They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tak że poczuła jego męskość na swoim udzie. Całował jej całe ciało, ssał jej dolną
wargę. Gdy polizał krawędz jej ucha, jęknęła, czując narastające pożądanie. Teraz, już.
- Proszę - wyszeptała.
Gavin tylko na to czekał. Wszedł w nią i zatrzymał się, pozwalając, by oswoili
się ze sobą. Mary Jane zarzuciła mu ręce na szyję i przyciągnęła jego usta do swoich
warg. On oparł ręce po obu stronach jej ciała i zaczął się poruszać, najpierw wolno,
potem coraz szybciej, w miarę jak jej ciało chwytało jego rytm. Rozkosz eksplodowała
w Mary Jane iskrami fajerwerków. Gavin zadrżał konwulsyjnie, po czym zastygł bez
ruchu.
Po chwili przysunął się do Mary Jane i ją pocałował.
- To było nieziemskie - wyszeptał.
- Mało powiedziane - odparła.
Wstał z łóżka i zniknął w łazience. Zanim Mary Jane zdołała znalezć siłę, by się
pozbierać i zastanowić, co zrobić, żeby teraz, po tym wszystkim, uniknąć niezręcznych
gestów i słów, Gavin wrócił. Wsunął się do łóżka, przytulił ją mocno do siebie i nie
było mowy o żadnej niezręczności. Było po prostu cudownie.
- Wreszcie chciałbym usłyszeć, dlaczego płakałaś.
Najwidoczniej poczuł, że zesztywniała w jego objęciach, bo zaraz dodał:
- I nie przyjmuję do wiadomości żadnych wymówek.
Mogła się tego spodziewać.
107
S
R
Rozdział 13
Gavin czekał na odpowiedz Mary Jane. Gdy w kuchni zorientował się, że
płakała, od razu zapragnął poznać przyczynę jej smutku i ją pocieszyć.
- Zdarzają się czasami takie dni, że wspomnienia zjawiają się nie wiadomo skąd -
zaczęła. Podciągnęła prześcieradło i zasłoniła piersi. - Moja matka dała Seanowi do
zabawy kolorowania i kredki Briana. Nawet nie wiedziałam, że wciąż je przechowuje.
- Ten obrazek na lodówce pochodził z książeczki twojego syna, prawda?
- Z tej o dinozaurach. Uwielbiał je.
- Mary Jane, ja...
- Nic się nie stało - zapewniła go. - To są dobre wspomnienia. Brian był
serdeczny i szczodry. Zawsze dzielił się zabawkami. Chodziło o coś zupełnie innego.
- Czyli?
- Sean rozlał sok i moja matka... Wiem, że nie miała nic złego na myśli.
Powiedziała, że grzeczni chłopcy zawsze po sobie sprzątają. Wiesz, słyszałam to
nieustannie, kiedy byłam dzieckiem, tyle że w odniesieniu do grzecznych dziewczynek.
- Domyśliłem się.
- Wyznałam matce, że dla mnie oznaczało to, że ze wszystkimi problemami
powinnam poradzić sobie sama i nikogo nie prosić o pomoc. A czasem przecież trzeba
o nią poprosić.
- I jak zareagowała?
- Wyjawiła, że wiedziała, iż wyszłam za Vince'a tylko dlatego, że byłam w ciąży.
Wtedy sądziłam, że to jest najlepsze wyjście. Teraz wiem, że byłoby mi lepiej bez
niego.
- Dlaczego miałoby ci lepiej być samej?
- Ponieważ chyba go nie kochałam. Poznaliśmy się na studiach, pojawiła się
wzajemna fascynacja, zaczęliśmy się spotykać. Zaszłam w ciążę i stanęliśmy przed
życiową decyzją. Moja matka domyśliła się, że wychodzę za Vince'a tylko z jednego
powodu.
- Nie przyznałaś się jej przed ślubem, że jesteś w ciąży?
- Nie. A dzisiaj powiedziała, że domyśliła się, iż między mną a Vince'em zle się
działo, jeszcze zanim... przed jego śmiercią.
Mary Jane wysunęła się z ramion Gavina, a on zatęsknił za ciepłem jej ciała, ale
nie chciał przyciągać jej siłą. Owinięta szczelnie w prześcieradło, zbiła poduszkę i
wsunęła sobie pod plecy. Usiadła prosto. Gavin zrobił to samo i kiedy ich ramiona
108
S
R
otarły się o siebie, ponownie poczuł podniecenie. Zwiatło nocnej lampki rzucało złote
refleksy na włosy Mary Jane, jej policzki wciąż były zarumienione od uprawiania mi-
łości. Pragnął jej, ale to nie był dobry moment. Spięta i niespokojna, skubała nerwowo
prześcieradło. Musiała dokończyć raz zaczęte wyznanie.
- Twoja matka domyśliła się, że macie problemy - zagadnął, żeby zachęcić ją do
mówienia.
Mary Jane potwierdziła skinieniem głowy.
- Ale nie wiedziała najgorszego. Ja zresztą też nie. Wszystko wyszło na jaw
dopiero po wypadku.
- To znaczy?
Spojrzała na niego i podciągnęła kolana pod brodę.
- Vince był nałogowym hazardzistą.
Gavin nie spodziewał się czegoś takiego. Nie mieszkali przecież w Las Vegas,
ale na środkowym wybrzeżu Kalifornii. Gdyby ktoś chciał uprawiać hazard, zastanowił
się, to mógł to robić na trzy sposoby. Wyścigi konne. Indiańskie kasyna w rezerwatach.
Zakłady sportowe wszelkiego autoramentu. I to przez internet, nawet bez wychodzenia
z domu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl