[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie. Jeżdżę do Kingsville.
Cort znów spojrzał na zegarek. Gdzie się podział Doktorek? Już powinien tu
być.
Za każdym razem, gdy spojrzał na Tracy, ogarniało go podniecenie, więc zaczął
bawić się z Joshem. Tęsknił za nią. Gorzej, myślał o niej przez cały dzień. Czasami
musiał prosić pacjentów o powtórzenie wszystkiego, co powiedzieli, bo jego myśli
skupione były na Tracy.
Taki brak profesjonalizmu był zawstydzający i nigdy wcześniej mu się nie
zdarzył. Przecież kochał Kate, ale ani razu myśli o niej nie przeszkadzały mu w
pracy. Zaniepokojony tym odkryciem, chwycił za klamkę.
Pójdę sprawdzić, co się dzieje z Doktorkiem.
Otworzył drzwi i zobaczył stojącego tam Finneya.
Gotowi?
Tak.
Doktorek przywitał się z Tracy i zabrał się do badania Josha. Przez cały czas
opowiadał, co będzie badał, i ogłaszał rezultaty. Cort słuchał go uważnie, jednak
zapamiętanie procedury było utrudnione, gdyż skupiał się na workach pod oczami
Tracy, bladości jej twarzy i wąskich ustach, które mówiły mu więcej o jej
zakłopotaniu, niżby tego chciała.
Doktorek skończył badanie i wyciągnął z kieszeni fiolkę i strzykawkę.
Zdrowy chłopaczek. Teraz podaj mu szczepionkę. Zwróć uwagę, że
trzymałem ją w kieszeni, żeby się podgrzała.
Cort zesztywniał. Robił już setki zastrzyków, ale nigdy własnemu dziecku.
Cały czas buduję więzy z Joshem. Może ty to zrobisz?
Nie, synu, tak będzie lepiej. Stanowcza odmowa nie pozostawiła miejsca na
dyskusję. Doktor odsunął się, splótł ręce i obserwował swego młodszego kolegę.
Gdy Cort napełniał strzykawkę, trzęsły mu się dłonie. To tylko szczepionka.
Jakim byłby lekarzem, gdyby nie umiał podać dziecku prostej szczepionki? Zagryzł
zęby, przemył skórę na udzie Josha, wbił igłę i wstrzyknął płyn.
Po chwili zaskoczenia Josh zaniósł się płaczem i Cort poczuł kamień w
żołądku, który stał się jeszcze cięższy, gdy chłopiec wyciągnął rączki do Tracy, a
po policzkach ciekły mu łzy. Tracy wzięła Josha i przytuliła go. Cort stał z boku i
drżał.
Stracił dystans i profesjonalizm. A im bardziej Josh płakał, tym gorzej się czuł.
Doktorek położył mu dłoń na ramieniu.
Lekcja numer jeden, synu. Ten zastrzyk był niczym w porównaniu z chwilą,
w której będziesz musiał założyć mu szwy lub poskładać połamane kości. To
nastąpi. Przygotuj się. To samo będziesz przeżywał, lecząc Tracy. Czasami miłość
boli, ale nie ma nic wspanialszego od opiekowania się tymi, których kochasz.
Cort poczuł ucisk w gardle na myśl o sprawianiu bólu Joshowi. Nie chciał
rozważać ranienia Tracy, ale to było nieuniknione. Gdy on wyjedzie z miasta, ona
stanie się przedmiotem plotek.
Jeśli będzie taka potrzeba, podawajcie mu co cztery godziny środki
przeciwbólowe dla niemowląt. Wez się w garść, ubierzcie malucha i jak będziecie
już gotowi, spotkamy się w rejestracji, żeby wypełnić kartę. Doktorek odwrócił
się na pięcie i po cichu zamknął za sobą drzwi.
Cort przetarł twarz drżącą dłonią, chwycił się umywalki i odetchnął głęboko.
Niech to szlag.
Dobrze się czujesz? Tracy dotknęła jego pleców.
W porządku. Umył i wytarł ręce, próbując się pozbierać. Josh przestał już
płakać, jedynie cicho pochlipywał. Cort położył rękę na jego rozgrzanych pleckach.
Przepraszam, synku.
Josh wychylił się w jego stronę, więc Cort wziął go w ramiona i przytulił.
Kocham go.
Tracy uśmiechnęła się po raz pierwszy od kilku dni.
Wiem, widać to we wszystkim, co dla niego robisz.
Ale jak to? Przecież dowiedziałem się o jego istnieniu niecałe trzy tygodnie
temu.
Wzruszyła ramionami.
Miłością nie rządzą żadne reguły. Ona po prostu... pojawia się.
Od Kate nauczył się, że miłość nie pojawia się tak nagle i że trzeba ciężko na
nią pracować.
Ubierzmy go i chodzmy stąd.
Josh nie pozwolił położyć się ponownie na stole, więc Cort trzymał go, gdy
Tracy wkładała na niego ubranka.
Wreszcie się udało. Oddał Josha Tracy, by wpisać do karty wszystkie dane.
Chwycił klamkę, ale Tracy chwyciła go za ramię i zatrzymała.
Cort, jesteś dobrym lekarzem.
Szczerość w jej oczach sprawiała, iż chciał jej wierzyć, ale wiedział, że
zawiódł.
Nie czuję się tak.
Podeszła bliżej, objęła go jedną ręką, a drugą Josha i przytuliła ich.
To dzięki trosce możesz dobrze wykonywać swoją pracę.
Zależało mu na Tracy. Pewnie znacznie bardziej, niż powinno, biorąc pod
uwagę, że za dwa miesiące wyjedzie.
Otworzył drzwi i poprowadził ją do rejestracji.
Niespodzianka! Okrzyk zgromadzonych w poczekalni sprawił, że serce
Tracy rozedrgało się. Rodzina jej i Corta, Libby, Chuck i jeszcze kilka innych osób
uśmiechało się do nich.
No nie, nie miała na to nastroju.
Gdy byli z Joshem w gabinecie, ktoś przygotował poczekalnię na przyjęcie
zaręczynowe jak z koszmarnego snu. Z sufitu zwisały białe, papierowe dzwonki. W
rogach poczekalni kłębiły się baloniki, pod ścianą, na stołach z napojami i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]