[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tak obciążony, że lada chwila może trafić pod młotek. Ojciec chciałby temu za-
pobiec i postanowił pana von Rautenau bogato ożenić. Znalazł mu nawet pewną
damę z naszego towarzystwa i w czasie wtorkowego przyjęcia u nas zorganizował
spotkanie tych dwojga. Nie wiem, czy powinienem mówić dalej, gdyż tą damą
była pani siostra. Ojciec gniewałby się na mnie, że o tym powiedziałem, ale
uważam, że to dla pani ważna informacja. Otóż ojciec sądził, że jego plan się
powiódł i dojdzie do małżeństwa, które uratuje pana von Rautenau przed ban-
kructwem, gdy tymczasem ten oznajmił mu wczoraj bez ogródek, że rezygnuje z
bogatego ożenku. Ojcu zaś wyjaśnił, że od początku plan mu się nie podobał, ale
próbował go zrealizować tylko po to, by wierzyciele mogli odzyskać swoje pie-
niędze. Na nieszczęście, nagle zakochał się dosłownie powiedział: od pierw-
szego wejrzenia stracił serce dla jakiejś biednej i nie potrafiłby teraz ożenić się z
inną, choć nie może też z tamtą. Oświadczył też, że jest wdzięczny losowi, iż
pozwolił mu spotkać tę dziewczynę. Jest mu obojętne, co stanie się dalej. W
każdym razie wrócił do Rautenau i czeka na decyzję wierzycieli. Nie chce dopu-
ścić, by w tym czasie majątek podupadł jeszcze bardziej. To byłoby wszystko.
Chociaż nie: prosił ojca o znalezienie mu posady, gdyż w przeciwnym razie będzie
musiał wyjechać za ocean, ponieważ bez znajomości w Niemczech odpowiedniej
pracy nie dostanie. Teraz, panno Rupertus, to już naprawdę wszystko.
Fredi odetchnął głęboko. Tylu słów na raz jeszcze nie wypowiedział w swoim
życiu.
Ruth to bladła, to czerwieniła się. Serce podchodziło jej do gardła. Czy to ona
była tą dziewczyną, w której Arnold von Rautenau zakochał się od pierwszego
wejrzenia? Chyba nie powinna w to wątpić. Poczuła dziwny niepokój. Miłość
budzi miłość" przypomniała sobie stare porzekadło. Czyżby się sprawdziło?
Czy to możliwe, żeby jej serce odporne na wszelkie zaloty, nagle w tak krótkim
czasie uległo mężczyznie, którego zaledwie znała? Fakt, że nie przestawała o nim
myśleć ani na chwilę, od czasu gdy go poznała.
LR
T
Ocknęła się i z wymuszonym uśmiechem rzekła:
Bardzo panu dziękuję za te informacje, panie Fiebelkorn.
Czy w jakiś sposób będą pani pomocne?
Tak, tak! Historie miłosne pana von Rautenau mnie nie obchodzą, a to że
zalecał się do mojej siostry było mi już wiadome. Nie jest też tajemnicą, że siostra
zaręczyła się z panem Reinhardem, gdyż jeszcze dziś zostaną rozesłane zawia-
domienia. Mnie, a ściśle mówiąc moją siostrę, w imieniu której z panem rozma-
wiam, interesuje tylko fakt, czy posiadłość rycerska Rautenau jest rzeczywiście na
sprzedaż. To co teraz powiem proszę zachować w największej tajemnicy. Mam do
pana pełne zaufanie.
Postaram się go nie zawieść, panno Rupertus.
Mam nadzieję. Otóż moja siostra chciałaby za radą naszego ojca część
swojego majątku ulokować w nieruchomościach. Dotychczas nie udało się znalezć
niczego odpowiedniego. Gdy przypadkowo dowiedziałyśmy się, od pana Raute-
nau, że będzie musiał sprzedać cały majątek, siostra zadecydowała go kupić. Wie
już, że pański ojciec jest głównym wierzycielem, i że poszukuje kupca. Ja zaś pod-
sunęłam jej pomysł, żeby zleciła panu pośrednictwo w tej sprawie. Jak pan wie,
pan von Rautenau chciał ożenić się z moją siostrą i już nawet zaczął się zalecać.
Siostrze byłoby niezręcznie, gdyby pan Rautenau dowiedział się, że to ona właśnie
kupiła jego majątek. Chyba pan to rozumie?
Fredi chciał pokazać, że zasługuje na poparcie w staraniach o rękę Zuzanny i
przytaknął ze zrozumieniem:
Oczywiście, panno Rupertus. Jest to dla mnie jasne.
Zatem możemy liczyć na pana, panie Fiebelkorn.
Naprawdę, czuję się wyróżniony.
Więc proszę posłuchać dalej. Siostra nie chciałaby, żeby wskutek tej
transakcji pan von Rautenau został bez dachu nad głową. Majątkiem zaś tak czy
inaczej ktoś musi zarządzać, a powinien to być człowiek godny zaufania. Z tego,
co słyszałyśmy od pana von Rautenau, wynika, że można by go zaangażować.
Jestem tego pewien. Ojciec, który zna go od dawna, zezłościł się dziś na
niego, a mimo to powiedział: Najgorsze w tym, że to jest facet godny podziwu za
LR
T
przedsiębiorczość i uczciwość! Trudno nawet mieć do niego pretensje!" Widzi
pani, jeżeli mój ojciec tak o kimś mówi, to z pewnością musi być to człowiek
nieskazitelny. On zna się na ludziach i jest bardzo krytyczny. Cieszyłbym się,
gdyby pan von Rautenau wybrnął tym sposobem ze swojej trudnej sytuacji,
otrzymując w dodatku odpowiednią posadę. To piękne ze strony pani siostry, że
chce mu pomóc, pozostawiając go w Rautenau i pozwalając wykonywać pracę, na
której się zna. To dobry gospodarz; brakuje mu tylko pieniędzy do postawienia
majątku na nogi. Jeżeli siostra dostarczy mu wystarczającą ilość środków, szybko
odzyska wyłożone nakłady. Rautenau to niewątpliwie bardzo dochodowa inwe-
stycja.
Tego zdania jest też moja siostra. Czy pan mniej więcej orientuje się co do
ceny, wartości tego majątku?
Nawet dosyć dokładnie, bo i o to wypytałem ojca. Zadłużenie sięga prawie
miliona marek, ponadto moim zdaniem trzeba będzie wyłożyć jakieś sto,
sto pięćdziesiąt tysięcy na doprowadzenie do porządku bieżących spraw. Cały
majątek jest wart jakieś półtora miliona plus odpowiednie odsetki. Pan von Rau-
tenau spłacał bardzo wysokie odsetki wszystkim wierzycielom, prócz ojca, który
ma zresztą największą hipotekę. Mimo to majątek podupadł i jego właściciel nie
był w stanie spłacać narastającego zadłużenia. Uwolniony od obciążeń majątek z
pewnością przyniesie dochód. Co do tego nie mam wątpliwości i z czystym su-
mieniem polecałbym pani siostrze tę transakcję jako korzystną lokatę kapitału.
Przypuszczam, że za milion marek można będzie Rautenau kupić. Jeżeli pani so-
bie życzy porozmawiać z ojcem i wystąpić jako pośrednik.
Myślę, że siostrze będzie to odpowiadać. Omówimy szczegóły przy stole,
bo oczywiście zostanie pan z nami na obiad? Powiem jednak otwarcie: moja sio-
stra niewiele zna się na interesach i przeważnie zdaje się na moją opinię. W tej
sprawie zapewne postąpi tak samo. Został nam jeszcze jeden problem. Nazwisko
mojej siostry powinno zostać zatajone przed panem von Rautenau. Czy taka
możliwość istnieje?
Oczywiście, panno Rupertus. Zamiast nazwiska nabywcy wpisuje się
nazwisko jego pełnomocnika i tyle.
Pan von Rautenau nie powinien też wiedzieć, że to siostra go zatrudnia w
charakterze zarządcy.
LR
T
I w tym przypadku może wystąpić tylko pełnomocnik. Może pani zwrócić
się z tym do ojca, a on wszystko załatwi zgodnie z życzeniem.
Mogę na nim polegać?
Jak najzupełniej!
Czy ojciec zgodzi się zataić nazwisko mojej siostry.
Fredi zaśmiał się.
Proszę pani, dla mojego ojca niektóre sprawy zawodowe są wręcz święte.
O niego byłbym spokojny.
Mógłby pan porozmawiać z ojcem o tym wszystkim?
Z wielką przyjemnością.
Jak mogę się panu odwdzięczyć?
Nie ma potrzeby, panno Rupertus. To ja winienem wdzięczność, bo kupno
Rautenau bardzo pomoże mojemu ojcu. Wypląta się z kłopotów, odzyska pie-
niądze i pozbędzie się dłużnika.
Dobrze, zawołam teraz pannę Hell, by zeszła do pana, bo ja jeszcze przed
obiadem chciałabym zamienić kilka słów z siostrą. Panna Hell też zostanie z nami
przy stole... a propos mogę panu udzielić dobrej rady?
Dziękuję bardzo za pozostawienie mnie z panną Hell sam na sam rzekł
rozpromieniony a dobrych rad zawsze słucham chętnie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]