[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Jesteś głodna? - zapytał szorstko.
Kallie pokręciła przecząco głową. Ogarnęło ją zmęczenie. Pozwoliła, by
opadły jej powieki, i zapadła się w odchylanym fotelu.
73
Obudził ją delikatny dotyk. Otworzyła oczy i zauważyła stojącą nad nią
stewardesę. Zorientowała się też, że ktoś nakrył ją kocem.
- Pani Kouros, za kilka minut lÄ…dujemy.
Już miała wyjaśnić, że nie jest żadną panią Kouros, gdy przypomniała
sobie, że stewardesa ma rację. Wygramoliła się z fotela, zadowolona, że
Alexandros nie siedzi już naprzeciwko niej. Przeczesała włosy palcami i
poprawiła kucyk. W dłoni została jej orchidea. Co też ją napadło, by
wpiąć kwiat we włosy? Rzuciła go na stolik, wzdrygając się na myśl, że
podświadomie mogła to zrobić dla niego... Miała ochotę zdjąć zbyt
obcisłą sukienkę i włożyć dżinsy - a najlepiej workowaty roboczy
kombinezon.
A kto nakrył ją kocem? Jako pierwszy do głowy przyszedł jej Alexandros,
ale uznała, że to niemądre. Na pewno zrobiła to stewardesa.
Alexandros wyłonił się z kabiny z tyłu samolotu. Wyglądał nienagannie.
- Dobrze, że już nie śpisz. Właśnie lądujemy. Skinęła głową bez słowa i
wyjrzała przez okno.
Ateny były coraz bliżej. Zrobiło jej się ciepło wokół serca, gdy patrzyła
na znajomy krajobraz. Jadąc do Aten, zawsze czuła się, jakby wracała do
domu.
Prosto z samolotu przeszli do luksusowego samochodu terenowego z
przyciemnianymi szybami. Jeden ochroniarz siedział z przodu obok
kierowcy, drugi pojechał innym samochodem razem z bagażami.
Przyłapała się na tym, że cieszy się z powrotu do Grecji. Tęskniła za tym
krajem.
74
Ciepłe powietrze muskało skórę Kallie jak jedwab, gdy wysiadła z
samochodu pod willą Kouro-sów. Zapadał zmrok. Dom jej babci był
schowany za drzewami zaledwie kilkaset metrów dalej. Kallie
rozkoszowała się widokiem wzniesionej na zboczu wzgórza, świeżo
wyremontowanej willi Alexandrosa. Pomalowano ją na ciepły odcień
bieli, który odbijał promienie zachodzącego słońca. Wzdłuż całego domu
rosły wysokie sosny. Z dwóch stron willi można było podziwiać widok na
Ateny - z ogrodu lub z basenu, który znajdował się kilka poziomów niżej,
wśród drzew oliwnych.
Nagle drzwi frontowe otworzyły się, a na schodach pojawiła się znajoma
pulchna sylwetka Thei, wieloletniej gospodyni Alexandrosa. Na jej
okrągłej twarzy gościł promienny uśmiech. Gorąco powitała Alexandrosa
i uściskała go, ale na Kallie ledwo spojrzała. A więc Thea też jej nie
wybaczyła... Dawniej Kallie była jej ulubienicą. Spędzała z nią długie
godziny, poznajÄ…c tajniki tradycyjnej greckiej kuchni. Ale Thea nigdy nie
darowała jej tego, jak potraktowała Alexandrosa. I choć Kallie starała się
jej wszystko wytłumaczyć, licząc, że przynajmniej Thea jej wysłucha, na
nic się to zdało. Pomyślała, że po siedmiu latach Thea będzie jeszcze
mniej chętna do słuchania jej wyjaśnień.
Gdy znalezli się w holu, Thea zawołała młodą pokojówkę i poleciła jej
zaprowadzić Kallie do pokoju - tak chłodno, jak gdyby chodziło o
zupełnie obcą osobę. Kallie nie pokazała po sobie, jak bardzo ją to
uraziło, i podążyła za pokojówką na górę.
75
Odetchnęła z ulgą, gdy okazało się, że nie umieszczono jej w głównej
sypialni z Alexandrosem. Ale ulga natychmiast minęła, gdy w drzwiach
zjawił się Alexandros i nonszalancko oparł się o framugę.
Przyglądał się uważnie Kallie, która na jego widok zamarła bez ruchu.
Pokojówka przez pomyłkę zaprowadziła ją do pokoju gościnnego. Miała
umieścić ją w jego sypialni, razem z nim... Ale teraz nie był pewien, czy
to aby najlepszy pomysł. W końcu był cywilizowanym człowiekiem, a
nie jaskiniowcem, którym kierowały prymitywne żądze. Postanowił nie
przyznawać się do swych pierwotnych zamiarów.
- Dałem ci oddzielny pokój - powiedział, wchodząc do środka. Kallie
wpatrywała się w niego wielkimi oczami, gdy podszedł do innych drzwi -
tych, które prowadziły do jego sypialni. Otworzył je na oścież.
- Nie ma tu zamka-oznajmił.-Tak jak przewidywałem w Paryżu, sama do
mnie przyjdziesz.
Zbliżył się do niej i delikatnie musnął palcami jej odsłonięty obojczyk.
Wstrzymała oddech, czując, jak przepływa między nimi energia. Chciała
przytulić się do niego, poddać jego pieszczotom, ale on gwałtownie
odsunÄ…Å‚ siÄ™.
- Więc nie zwlekaj zbyt długo, Kallie. Nie dostaniesz rozwodu, dopóki to
małżeństwo nie zostanie skonsumowane. Tylko od ciebie zależy, kiedy to
się stanie. Ja zamierzam rozkoszować się dreszczykiem oczekiwania. -
Obrócił się i podszedł do drzwi. - Kolacja będzie o ósmej.
76
Stalą nieruchomo przez chwilę, czekając, aż uspokoi jej się puls. Gdy
rozległo się pukanie, była pewna, że Alexandros wrócił. Zamiast niego w
drzwiach ukazała się Thea z jej walizkami. Już miała odejść, gdy Kallie
zawołała:
- Thea...
Podeszła do niej. Obojętność Thei była dla niej ciosem w samo serce.
- Theo, dobrze cię znów widzieć.
Starsza kobieta obrzuciła Kallie krótkim spojrzeniem, wymamrotała coś i
wyszła.
ROZDZIAA ÓSMY
- Wyglądasz na zmęczoną.
- Dziękuję - odpowiedziała z przekąsem Kallie. Zauważyła, że w
[ Pobierz całość w formacie PDF ]