełne
były funkcjonariuszy i mieszkańców miasteczka, a nad ich głowami krążył he-
likopter. Poranek następnego dnia wstał słoneczny, chociaż powietrze było
nadal ciężkie i wilgotne, a słońce świeciło tym złowieszczym blaskiem, zwia-
stującym brzydką pogodę.
Posterunkowy wreszcie zatrzymał samochód i popatrzył ponuro przez
przednią szybę. Gdyby Angela była samobójczynią, to dokąd by się udała? Lub
jeśli była bardzo zdenerwowana dokąd by poszła, żeby zdystansować
się od całej tej sytuacji i swojego męża? Hamish spojrzał na postrzępione, wy-
sokie szczyty Dwóch Sióstr, wielkich gór wznoszących się nad Lochdubh.
Zostawił śpiącego Towsera w samochodzie i zaczął się wspinać.
Nad wrzosowiskami bzyczały pszczoły, a muchy tańczyły w uśpionym
powietrzu. Hamish zaczął iść poprzez wrzosy i paprocie. Zdjął sweter, położył
go na kamieniu, a na wierzch rzucił czapkę. Podwinął rękawy swojej niebie-
skiej koszuli i wyruszył w dalszą drogę. Pewnego razu, a wydawało się to być
całe wieki temu, kiedy był bardzo zdenerwowany z powodu Priscilli, wspiął się
na położoną wysoko nad miasteczkiem skalną półkę i siedział tam, sam ze
Strona 174 z 222
LR
T
2013-05-04 07:50:41
swoim nieszczęściem. Istniała więc szansa, co prawda maleńka, że Angela
Brodie mogła wybrać podobne rozwiązanie. Wzgórze robiło się coraz bardziej
strome i Hamish pocił się w ciepłym powietrzu. Pot zmył mu z twarzy środek
przeciw owadom, więc komary cięły go niemiłosiernie. Przez godzinę wspinał
się mozolnie w kierunku, gdzie z tego, co pamiętał znajdowała się skal-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]