They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Radośnie brodziła po wodzie; uderzała w nią, wzbijając w górę tysiące skrzących
się kropli, cieszyła się odgłosem spadającej, spienionej masy, orzezwiającym,
chłodnym dotykiem wody rozpryskującej się na skórze. Biegała, śmiejąc się
głośno, zachwycona.
W końcu, zmęczona i bez tchu, wyszła na brzeg i usiadła obok niego.
Podciągnęła wyżej podkoszulek, by lepiej poczuć na skórze ciepły dotyk słońca.
Ach, jakie to przyjemne! Słońce zawsze było zakazane - postarzało skórę. W
słoneczne dni musiała ocieniać twarz dużym kapeluszem. Teraz odrobi wszystkie
zaległości, już się trochę opaliła, w lusterku dostrzegła piegi na nosie. Ale matka
miałaby minę!
Zamknęła oczy i wystawiła policzki do słońca. Westchnęła:
- To było cudowne.
Nie odpowiedział. Otworzyła oczy i spojrzała na niego.
Patrzył na nią tak, jakby widział ją po raz pierwszy w życiu. Jakby wszedł do
zatłoczonej sali i stanął jak wryty na widok nieziemsko pięknej kobiety. Znała to
spojrzenie. Widziała je tyle razy, na twarzach tylu mężczyzn. Ale nigdy, gdy
wyglądała tak, jak w tej chwili. W obszernym podkoszulku, z poplątanymi
mokrymi włosami, z piegami na nosie. A mimo to patrzył na nią w ten sposób,
niedowierzająco, z błyskiem pożądania w oczach.
Wyciągnął rękę i dotknął jej policzka. Oczy mu płonęły, paliły jej skórę.
Przysunął się bliżej, pochylił. Poczuła delikatne muśnięcie jego ust.
Początkowa niepewność zniknęła w oka mgnieniu. Poddał się dzikiemu,
niemożliwemu do opanowania pragnieniu. Teraz Sarah już nie miała wątpliwości,
kim był. Poczuła dreszcz niebezpieczeństwa, dziwnego podniecenia. Przez chwilę
była tak zaskoczona, że nie wiedziała co robić, ale jakaś nowa, nie znana dotąd
część niej, odpowiedziała na jego pocałunek. Przywarła do niego, rozchyliła usta.
Całowała go namiętnie, bez tchu. Oboje byli zbiegami. Uciekali przed światem na
roztańczonych koniach, prosto w słońce, w pierwotną dzikość, śmiejąc się w twarz
ścigającej ich burzy.
Poddała się jego ustom, uciekała razem z nim, odrzuciła wszystkie obawy i
uprzedzenia, niech odlecą z wiatrem. W jej głębi kryło się nie tylko dziecko - teraz
odkryła w sobie kobietę. Kobietę pełną dzikiej namiętności, którą widzieli w niej
fotograficy. Kobietę, która była jej równie obca jak to dziecko. Do tej pory nic o
sobie nie wiedziała.
Teraz zapragnęła się dowiedzieć. Teraz była gotowa. Poczuła jego dłoń
przesuwającą się po jej szyi, pieszczącą jej plecy, pozostawiającą po sobie palące
ślady na jej chłodnej, wilgotnej skórze.
Przytuliła się do niego jeszcze mocniej, jakby popychana jakąś tajemniczą,
odwieczną siłą. Jego dłoń osunęła się na jej piersi, Sarah westchnęła z rozkoszy.
- O Boże - wymamrotał Jesse. - To prawdziwe.
W jednej chwili wszystko zniknęło. Poczuła się jak szybujący w
przestworzach orzeł, trafiony znienacka śmiertelną strzałą. Odskoczyła od niego,
przepełniona uczuciem upokorzenia i złości.
Popatrzyła na siebie. Ten niezgrabny, deformujący figurę podkoszulek, teraz
przywierał do niej jak druga skóra. Musiało tak być od pierwszej chwili, gdy
weszła do wody. Więc dlatego tak na nią patrzył!
Zwierzę. Prymitywne zwierzę. Jakby nic więcej się nie liczyło. Kierowały
nim tylko czysto fizyczne popędy, egoistyczny samiec!
Spojrzała na niego z pogardą. Nie widział w niej pięknej kobiety, ani
wcześniej, ani teraz. Podobała mu się tylko jedna część jej ciała. Zabrakło jej słów,
by wyrazić, co o nim teraz myślała. I o sobie. I o tym, jaka była naiwna. Jaka ufna.
Jesse wyglądał na dotkniętego i zaskoczonego. Czyżby sądził, że go nie
rozszyfrowała? Czy w dodatku uważał, że jest na to za głupia?
Zerwała się i bez słowa pobiegła w stronę domu. Po policzkach ciekły łzy
żalu i upokorzenia.
Nie poszedł za nią. Nie wiedziała, że został na brzegu i wpatrywał się w
jezioro, jakby jeszcze tam była, jakby biegła przez wodę roześmiana jak dziecko, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl