[ Pobierz całość w formacie PDF ]
na Rachel. Poza tym ciało jego żony nie zdążyło jeszcze dobrze ostygnąć.
Powiedziałam jej również o Evie o próbie uprowadzenia na wypadek, gdyby zapomniała.
Jest bardzo niezrównoważona dodałam. Pewnie myśli pani, że przesadzam, ale nie mogę
ryzykować, tu chodzi o moją rodzinę.
Słusznie odparła. Bardzo dziękuję za telefon. Jeśli znowu zobaczy pani coś podejrzanego,
proszę dać mi znać.
Nie mam pojęcia, co z nią zrobią, może tylko ją ostrzegą? Ale to dobrze, bo może pomyślimy
o sądowym zakazie zbliżania się. Ze względu na Toma mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.
Po jego wyjściu idę z Evie do parku. Bujamy się na huśtawkach i konikach na biegunach. Kiedy
wkładam małą do wózka, natychmiast zasypia, co znaczy, że mogę iść na zakupy. Bocznymi ulicami
idziemy do tego wielkiego hipermarketu, do Sainsbury s. Trochę naokoło, ale jest cicho i spokojnie,
prawie nie ma ruchu, no i przechodzimy przez Cranham Street.
Widok tego domu podnieca mnie nawet teraz mam motyle w brzuchu, uśmiech na ustach
i rumieńce na twarzy. Pamiętam, jak wbiegałam na schody z nadzieją, że nie zobaczą mnie sąsiedzi,
jak przygotowywałam się w łazience, perfumowałam się i wkładałam bieliznę, którą wkłada się
tylko po to, żeby ją zaraz zdjąć. Potem przychodził esemes, Tom stawał w drzwiach i spędzaliśmy
parę godzin w sypialni na górze.
%7łonie mówił, że ma spotkanie z klientem albo jest na piwie z kumplami.
Nie boisz się, że wpadniesz? pytałam, a on lekceważąco kręcił głową.
Umiem dobrze kłamać powiedział kiedyś z uśmiechem. Nawet jeśli wpadnę, jutro nie będzie
tego pamiętała, taka już jest.
Dopiero wtedy zrozumiałam, jak mu ciężko.
Myślę o tym i nagle przestaję się uśmiechać. Przed oczami staje mi Tom, który śmiejąc się
konspiracyjnie, sunie palcami po moim brzuchu, uśmiecha się i mówi:
Umiem dobrze kłamać.
Tak, jest dobrym kłamcą, wprost urodzonym. Widziałam, jak to robi, jak przekonuje recepcjonistę,
że jesteśmy nowożeńcami, jak wymawia się od dodatkowych godzin pracy pod pozorem nagłej
sprawy rodzinnej. Wszyscy to robią, oczywiście, że tak, tylko kiedy robi to on, nie sposób mu nie
uwierzyć.
Myślę o tym, co było przy śniadaniu: przyłapałam go na kłamstwie i od razu się przyznał. Nie
muszę się niczym martwić. Chyba nie widuje się z Rachel za moimi plecami! Czysty absurd. Może
i była kiedyś atrakcyjna zdecydowanie była, widziałam zdjęcia z czasów, gdy się poznali: wielkie
ciemne oczy i zaokrąglone kształty ale teraz jest po prostu gruba. To nękanie, te nocne telefony
i esemesy, to odkładanie słuchawki nie, na pewno by do niej nie wrócił, nie po tym, co mu zrobiła,
co zrobiła nam.
Stoję w alejce z konserwami Evie na szczęście śpi i myślę o tych telefonach, o nocy a może
nocach? kiedy się budziłam i widziałam światło w łazience. Zza zamkniętych drzwi dobiegał jego
głos, cichy, łagodny. Uspokajał ją, wiem, że ją uspokajał. Mówił mi, że Rachel wścieka się czasem
tak bardzo, że mu grozi, że chce przyjść do domu, do jego biura albo rzucić się pod pociąg. Tom
pewnie jest bardzo dobrym kłamcą, ale ja wiem, kiedy mówi prawdę. Mnie nie oszuka.
Wieczorem
Tylko że jednak oszukał. Gdy opowiadał mi, że rozmawiał z Rachel przez telefon, że miała razny
głos, że była niemal szczęśliwa, a już na pewno w lepszej formie, ani przez chwilę nie wątpiłam, że
mówi prawdę. A gdy w poniedziałek wieczorem wrócił do domu, a ja spytałam, jak minął dzień
i zaczął opowiadać mi o jakimś nudnym porannym spotkaniu, słuchałam go ze współczuciem,
zupełnie nie podejrzewając, że żadnego spotkania nie było, że przez cały czas siedział ze swoją byłą
w kawiarni w Ashbury.
Myślę o tym, rozładowując zmywarkę. Robię to bardzo ostrożnie, bo Evie śpi i brzęk naczyń może
ją obudzić. Tak, oszukał mnie. Wiem, że nie zawsze jest do końca szczery. Ot, choćby ta historia
z jego rodzicami: zaprosił ich na nasz ślub, ale nie przyjechali, ponieważ byli na niego zli za to, że
zostawił Rachel. Zawsze uważałam, że to dziwne, bo dwukrotnie rozmawiałam z jego mamą i za
każdym razem wydawało mi się, że cieszy się z naszej rozmowy. Była miła, zainteresowana mną
i Evie.
Mam nadzieję, że się wkrótce zobaczymy powiedziała, ale kiedy wspomniałam o tym Tomowi,
tylko machnął ręką.
Chce, żebym ich zaprosił, bo wtedy będzie mogła odmówić. Kto kogo, walka o władzę.
Nie robiła wrażenia kobiety, która lubi takie przepychanki, lecz nie drążyłam tematu. Relacje
rodzinne innych ludzi są nieprzeniknione. Wiem, że Tom zawsze znajdzie powody, aby trzymać ich
na dystans, że będzie to przede wszystkim chęć chronienia mnie i Evie.
Więc dlaczego zastanawiam się, czy to prawda? To ten dom, ta sytuacja, wszystko to, co się tu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]