They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Taki był pogląd na sprawę ludzi stojących z boku.
Nie zastanawiali się, jak czują się ci w zamknięciu!
Bezpośrednio zagrożonych było dziewięć pojedynczych osób, a także dwie grupy: dwunastu
marynarzy na pokładzie  Fanny i sześćdziesiąt dwoje  wybranych .
Z owych dziewięciorga Willy Matteus nie żył. Herbert, Gun i Wenche Sommer zostali
odnalezieni i odizolowani, tak samo jak Ingrid Karlsen i Kalle, kierowca ciężarówki. A teraz
dołączyła do nich Vinnie Dahlen.
Pozostawały jeszcze dwie osoby: Kamma Dahlen i Agnes.
I wierni pastora Pruncka zgromadzeni w świętej grocie, o nich jednak Rikard Brink nic nie
wiedział. Vinnie nie śmiała wyznać prawdy, przecież złożyła przysięgę.
Podjęcia decyzji nie ułatwiała jej wcale obietnica kogoś ze szpitalnego personelu, że gdy
tylko odnajdą ciotkę, Vinnie będzie dzielić z nią pokój.
Na samą tę myśl lodowaty dreszcz przenikał Vinnie od stóp do głów.
Wszystkich odizolowanych zgromadzona na niedużym oddziale mieszczącym się w
odrębnym pawilonie szpitalnym. Ciasnota sprawiała, że nie mogli się całkowicie
odseparować, lecz w miarę możliwości starali się siebie unikać, co zresztą im polecono.
Traktowali się nawzajem jak zadżumieni, bali się do siebie zbliżać.
Mieli wrażenie, że zostali uwięzieni w jednej klatce ze śmiercią, pozbawieni jakiejkolwiek
możliwości ucieczki.
Gun Sommer siedziała w kąciku popłakując w rozpaczy. Wydawało jej się, że żyją w
zamkniętym świecie, a wszyscy ludzie odwrócili się do nich plecami. Skazano ich na śmierć,
a ludzi spoza tego zaklętego kręgu nic a nic to nie obchodziło, byle tylko oni sami
69
pozostawali bezpieczni. Nikt nie interesował się losem zarażonych.  Szkoda ich, oczywiście,
ale sami przecież sobie winni, jeśli byli na tyle głupi, że...
Ich to nie dotyczyło.
I Wenche, mała Wenchc! %7łe też ona musiała się tutaj znalezć!
- Przestań zawodzić! - warknął zirytowany Herbert. - To w niczym nie pomoże.
- Gniew też się do niczego nie przyda - parsknęła w odpowiedzi.
W takich warunkach małżeństwo wystawione zostaje na ciężką próbę. Związek dwojga ludzi
albo się umacnia, albo też od dawna panująca niezgoda przeradza się w otwartą wojnę.
Herbertowi skończyły się papierosy, a jakiś lekarz-idiota bezwstydnie odmówił mu
dostarczenia nowych.  Niech pan wykorzysta szansę, by rzucić palenie. To naprawdę
wspaniała okazja!
Ale Herbert nie chciał rzucać palenia. Uważał, że nonszalancko trzymany w ustach papieros
dodaje wdzięku. Oczywiście mógł rzucić palenie w każdej chwili, ale po cóż miałby to robić?
Papieros nazywano gwozdziem do trumny, ale to przecież czysty nonsens! Od papierosów
nikt jeszcze nie umarł!
Co mógł poradzić na to, że stał się niespokojny i marudny? Każdy by tak zareagował na
takie więzienie.
Gorzej, że musiał zrezygnować ze swego codziennego kieliszeczka! Nie mówił o tym, rzecz
jasna, głośno, ale czuł gwałtowne ssanie na myśl o czymś mocniejszym. Dość często
zdarzało się, że składał dłoń, jak gdyby chciał chwycić za kieliszek, a okazywało się, że na
stole stoi tylko karafka ze wstrętną wodą!
- Nie pojmuję, dlaczego muszę tu siedzieć - utyskiwał dalej Herbert gderliwym tonem. -
Pomyśleć tylko, ile okazji mi przepadnie! A ja nawet nie dotknąłem tego przeklętego
człowieka. Poza tym jestem szczepiony. To zamach na wolność osobistą jednostki!
- Takiej starej szczepionce nie można ufać! - załkała Gun. - Z nas tylko Wenche jest w
pewnym stopniu bezpieczna, dzięki ci, dobry Boże.
Wszyscy zostali teraz zaszczepieni ponownie dla sprawdzenia, czy zareagują. Gdyby tak się
stało, oznaczałoby to, że poprzednia szczepionka jest bezwartościowa, a to bardzo zle
wróżyło.
Ingrid stała przy oknie i wyglądała na zimowe miasto, szarobure, z brudnymi plamami
śniegu. Tego dnia co prawda trochę się ociepliło i ulice pokryły się błotnistą mazią
topniejącego śniegu. Był pierwszy dzień lutego, wiosna wydawała się niesłychanie odległa.
70
Ingrid uporczywie nękała straszna myśl: Nigdy się stąd nie wydostanę, ten pobyt będzie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl