[ Pobierz całość w formacie PDF ]
naszym ojcem, Agnes Payne i Oliver Grimble, zapragnęło przejąć
kontrolę nad programem. Chcieli wykorzystać dzieci do swoich
własnych, niezbyt szlachetnych celów. Nie znali jednakże szczegółów
pracy Henry'ego Bloomfielda. Podejrzewając ich o niecne intencje,
Henry schował przed nimi wyniki i notatki z eksperymentów.
126
Anula
ous
l
a
and
c
s
Przez jakiś czas dorastaliśmy wszyscy w spokoju, aż ja i
Gretchen osiągnęliśmy wiek dwunastu lat. Widząc, jak niesłychanie
szybko się rozwijamy, i że nasze zdolności można by wykorzystać do
zbrodniczych celów, Agnes i Oliver zamordowali Henry'ego i
postanowili zmusić Violet do wyjawienia wszystkich znanych jej
sekretów programu, grożąc, że jeśli tego nie zrobi, zaszkodzą
dzieciom. W końcu nafaszerowali Violet narkotykami i używając
hipnozy, wymazali z naszej pamięci wszystkie wspomnienia. Violet
jednak wydostała nas z ich rąk i w tajemnicy umieściła w różnych
rodzinach, gdzie mogliśmy bezpiecznie dorastać. Tak więc przez
wiele lat z powodu hipnozy nie wiedzieliśmy o swoim istnieniu.
Dopiero w ostatnich miesiącach nawiązaliśmy z sobą kontakt.
- A jak mnie odszukaliście? I po co?
- To zrozumiałe, że pytasz. Otóż Violet udało się odnalezć
wszystkie dzieci, oprócz oczywiście ciebie, bo o twoim istnieniu nie
miała pojęcia, i oprócz Gideona. Otrzymała informacje, że Gideon
został zastrzelony, więc nawet go nie szukała. Dopiero niedawno
odkryła, że to nieprawda. Ale już było za pózno, żeby Gideona
odzyskać, bo tymczasem Agnes i Oliver ściągnęli go do siebie. Razem
tworzą ugrupowanie pod nazwą Koalicja i są bardzo potężni. To oni
są sprawcami skoku na Bank Zwiatowy, o czym zapewne słyszałeś.
- Chcesz powiedzieć, że w Koalicji jest jeden z twoich braci?
- Jeden z naszych braci - sprostował z naciskiem Jake. - Jak
najbardziej. Kiedy Violet przeczytała informację o Koalicji, domyśliła
się, że pod pseudonimem Achilles w Koalicji ukrywa się Gideon, ten
127
Anula
ous
l
a
and
c
s
z jej synów, który rzekomo miał zostać zastrzelony. Violet najpierw
odszukała mnie, a potem ja odszukałem całą resztę. Nie byliśmy w
stanie znalezć tylko ciebie, ale tylko dlatego, że nie wiedzieliśmy o
twoim istnieniu.
- Ja zaś uważam, że z innego powodu. Po prostu nie należę do
pańskiej rodziny, panie Ingram.
- Do jasnej cholery, należysz. I daj się przekonać, bracie.
Jake niespodziewanie położył dłoń na ramieniu Connora. Ten
drgnął, ale nie zrzucił ręki gościa.
- Niby jak? - mruknął.
- Jak wspominałem, mam notatki Henry'ego robione na
marginesach tajnych dokumentów. To one powiedziały mi, kogo
szukać. Dziecka urodzonego w 1967 roku, ociemniałego, mającego
zdolności wykraczające daleko poza normę. Toteż zacząłem szukać
człowieka, który zwykłym śmiertelnikom wydaje się geniuszem. Nas
też nazywano geniuszami, czyli mnie, Gretchen, Marcusa, Faith i
Gideona.
- Mógłbym usłyszeć coś więcej na ten temat? -spytał Connor już
mniej zaczepnym tonem.
- Ja nie mam sobie równych w sprawach finansowych. Gretchen
potrafi rozwiązać najtrudniejsze zaszyfrowane pismo, jest
kryptolożką. Marcus ma niebywałą siłę, natomiast Faith jest wybitną
lekarką.
- A Gideon? Co on takiego umie?
- Jest geniuszem matematycznym i technicznym.
128
Anula
ous
l
a
and
c
s
- Co takiego? - Głos Connora zabrzmiał głucho, jakby dochodził
z dalekiej przestrzeni.
- Jest twoją kopią - powiedział cicho Jake. - Widocznie w tym
przypadku ponowiono eksperyment.
Connor czuł się ogłuszony. Ogarnął go niemal fizyczny ból, gdy
zauważył, że wszystkie te nieprawdopodobne informacje tworzą
logiczny ciąg. Nabierał coraz głębszego przekonania, że relacja jego
gościa jest prawdziwa.
Z jego ust wyrwał się ponury jęk:
- No i tym razem udało się uzyskać kogoś, kto nie jest
wybrakowany...
- Nie wiem, co powiedzieć, Connorze. - W głosie Jake'a po raz
pierwszy pojawiło się wahanie. -Nie jestem w stanie przeprosić cię za
czyny naszego ojca. Porzucenie dziecka tylko dlatego, że nie spełnia
oczekiwań rodziców, jest zbrodnią. Do dzisiaj żadne z nas nie
rozumie, dlaczego tak się stało. Pamiętaj jednak, że istniała jeszcze
twoja matka. Ona o niczym nie wiedziała i przez całe lata cię
opłakiwała. Aż do własnej śmierci.
- Nadal jednak nie rozumiem, po co mnie odszukałeś -
powiedział gniewnie Connor. - Z powodu poczucia winy? A może
ciekawości?
- Nie chcę kłamać - rzekł z namysłem Jake. -Przyszedłem do
ciebie z co najmniej kilku powodów. Pamiętaj, że przez całe lata nie
miałem pojęcia o istnieniu swojej rodziny, ponieważ nasza pamięć
została wyczyszczona. Teraz, skoro wiem, że mam rodzeństwo, chcę,
129
Anula
ous
l
a
and
c
s
żebyśmy wszyscy byli razem. Chcę poznać moich braci i moje siostry.
To dotyczy oczywiście także ciebie. Ale jest jeszcze jeden powód.
- Mów - ponaglił go Connor.
- Jak wspominałem, prowadzę prywatne śledztwo w sprawie
skoku na Bank Zwiatowy. Muszę w jakiś sposób dostać się do sztabu
Koalicji, potrzebuję więc kogoś, kto mi pomoże dotrzeć do Gideona.
- Nie jestem detektywem.
- Rzeczywiście, nie jesteś, ale pod wieloma względami jesteś
sobowtórem Gideona. Jest niemal pewne, że myślicie w podobny
sposób. %7łe w taki sam sposób pojmujecie pewne rzeczy, a więc i
podobnie postępujecie.
Wątpliwości osaczały Connora ze wszystkich stron. Cała historia
brzmiała tak nieprawdopodobnie, że trudno było w nią uwierzyć.
Najgorsze było jednak to, że intuicja mu podpowiadała, iż jest
prawdziwa. Nie dawał jednak za wygraną.
- Naprawdę się spodziewasz, że uwierzę ci na słowo?
- Nie mam prawa spodziewać się niczego. Po prostu mam
nadzieję, że mi uwierzysz.
Nagle Connor pomyślał, że jeśli ta historia jest prawdziwa, to
[ Pobierz całość w formacie PDF ]