[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zignorowała. Jeżeli wysyłała jakieś sygnały, nie odbierał
ich. Czy była tak niewinna, że nie rozumiała, jak bardzo
chciał się z nią kochać? Potraktowała pocałunek jak coś
zwykłego, coś między przyjaciółmi. Może tak właśnie to
odbierała, dwoje przyjaciół poznających się lepiej.
Pózniej, tego dnia wieczorem, kiedy grali w pokera,
Steve zdał sobie sprawę, że jest w poważnych opałach.
Nigdy jeszcze nie był zakochany, nie znał się więc na
objawach, ale wiedział, że dzieje się z nim coś dziwnego.
Gdy systematycznie opróżniała stół z żetonów, mógł je
dynie śledzić wyraz jej twarzy, obserwować, jak kosmyki
włosów okalają muszelki uszu, inaczej mówiąc - robił z sie
bie durnia. Gdyby któryś z ludzi, z którymi grywał we wtorki
w pokera, dowiedział się, że został pokonany przez kobietkę,
niewinną studentkę z college'u, zostałby gromadnie wyśmia
ny. Ale co dziwniejsze, wcale o to nie dbał. I zrozumiał, że
musi stawić czoło temu, co się z nim działo.
Robin była zbyt podekscytowana, aby zasnąć. Po tym,
jak Steve wymówił się nagle znużeniem i poszedł spać,
postanowiła wybrać się na drewnianą ławkę, z której oglą
dali zachody słońca. Nie było światła, prócz bladego sierpa
księżyca i gwiazd. Siedziała i patrzyła na wodę, a jej my
śli krążyły ciągle wokół pocałunku. Steve bez wątpienia
był na tym polu doświadczony, ale te wodne igraszki okro
pnie rozgrzały jej zmysły. Chciała więcej, dużo więcej,
tylko nie wiedziała, jak mu o tym powiedzieć.
64 ZAPROSZENIE NA ZLUB
Chyba mu się podobało. Przynajmniej jej nie ode
pchnął. Jasne, mało który chłopak odrzuciłby chętny po
całunek. Ale on nie potraktował jej poważnie. Tylko się
z nią drażnił, trzymając ręce na jej biodrach. Oczekiwała
by, że dotknie jej jakoś... bardziej, może pogładzi po
plecach albo dotknie piersi, ale niczego takiego nie zrobił.
Powiedział, że jest seksowna, ale może chciał tylko być
miły. Gdyby mu się podobała, przecież pocałowałby ją
jeszcze raz, choćby tylko na dobranoc? Nie znała się na
mężczyznach, ot co. Dzisiaj w ogóle nie myślał o grze
w pokera, zwracał na grę tak mało uwagi, że wygrała
prawie wszystkie partie. Czy znudził się jej towarzy
stwem? Miała tu być jeszcze całe dwa dni.
Gdyby tylko wiedziała, jak dać mu do zrozumienia, że
go pragnie. Pewnie przywykł, że dziewczyny na niego
lecą. A nie chciała mu się naprzykrzać. Przez trzy dni
pokazywał jej wyspę, grał z nią w karty i w pokera. A te
raz, kiedy się nad tym zastanawiała, przypominała sobie
momenty, kiedy mógł być zniecierpliwiony i marzyć
o tym, by się jej pozbyć i odzyskać spokój.
Podciągnęła kolana pod brodę i otoczyła je ramionami.
Kurczę, nie miała zielonego pojęcia, jak kusić mężczyznę.
Myślała, że pocałunek będzie dla niego wyraznym zna
kiem. A może i dobrze odczytał przesłanie, ale po prostu
nie był zainteresowany? Westchnęła, nie wiedząc, jak po
zbyć się rosnącego między nimi napięcia.
Wstyd było przyznać, nie ma pojęcia, jak skłonić face
ta, żeby poszedł z nią do łóżka. Bo przecież tego właśnie
oczekiwała od idyllicznych wyspiarskich wakacji. Chciała
doświadczyć tego, o czym gadały wszystkie koleżanki.
ZAPROSZENIE NA ZLUB
65
Nigdy nie miała chłopaka, więc w szkole średniej nie
mogła eksperymentować tak jak Cindi i inne przyjaciółki.
Nikt nie ściskał się z nią na tylnym siedzeniu samochodu.
Bracia dopilnowali, żeby nie wiedziała, co podnieca męż
czyznÄ™. Nigdy nie pozwolili jej na randkÄ™ sam na sam,
a na podwójnych randkach była pod ścisłym nadzorem.
Co za ironia losu! Oto miała nie tylko idealną okazję, ale
i idealnego mężczyznę - a on, po tym jak go pocałowała
i dała znać, że ma na niego ochotę, poszedł wcześniej spać!
Oparła brodę na kolanach i wpatrzyła się w morze. Jed
nostajny ruch i szum fal ukoił ją powoli, tak że kiedy
wreszcie wstała, była gotowa iść spać. I wymyśliła, co
zrobić, by zwrócić Steve'owi jego samotność.
Obudziła się wcześnie, na długo przed świtem. Już
[ Pobierz całość w formacie PDF ]