They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ludzi ugrzęzła w błotach  opisuje Jordanes  lecz reszta dotarła do  krańców Scytii 39, nad
Morze Czarne.
Druga grupa  owi wspomniani przez Jordanesa Gepidzi  wywędrowali nieco pózniej i
skierowali się sławnym  szlakiem bursztynowym . Przez Bramę Morawską i Przełęcz
Jabłonowską weszli do doliny Wagu, stamtąd zaś nad górną Cisę i Samosz, skąd zaatakowali
granicę północnej Dacji, stanowiącej w tym czasie prowincję Imperium Rzymskiego.
W Dacji zetknął się król Gepidów, Fastida, z plemionami króla Gotów, Filimera. Jak
powiada Jordanes: Fastida, czując się zacieśnionym w swym górskim i lesistym terenie,
wystąpił z żądaniem odstąpienia mu części terytorium opanowanego przez Gotów, a gdy
żądanie to zostało odrzucone, spróbował zbrojnym wystąpieniem poprzeć swoje pretensje. W
262 roku Gepidzi ponieśli klęskę nad rzeką Alutą. Pokonani przez swych pobratymców,
Gotów, musieli się wycofać bardziej ku północy...
Podczas referatu Agnieszki zastanawiałem się, gdzie, u licha, podział się Paweł? Nie
widziałem go już od obiadu.
Wróciwszy wieczorem do swego namiotu, znalazłem przypiętą do śpiwora kartkę:
Nareszcie jestem na tropie ludzi z Martwego Domu. Nie martw siÄ™ o
mnie. Za trzy dni wrócę cały i zdrowy... Sprawa Martwego Domu jest
naprawdę bardzo pasjonująca. Mam nadzieję, że uda mi się ją rozwikłać.
Twój brat, Paweł
 Koniec świata  mruknąłem.
Nadszedł chłodny, pogodny wieczór. Zielonkawą toń lasu wypełnił amarantowy blask
czerwono zachodzącego słońca.
Zwiat wyglądał jak wnętrze zielonkawej butelki pełnej rozcieńczonego wiśniaku. Taki
wiśniak w butelce od piwa przyniósł właśnie ze sklepu doktor Strom.
 Zainteresowanie ładnymi dziewczętami to chyba u pana cecha rodzinna?  powiedział
do mnie Herr Doktor.  Kiedy wracałem ze wsi, minął mnie na drodze pański brat. Jechał na
tylnym siedzeniu motocykla. Wiozła go młoda, ładna dziewczyna.
 W szarych spodniach i płóciennej czapeczce?  krzyknąłem.
 Tak. W szarych spodniach i płóciennej czapeczce.
 Koniec świata! Koniec świata!  schwyciłem się za głowę. Nic, zupełnie nic nie
rozumiem z tej historii.
Krystyna nie przeniosła się na bezludną wyspę. Przesunęła tylko swój namiocik bliżej
 rybaków . Zrobiła to tak ostentacyjnie, że chyba wszyscy domyślili się naszej waśni.
39 Scytia  kraj nad brzegiem Morza Czarnego (od Kurpiu do Donu), zamieszkany przez aryjskie koczownicze
plemiona przybyłe tu w VII w. p.n.e. ze środkowej Azji.
Nad jeziorem siedział pan Franciszek i smutnie patrzył w gazetę. Nie czytał jej, bo było za
ciemno. Czego więc w niej szukał?
 Szkoda, że pan nie może zobaczyć, jaki piękny domek tu sfotografowali. Ech, panie
Tomaszu. Ja miałem taki samiutki. I co? I co?
Nic umiałem mu odpowiedzieć. Starannie złożył gazetę i postękując podreptał do swojego
namiotu.
ROZDZIAA TRZYNASTY
UDAREMNIONA ZEMSTA  RYBAKÓW " KTO POZOSTAA PO
ODEJZCIU GOTÓW? " BRUNHILDA CHCE BY ZNOWU TAJEMNICZA "
CZY PRAGNABYM ZOSTA UWIZIONY? " PRZESADZAMY FIGUSY "
PROTOKÓA " ODNAJDUJEMY ZAOTO "  JESTEM NIENARUSZALNYM
SKARBEM GOTÓW
Ktoś szarpał mnie za ramię i w oczy świecił latarką elektryczną.
 Panie Tomaszu, panie Tomaszu...  usłyszałem szept Brunhildy.  Przed chwilą
podsłuchałam  rybaków . Rozmawiali głośno, bo sądzili, że cały obóz już śpi. Chudy Genek
wie, że został  otruty . O trzeciej w nocy wyruszają do domu. Zdjęli tłumiki z motocykli i o
trzeciej w nocy urządzą nam okropną pobudkę. Co robić? Przecież nie pozwolimy, żeby ich
było na wierzchu...
 Mnie nic nie zdoła obudzić  przyłożyłem głowę do poduszki.
Tak długo jednak szarpała moje ramię, aż wylazłem ze śpiwora i ziewając poszedłem
obudzić Andrzeja.
 Pobudkę chcą nam zrobić? Niedoczekanie ich...
I Andrzej pobiegł obudzić doktora Stroma. Zebraliśmy się w kuchni.
 Schowamy im motocykle  zaproponowała Brunhilda.
 Wspaniale! Cudownie! Ukradniemy im motocykle  zgodził się Strom. Był to bowiem
bardzo sympatyczny archeolog.
Pomysł wydał nam się doskonały.  Rybacy w obawie przed złodziejami przywiązywali
się do swoich motocykli. Od szprych w kołach przeprowadzili sznury do swojego namiotu.
 Ja przetnę jeden sznur  ofiarował się Strom.
 A ja drugi...  podchwyciła Brunhilda.
 Zawzięta  pomyślałem.  Jeśli pozostanę z nią w stanie wojny, kto wie, jakie mi gotowa
płatać figle?
Nocne niebo było czyściutkie  lśniło jak wypucowane czarną pastą do butów. Las
pachniał ostrym zapachem szuwaksu. Gwiazdy połyskiwały jak złote guziki przetarte miękką
flanelą. Noc wydawała się schludna, świąteczna.
Strom i Krystyna podkradli się na palcach do namiotu  rybaków . Od czasu do czasu
trzaskały gałązki pod ich nogami, a wówczas ja i Andrzej, ukryci w kuchence, klęliśmy
cichuteńko.
Potem długo, długo trwała zupełna cisza. I znowu trzaskania gałązek.
 Sznurki zostały przecięte. A końce uwiązaliśmy do pni drzew  oświadczyła Brunhilda.
 Chi, chi, chi, chi  chichotał Strom.
Teraz nadeszła kolej moja i Andrzeja. W połowie drogi do motocykli przypomniałem
sobie, że motor Chudego Genka zamknięty jest na maleńką, zieloną kłódeczkę. Wróciliśmy
więc do kuchenki po Stroma i Krystynę. Andrzej zbudził Agnieszkę.
W pięcioro unieśliśmy motocykl i z wielkim brzękiem błotników zataszczyliśmy go od
gospodarczego namiotu. Myślałem, że  rybacy się pobudzą. Ale nawet najlżejszy szmer nie
doszedł nas z ich legowiska.
Z drugim motocyklem poszło już zupełnie łatwo. Namiot zasznurowaliśmy, a potem
Strom  ujawnił nową porcję wiśniaku w butelce od piwa. Opróżniliśmy ją z daleka od
obozu, nad brzegiem jeziora.
Pod wpływem wiśniaku miły Szwed stał się bardzo gadatliwy:
 Wspaniały kraj! Cudowni ludzie! Piękne wykopaliska!  roztkliwiał się.  Cieszę się, że
tu przyjechałem. Niemcy są śmieszni. Choć nie płynie w nich ani kropla krwi gockiej,
wyobrażają sobie, że pobyt germańskich plemion na Pomorzu uprawnia ich do urządzania
napadów na wasz kraj. Do tej pory raził mnie jednak także i stosunek polskich uczonych do
zagadnień germańskich. Jeśli Niemcy mówili o obecności Bastarnów na waszych ziemiach, to [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl