They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kiedy Daisy się od niego odsunęła, nie zatrzymywał jej. Lepiej teraz utrzymywać
dystans. Sam nie wiedział, co czuje, w głowie miał chaos.
- Chciałam znów mieć rodzinę - podjęła, napełniając termos. Ręce jej drżały i tro-
chę gorącej kawy wylało się na blat. - Prócz Branta nie miałam nikogo. Kiedy go straci-
łam... - urwała, zamknęła termos i odwróciła się do niego - mało nie oszalałam z bólu.
Przez tygodnie i miesiące nie robiłam nic, tylko go opłakiwałam. Kiedy wreszcie trochę
oprzytomniałam, zrozumiałam, że muszę dalej żyć. Nie chciałam jednak żyć sama.
Nie wiedział, co powiedzieć, więc milczał i czekał na dalszy ciąg.
- Pamiętasz, jak do mnie dzwoniłeś?
Kiwnął głową.
- Obiecałeś mi pomoc przez wzgląd na Branta.
- Tak, ale nie przypominam sobie, żebym obiecał, że zrobię ci dziecko.
Zaczerwieniła się.
- No nie. To był mój pomysł. Nie rozumiesz? Piechota morska zabrała mi rodzinę.
Coś w nim pękło. Wiedział, co to jest strata. Widział, jak cierpienie niszczy ludzi.
Fakt, że Daisy nie tylko z tego wyszła, ale znalazła siłę, by dalej żyć, był godzien podzi-
wu. To jednak nie tłumaczyło całej reszty.
- Kiedy zdecydowałam, że chcę mieć dziecko, wiedziałam, że chcę też, żebyś ty
był jego ojcem - wyznała. - Przyjazniłeś się z Brantem, on cię podziwiał. Mówiąc szcze-
rze, myślałam też, że jesteś częścią tej machiny, która zabrała mi Branta. Czy mógłbyś
mi to lepiej zadośćuczynić, niż dać mi dziecko?
- Nie wierzę własnym uszom - mruknął, masując kark. Spojrzał jej w oczy nieprzy-
jaznie. - Więc uknułaś intrygę? Od początku mnie oszukiwałaś?
Zanim cokolwiek powiedziała, zaśmiał się gorzko.
R
L
T
- Oczywiście, że tak. Niech mnie, dałem się oszukać. Do diabła - dodał, wyrzuca-
jąc w górę ręce. - Miałem nawet wyrzuty sumienia, że cię wykorzystałem. Co za ironia.
- Jericho, pozwól mi wyjaśnić...
- Nie - odparł. - Odpowiedz mi na jedno pytanie. Czy twój plan się udał? Jesteś w
ciąży?
Nabrała głęboko powietrza i splotła ręce na brzuchu, jakby chroniła coś cennego.
- Tak. Zrobiłam test, jak przyszłam zaparzyć kawę.
- Niemożliwe. Zabezpieczaliśmy się.
- Ale nie pierwszej nocy.
Zwiat Jericha się zachwiał. Wrócił myślą do pierwszej nocy, którą spędził z Daisy.
Zaślepiony pożądaniem nie użył wtedy prezerwatywy. Cudem trafił do łóżka, chciał ją
wziąć na podłodze. Nie czuł nic prócz pulsowania krwi.
Czyli nie może za to winić tylko Daisy. Chciałby, Bóg jeden wie, ponieważ go
oszukała. Sprawiła, że jej zaufał, a okazała się oszustką.
- No to świetnie. - Odwrócił się do okna i patrzył na mężczyzn pracujących na po-
dwórzu. Z góry dobiegło rozpaczliwe szczekanie Nikki, która chciała, by ją uwolnić z
zamknięcia. A obok niego stała kobieta, która nosi jego dziecko.
- Jericho...
- Co ja mam z tym, do cholery, zrobić? - zapytał, choć w zasadzie nie oczekiwał
odpowiedzi.
- Przepraszam, że cię okłamałam, ale nie żałuję, że tu przyjechałam. Chciałam zna-
lezć rodzinę, a znalazłam miłość. - Wzięła znów głęboki oddech. - Wszystko się dla mnie
zmieniło już po paru dniach pobytu tutaj. Zrozumiałam, że pragnę nie tylko dziecka. Ko-
cham cię.
Jericho prychnął.
- Zręczne. Wyznajesz mi miłość zaraz po tym, jak odkryłaś, że jesteś w ciąży.
- Już wcześniej ci to mówiłam.
Znowu się zaśmiał.
- A ja ci uwierzyłem.
R
L
T
- Dlaczego jesteś taki zły? - spytała, zbliżając się do niego. - Dlatego, że cię okła-
małam, czy dlatego, że jestem w ciąży?
Jericho nie znał odpowiedzi. Ledwie mógł uwierzyć, że zostanie ojcem. Czy nie
należy mu się kilka minut, by się z tym oswoić? Stwierdzić, jakie uczucia to w nim bu-
dzi?
- W tej chwili nie chcę o tym rozmawiać. - Chwycił termos z kawą i ruszył do
drzwi, ale jej głos go zatrzymał.
- Nie tylko ja mam jakieś tajemnice. I nic się nie zmieniło. Nadal cię kocham. A ty
mnie kochasz.
Spojrzał jej w oczy i na ich dnie ujrzał zatroskanie. Nie mógł jednak ukoić jej
smutku. Nie w tej chwili. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl