[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nię, a on po tej pokazowej idylli nad stawem nie próbował jej uwieść. Nie ulęga wątpli-
wości, że tamten piknik był imprezą na użytek jej ojca oraz innych gości - ale tego chyba
nie da się powiedzieć o jego pocałunku nad stawem, pomyślała, dotykając palcami ust.
Całował ją namiętnie, a ona z dreszczem rozkoszy niemal zatracała się w jego ob-
jęciach. Gdy wreszcie otworzyła oczy, stało się dla niej jasne, że ich pieszczoty zostały
zauważone na kortach i że nawet kaczki, które do nich podpłynęły, okazały się bardzo
ciekawskie.
Ostatniej nocy w Gantswood Hall zasnęła dopiero nad ranem, bo niemal oczekiwa-
ła, że Sawyer przyjdzie do jej sypialni. Ale on wbrew jej oczekiwaniom się nie pojawił.
Zaskoczył ją więc ponownie.
Czy on bywa tak nieprzewidywalny z natury? Tej cechy nie spodziewała się po
nim. Na myśl, że to Sawyer może dla niej stanowić odmianę, roześmiała się w duchu.
Przecież ani arystokraci, ani biznesmeni nigdy nie byli w jej typie, więc ten facet, które-
go zresztą unikała od lat, rzeczywiście jest dla niej nowością.
Trzeba jednak przyznać, że pobyt w Gantswood Hall wcale nie był taki straszny,
jak się obawiała. I całkiem przyjemne okazało się także towarzystwo Sawyera, a ich
szczera rozmowa wiele jej wyjaśniła.
Odkryła, że pod wieloma względami są do siebie podobni, a to wcześniej nawet by
jej nie przyszło do głowy. Oboje mieli amerykańskie matki i arystokratycznych brytyj-
skich ojców. Niedopasowane małżeństwa ich rodziców zakończyły się rozwodem. Za-
równo ona, jak i Sawyer w gruncie rzeczy należeli jednocześnie do dwóch światów. Po-
dróż do posiadłości Meltonów uświadomiła jej, że chociaż od lat uciekała od świata bry-
tyjskiej arystokracji i wydawało jej się, że jest do szpiku kości Amerykanką, ten świat
wciąż jest jej w pewien sposób bliski. Uświadomiła sobie również, że Sawyer, który w
Ameryce prowadzi interesy na miarę dwudziestego pierwszego wieku, jest w znacznej
mierze nowojorczykiem. Jego imperium to nie tylko gazety, radio i telewizja, lecz także
media elektroniczne i serwisy społecznościowe.
Do tego wszystkiego odkryła jeszcze ze zdumieniem, że hrabia Melton jest nie tyl-
ko zamiłowanym podróżnikiem, który zjeździł świat, ale także hojnym filantropem. Jego
afrykańskie wyprawy, by pomagać potrzebującym, są naprawdę godne podziwu. Z jej
cyganeryjnymi upodobaniami zawsze się miała za nonkonformistkę, jednak to raczej o
nim można powiedzieć, że śmiało łamał konwencje. I wreszcie, trzeba przyznać szczerze,
seksualnie żaden mężczyzna nie pociągał jej tak jak Sawyer.
Ogarnął ją lęk, czy przypadkiem... czy przypadkiem nie zakochała się w...
Co za bzdury!
Nie, zauroczenia nie było w programie!
Ale... ale są przecież małżeństwem. I dlatego przez najbliższych parę miesięcy, za-
nim opadnie kurz związany z fuzją między Kincaid News i Melton Media, musi przy-
najmniej spróbować nie chodzić z Sawyerem do łóżka.
Ratunku! Trzeba się mieć na baczności! Bo wiadomo, jak działa wydzielająca się
w czasie seksu oksytocyna. Uderza do głowy i sprawia, że kobieta przywiązuje się do
partnera. Mało tego, pod wpływem oksytocyny kobieta zaczyna myśleć, że swego part-
nera kocha...
A kiedy tak się składa, że sypia się z własnym mężem, działanie oksytocyny tylko
się nasila. Więc trzeba się strzec przed tą niebezpieczną pułapką!
A jutro, nie ma na to rady, czeka ich wspólny towarzyski debiut w Nowym Jorku.
Jako hrabina Melton wybierała się z Sawyerem na wielką galę w zagranicznej rezydencji
dyplomatycznej na Upper East Side z okazji przyjazdu do Nowego Jorku europejskiego
następcy tronu.
I proszę, na co jej przyszło! Przecież za wszelką cenę broniła się przed takim ży-
ciem! A tu będzie musiała pokazać się w towarzystwie w roli hrabiny!
ROZDZIAŁ JEDENASTY
Schodziła po schodach w sukni do ziemi ze szmaragdowego szyfonu, udrapowanej
w talii i wydekoltowanej. Postanowiła jednak złamać odrobinę sztywne kanony elegan-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]