They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Gage krążył po swoim gabinecie podczas, gdy Logan rozsiadł się wygodnie na kanapie.
- Zdenerwowany?
- Oczywiście, że jestem zdenerwowany  warknął Gage.
- Ona jest kimś ważnym.
- Tak, jest. Wszyscy kochają Elizabeth.
- Nie mówiłem o niej.
Gage zatrzymał się przed nim. Logan wyglądał na wyjątkowo zadowolonego z siebie.
 A o kim?
- Czy już rozmawiałeś z Marissą o możliwości przedłużenia jej wizyty?
Gage ponownie zaczął krążyć po pokoju. Próbował z nią porozmawiać o życiu w
Sforze. W końcu bycie w Sforze nie oznaczało bycia z nim. Jednak ilekroć zaczynał ten temat,
ona od razu go zmieniała. Zamierzała jutro wyjechać. Gdy tylko byli sami, starał się z nią o
tym porozmawiać, ale ona skutecznie go rozpraszała.
- Więc zamierzasz po prostu dać jej odejść?  Logan potrząsnął głową.
Gage wiedział, że chciał mu po prostu pomóc. Nie bez powodu Logan pełnił funkcję
jego zastępcy. Sfora szanowała go za to, że postępował zgodnie z zasadami. Był nie do
zdarcia. Nigdy się nie poddawał, jeśli w coś wierzył,
- Może po prostu na nią nie zasługujesz, jeśli tak łatwo pozwalasz jej odejść.
- Uważaj na to, co mówisz, Logan  ostrzegł go Gage.
3
Ha, oto jest pytanie :D jakbyśmy wszystkie nie znały już odpowiedzi. Za samą scenę w lasku na jej miejscu
przykułabym się do nogi Gage a, coby mi nie odszedł nigdzie za daleko :& i był zawsze pod ehm ehm ręką.
50
- Wybacz mi Szefie, ale jesteś dla mnie kimś więcej niż tylko przełożonym. Jesteś
moim przyjacielem. Nie widziałem cię tak odprężonego& tak szczęśliwego od lat  tłumaczył
Logan.  A obaj wiemy, że to wszystko z jej powodu.
Gage przeszedł przez pokój, by wyjrzeć przez okno. Wiedział, że to prawda. Ta
kobieta była dla niego wyzwaniem i zagadką. Spędzała z nim każdą noc  dzieląc się swym
ciałem  lecz po wszystkim nalegała, by pójść do domu siostry i zdrzemnąć się. Utrzymywała
dystans pomiędzy nimi i nie był pewien, jak rozwiązać tę kwestię bez sprawiania, że rzuciłaby
się do ucieczki.
- To byłby błąd, gdybyś pozwolił jej odejść. Chodzi nie tylko o to, że ona potrzebuje
Sfory, aby jej chroniła, ale również o to, że jesteś w niej zakochany.  Ostatnie słowa Logan
wymówił cicho, ale w uszach Gage brzmiały, jakby zostały wykrzyczane.
Gage odwrócił się. Zaprzeczenie miał na końcu języka. Właśnie wtedy poczuł zmianę
w domu i w sobie. Marissa i Elizabeth przyjechały.  Są tu.
Logan skinął głową.  Więc zaczynajmy.
Powitali obie kobiety na zewnątrz. Marissa uśmiechnęła się do niego, a Gage poczuł,
jak mu serce rośnie. On był w niej zakochany. Nawet, jeśli znał ją od niespełna tygodnia,
nawet, jeśli jej jeszcze o tym nie powiedział. Wilk w nim dokonał już wyboru, a mężczyzna nie
mógł wybrać lepiej. Ale Gage wiedział, że nie będzie łatwo przekonać jej do tego, co czuje do
niej.
- Cześć.  Marissa przywitała się, wyglądając pięknie w swojej krótkiej, letniej
sukience.
- Witaj.  Gage pochylił się i pocałował ją w usta. Rumieniec, który wykwitł na jej
policzkach mógłby być uroczy, gdyby nie potwierdzał jego przypuszczeń. Gdy byli sami, to jej
nie przeszkadzało, ale publiczne okazywanie uczuć krępowało ją i sprawiało, że odsuwała się
od niego.
- Ja& um& - Nerwowo przestępowała z nogi na nogę.  Dziękuje, że to robisz.
51
Gage skinął głową i przytulił ją do swojego boku.  Możesz mi podziękować pózniej 
wyszeptał wprost do jej ucha.
Sapnęła, a Elizabeth i Logan wybuchli gromkim śmiechem.
- Większość gości już przyjechała, a Gage i tak był na zewnątrz  zauważył Logan
wcielając się w swoją rolę wiecznego rozjemcy.
Wyraz ulgi, jaki pojawił się na twarzy Marissy był komiczny.  Jest gotowa. 
odpowiedziała, unikając patrzenia komukolwiek w oczy.
Gage zaśmiał się i puścił ją. Wiedział, że nie powinien smakować jej ust publicznie, ale
gdy w końcu przyznał się przed samym sobą, że jest w niej zakochany, miał ochotę wdrapać
się na dach i wykrzyczeć to całemu światu.
Ale najpierw czekała go ceremonia.
- Wyglądasz pięknie. Greg jest prawdziwym szczęściarzem  powiedział Elizabath,
całując ją w czubek głowy.
- Nie. Nie. To ja jestem szczęściarą. Zdaję sobie z tego sprawę. Był taki cierpliwy
czekając na mnie przez te wszystkie lata.  Elizabeth wzięła głęboki oddech.  Kocham go.
- Wiem, że tak, słonko. A teraz nadszedł czas, żeby połączyć się z nim na zawsze. 
Marissa przytuliła siostrę.
Logan zaoferował Marissie swoje ramie.  Proszę mi pozwolić odprowadzić się na
swoje miejsce, młoda damo.
Rumieniąc się Marissa położyła dłoń na wyciągniętym ku niej ramieniu Logana. Lubiła
go. Nigdy nie traktował jej inaczej, nawet po żenującym zajściu w lesie.
Logan zaprowadził ją na tyły domu do miejsca, gdzie miała się odbyć ceremonia. Gage
podążał za nimi, towarzysząc Elizabeth. Gdy dotarli do miejsca, w którym rozstawiono krzesła
dla gości, Marissa rozejrzała się wokół, podziwiając całą pracę włożoną w przygotowanie
52
tego miejsca. Wszędzie pozawieszano wstążki i tasiemki. Jej siostra i Greg stali pod łukiem,
który Gage przygotował specjalnie na tę ceremonię.
Radość rozpierała Marissę. Uśmiechała się do gości, a Logan prowadził ją do miejsca,
które mieli zająć.
Poczuła niepokój. Miała wrażenie, że ktoś jej się przygląda z dziwnym
zainteresowaniem. Dopiero po chwili zrozumiała, kto błądził oczami po jej ciele.
Odwróciła głowę i napotkała parę brązowych oczu, skierowanych wprost na nią.
Oczu, które były jej dobrze znane. Oczu, które zawładnęły jej marzeniami na więcej lat, niż
chciała pamiętać.
Omal nie przewróciła się z wrażenia. Dziękowała Bogu, że Logan był obok.
- Co jest?  Wyszeptał.
- Nic  skłamała. Wiedział, że minęła się z prawdą. Nie tylko mógł wyczuć zapach jej
kłamstwa, ale również poczuł, że zadrżała. Nie wiedziała, co Brandon tu robił, ale z
pewnością nie oznaczało to nic dobrego. Obserwowała, jak Logan również zerka w tamtym
kierunku. Teraz nie miała wyjścia, musiała o wszystkim powiedzieć Gage owi.
- Co to za jeden?
Oderwała wzrok od Brandona i spojrzała na Logana.  Syn mojego starego Alfy 
wyszeptała.
Logan podprowadził ją do jej miejsca w pierwszym rzędzie. Miał siedzieć obok niej
podczas ceremonii  to już zostało postanowione i nie podlegało dyskusji. Teraz była
wdzięczna za aranżowanie tego w taki sposób. Czuła się razniej mając go przy sobie.
Kiedy muzyka się zaczęła, zauważyła Gage a i Elizabeth. Logan położył rękę na oparciu
krzesła Marissy. Starała się rozluznić i skoncentrować na swojej siostrze. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl