[ Pobierz całość w formacie PDF ]
umierając ze zmęczenia, do pustelni Marii Panny z Sex, która znajduje się u podnóża
Południowego Zęba, sześćset stóp nad Rodanem.
Samotnia przyjęła całą trójkę, gdy zapadała noc. Nie mogli postąpić już ani kroku i
musieli nieco odpocząć.
W pustelni nie dowiedzieli się niczego o Zachariaszu. Można było tylko mieć wątłą
nadzieję na znalezienie go żywego pośród tych ponurych odludzi. Noc była głęboka, w
górach gwizdał huragan, a z gołych szczytów skał zsuwały się lawiny.
Młodzi, siedząc przy ogniu, opowiadali pustelnikowi swą smutną historię. Ich okrycia
zmoczone śniegiem schły w jakimś kącie, na zewnątrz wył pies pustelnika, a szczekanie to
mieszało się z hukiem burzy.
Duma powiedział pustelnik do swoich gości zgubiła anioła stworzonego dla dobra.
Jest to kamień pokusy, o który potykają się losy ludzkie. Dumie, tej przyczynie wszystkich
wad, nie można przeciwstawić żadnego rozumowania, ponieważ poprzez swą naturę
człowiek zarozumiały odmawia słyszenia go& Pozostaje więc jedynie modlić się za
waszego ojca!
Wszyscy czworo uklęknęli, gdy nagle szczekanie psa się wzmogło i ktoś zastukał do
drzwi pustelni.
Otwórzcie, do diabła!
21
Drzwi ustąpiły pod gwałtownymi pchnięciami i pojawił się w nich poczochrany,
wściekły i niemalże nagi człowiek.
Mój ojciec! krzyknęła Geranda.
Rzeczywiście był to mistrz Zachariasz.
Gdzie jestem? spytał. W pustelni!& Czas się skończył& godziny już nie są
wydzwaniane& wskazówki się zatrzymują!
Mój ojcze! powtórzyła Geranda z tak rozdzierającym uczuciem, że starzec wydawał
się wracać do świata żywych.
Ty tutaj, moja Gerando! krzyknął. I ty też, Aubercie! Ach, moi kochani
narzeczeni, przyszliście się pobrać do naszego starego kościoła!
Ojcze powiedziała Geranda, chwytając go za ramię wróć do domu w Genewie,
wróć z nami!
Starzec wyrwał się z rąk córki i rzucił się do drzwi, na których progu ścielił się grubą
warstwą śnieg, padający wielkimi płatkami.
Niech ojciec nie opuszcza swych dzieci! krzyknął rozpaczliwie Aubert.
Dlaczego? odrzekł smutno stary zegarmistrz. Po co wracać do miejsc, które moje
życie już opuściło i gdzie część mnie jest pogrzebana na zawsze!
Twoja dusza nie jest jeszcze martwa! powiedział pustelnik poważnym głosem.
Moja dusza! O, nie& jej zębatki są dobre!& Czuję, jak równiutko bije&
Twa dusza jest niematerialna! Twa dusza jest nieśmiertelna! powtórzył z mocą
pustelnik.
Tak& tak jak moja sława!& Ale jest ona zamknięta w zamku Andernatt i chciałbym
ją znów zobaczyć!
Pustelnik się przeżegnał, Scholastyka była niemal bez ducha. Aubert podtrzymywał
Gerandę w ramionach.
Zamek w Andernatt zamieszkiwany jest przez przeklętego powiedział pustelnik.
Przez przeklętego, który nie żegna się przed krzyżem w mojej pustelni!
Ojcze, nie idz tam!
Ja chcę moją duszę! Moja dusza należy do mnie!
Zatrzymajcie! Zatrzymajcie mego ojca! krzyknęła Geranda.
Ale starzec przekroczył próg i rzucił się w noc, krzycząc:
Do mnie! Do mnie, moja duszo!
Geranda, Aubert i Scholastyka pobiegli jego śladem. Szli nieprzetartymi ścieżkami, po
których mistrz Zachariasz frunął jak huragan pchany przemożną siłą. Znieg wirował wokół
nich i mieszał białe płatki z pianą potoków występujących z brzegów.
Przechodząc przed kapliczką wybudowaną ku upamiętnieniu masakry legionu
tebańskiego, Geranda, Aubert i Scholastyka szybko się przeżegnali. Mistrz Zachariasz nie
uczynił tego.
22
W końcu pojawiło się pośród tego nieuprawnego regionu miasteczko Evionnaz.
Najbardziej twarde serce byłoby wzruszone widokiem tej mieściny zagubionej w centrum
tych straszliwych pustkowi. Starzec przeszedł obojętnie. Skierował się w lewo, zagłębił się
w największą gardziel tych Południowych Zębów, które gryzą niebiosa swymi ostrymi
szczytami.
Wkrótce jakieś ruiny, stare i ciemne jak skała, na której stały, zagrodziły mu drogę.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]