They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

jakiÅ› wolny?
- Nie, niestety - odparł Preston. - Ale może uda ci się coś
wypożyczyć na tutejszym lotnisku.
Shep westchnÄ…Å‚.
- Dobrze, spróbuję. Skontaktuję się z tobą, jak będę w
powietrzu. Trzeba będzie zgrać całą akcję - powiedział Shep i
rozłączył się.
Strażnicy patrzyli na niego jak na bohatera filmu
sensacyjnego. Hunter podziękował im i spytał o drogę na
lotnisko. Kiedy wysiadł ze swojego samochodu, zauważył
jednosilnikowe maszyny, stojÄ…ce przy pasie startowym.
Spojrzał w niebo. Nad wyspą wciąż wisiały ciemne
chmury. Nieco dalej grzmiało. Lot przy takiej pogodzie mógł
być dosyć ryzykowny.
Shep odnalazł budynek, w którym mieściło się biuro.
Wszedł do środka, gdzie zastał starszego mężczyznę z kozią
bródką, w dżinsach i czerwonym T-shircie.
- Dzień dobry. Czym mogę służyć? - spytał mężczyzna.
Shep wyjął swój portfel z licencją pilota.
- Dobry - mruknął Shep. - Chciałem wypożyczyć
najszybszy samolot, jaki pan ma.
Mężczyzna przez chwilę mierzył go wzrokiem, który
następnie przeniósł na leżącą przed nim licencję pilota.
- No cóż, panie Hunter, mamy tylko treningowe cessny
150.
- Biorę - oznajmił Shep.
Mężczyzna znowu westchnął, a potem spojrzał za okno.
- Ma pan szczęście - powiedział. - Jedna jest wolna.
- Biorę - powtórzył Shep.
- Na jak długo?
- Na dwadzieścia cztery godziny.
- Dokąd pan chce lecieć? - spytał mężczyzna, wyjmując
odpowiedni formularz.
- Będę krążył po tej okolicy. Charleston, Savannah.
- Tam teraz są burze - zauważył mężczyzna, szukając
długopisu.
Shep wręczył mu swój.
- Poradzę sobie. Mam duże doświadczenie. Mężczyzna
zabrał się do wypełniania formularza. Trwało to potwornie
długo. Oczywiście Shep mógł skorzystać ze swoich uprawnień
i wziąć samolot bez zbędnych formalności, ale nie chciał
wzbudzać sensacji w okolicy. Pochylił się więc wyczekująco
nad mężczyzną.
W tym momencie odezwał się telefon. Shep wyjął go i
przyłożył do ucha.
- Tu Hunter - rzucił.
- Preston - rozległo się po drugiej stronie. - Nasi ludzie
namierzyli białą furgonetkę. Jedzie w kierunku Charleston,
drogÄ… numer 95.
Shep natychmiast rozłożył swoją mapę i zaczął jej się
uważnie przypatrywać.
- Tak, mam - powiedział po chwili.
- Mogą być spory kawałek od wyspy - ciągnął Preston. -
Poza tym teren jest zalesiony i sporo tam bocznych dróg.
- Z powietrza będzie mi łatwiej - powiedział Shep. Przez
parę chwil po drugiej stronie panowała cisza. Wreszcie
Preston odezwał się nieco schrypniętym głosem:
- Uważaj na siebie - poprosił. - Próbowałem tam wysłać
helikoptery, ale piloci nie chcieli lecieć z powodu burzy.
Shep spojrzał na starszego mężczyznę, który skończył
wreszcie wypisywanie formularzy i teraz znowu oglądał jego
licencjÄ™ pilota.
- Poradzę sobie - powiedział.
- Czekamy na wiadomości - zakończył rozmowę Preston.
ROZDZIAA SIÓDMY
Kołysanie się cessny działało kojąco na stargane nerwy.
Shep zawsze najlepiej czuł się w powietrzu. Po wystartowaniu
z lotniska na Hilton Head skierował się na północ, tylko co
jakiś czas zataczając koła, żeby sprawdzić jak największy
obszar.
Spodziewał się burzy, a tymczasem przywitało go słońce.
Natychmiast wyjął z kieszeni lotnicze okulary i rozsiadł się w
fotelu. Na pustym siedzeniu obok leżał telefon komórkowy i
mapa.
Włączył jeszcze radiostację pokładową, ale okazało się, że
nie działa, o czym nie uprzedził go mężczyzna z
wypożyczalni.
- Cholera - zaklÄ…Å‚.
Następnie spojrzał na telefon. Dobrze, że ma przynajmniej
to. Dzięki komórce będzie się mógł porozumiewać z
Prestonem, który koordynował całą akcję. Jednak Shep chciał
sam dorwać tych bandytów. I teraz bacznie obserwował drogę
przed sobą, wyglądając białej furgonetki.
Niestety, ruch był na tyle duży, że nie mógł niczego
wypatrzeć. Sięgnął więc po lornetkę i zniżył lot do trzystu
metrów. Według przepisów federalnych nie mógł latać niżej, z [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl