[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jestem uważna i pełna życzliwości . Wówczas uśmiech jest sygnałem wolnej i
świadomej decyzji, czymś bardzo znaczącym i pięknym. Niestety, kobiecy uśmiech często
wyraża coś zupełnie przeciwnego.
Dlaczego kobiecy uśmiech tak często wyraża uległość?
Kobiety wprawdzie mają te same prawa co mężczyzni, wciąż jednak brak im rzeczywistej
samodzielności. Wyzwoliły się jedynie formalnie. Aby osiągnąć swoje cele, nadal stosują
metody uciśnionych.
W sztywnej hierarchicznej strukturze społecznej uległość jest sensowną strategią:
robi się dobrą minę do złej gry i zmierza do celu okrężnymi drogami. Pochlebstwo,
manipulacja, pokora i gotowość do poświęcenia to metody zyskania przychylności władcy.
Choć dzisiejsze struktury społeczne nie są już aż tak sztywne, a współczesne konstytucje
deklarują równość obu płci, kobiety często zachowują się tak, jakby te paragrafy nic dla
nich nie znaczyły. Jakby wciąż konieczne było zawieranie paktu z silniejszymi w celu
uzyskania prawa do ochrony.
Kobiety i mężczyzni być może grają w przeciwnych drużynach, nie oznacza to
jednak, że muszą być wrogami. Mężczyzni są naszymi rywalami, którzy obecnie
wyprzedzają nas o krok lub dwa. Jak w każdej grze, wygra ten, kto wykaże się większą
odwagą, inicjatywą i wytrwałością. Nie powinnyśmy oczekiwać, że ktoś za nas pokona
przeszkody. Skończmy z narzekaniem na przeciwności losu. Nic nam to nie da. Jeśli
chcemy coś osiągnąć, musimy odrzucić postawę podporządkowania, która uniemożliwia
budowanie zdrowego poczucia własnej wartości. Taką samoograniczającą i zakłamaną
postawę nazwałam syndromem Mony Lisy.
Mentalność Mony Lisy
Każdy, kto zatrzymał się na dłuższą chwilę przed portretem Mony Lisy w Luwrze, musiał
odczuć melancholijny smutek jej uśmiechu. Zapewne jest to jeden z powodów tak
wielkiej popularności tego obrazu. We mnie zagadkowy uśmiech Mony Lisy budzi raczej
irytację niż zachwyt. Długo nie mogłam pojąć, dlaczego. W końcu zrozumiałam, że w
uśmiechu Mony Lisy kryje się to, co często obserwuję na twarzach moich pacjentek:
niepozostawiający wątpliwości sygnał rezygnacji z siebie samej.
Inny przykład: film Koronczarka, który swojego czasu zrobił na mnie wielkie
wrażenie. Być może pamiętacie tę delikatną, wrażliwą dziewczynę, porzuconą przez
ukochanego. Również ona, kiedy złamano jej serce, miała na twarzy ten zagadkowy,
melancholijny uśmiech.
W podobny sposób często uśmiechają się kobiety uczestniczące w moich
warsztatach. Upokorzone i zranione przez swoich partnerów, mają przyklejony do twarzy
pełen rezygnacji uśmiech. Uśmiechają się, opowiadając o nadziei, o przeżytych wspólnie
chwilach, o szczęśliwym początku związku. Ich uśmiech wyraża rezygnację również
dlatego, że wiele z tych kobiet wie, że wróciłyby do swoich partnerów, gdyby tylko
wykonali oni jakiś gest.
Kobiety muszą ciężko pracować nad swoim rozwojem, zanim w pełni świadome
własnej wartości spojrzą w oczy dawnym lub nowym partnerom. Często potrzeba kilku
miesięcy terapii, by ogromne pokłady nienawiści, skrywające się zwykle pod maską
cierpliwej uległości, zaczęły przebijać się na powierzchnię. Omówienie przyczyn
maskowanej uśmiechem rezygnacji z siebie rozpocznę od kilku przykładów.
Riki już znacie. Jest delikatną, drobną kobietą, a jej historia to historia uśmiechu
Mony Lisy. Zaraz po maturze Riki poznała Piotra, 26-letniego inżyniera. Spodobał jej się
od pierwszej chwili, ponieważ sprawiał wrażenie skromnego i dobrze wychowanego.
Cieszyła się, że w odróżnieniu od innych, znanych jej do tej pory mężczyzn, nie był
natarczywy w sprawach seksu. Przez trzy lata byli zaręczeni, dopóki Piotr nie uznał, że
jego pozycja zawodowa pozwala mu zawrzeć związek małżeński. Riki dawno już
przestała zastanawiać się, czego sama pragnie i co uważa za słuszne. Piotr lubił o
wszystkim decydować, ale to jej nie przeszkadzało uważała, że świetnie się uzupełniają.
Szybko zaczęła przejmować jego poglądy i przyznawać mu rację, zwłaszcza gdy nieco
lekceważącym, pełnym wyższości spojrzeniem dawał jej do zrozumienia, że dana kwestia
wymaga umiejętności logicznego myślenia. Powoływał się nawet na jakąś wyższą logikę,
którą władał tylko on i tylko on mógł rozstrzygnąć, co jest słuszne, a co nie. Wyższa
logika stała się dla Riki synonimem jej własnej niemożności podążania za tokiem
myślenia Piotra. Cieszyła się, że ma tak wykształconego męża i próbowała nawet
zapamiętywać niektóre z jego argumentów. Z czasem jednak zauważyła, że Piotr, w
zależności od potrzeb, bardzo swobodnie nimi żongluje. Coraz częściej okazywało się też,
że to, co ona uważa za słuszne i logiczne, on postrzega dokładnie na odwrót. Wyciągnęła
z tego wniosek, że to ona zawsze się myli.
Urodziła dwoje dzieci, chociaż wolałaby mieć tylko jedno. Wyprowadzili się na wieś,
mimo że ona pragnęła zostać w mieście. Riki, która była osobą bardzo nieśmiałą, cierpiała
z powodu utraty swoich dwóch przyjaciółek. Po przeprowadzce na wieś praktycznie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]