[ Pobierz całość w formacie PDF ]
aby maleńkie zwierzątko mogło ją zrozumieć. Nie będziesz się więcej
bać, nie będziesz samotna, bo teraz w naszej rodzinie są dwie niesłyszą-
ce osoby. Jesteś najlepszym prezentem gwiazdkowym, jaki dostałam w
życiu. Zawsze będziemy najlepszymi przyjaciółkami.
Susie powoli weszła do pokoju i usiadła obok dziewczynki.
Kochasz ją, prawda Noel? pokazała.
Tak, mamusiu. Ona i ja... Obie jesteśmy wyjątkowe, ponieważ
żadna z nas nie słyszy.
Dziecko spojrzało na swoje zwierzątko, które bardzo przyglądało się
migającym rączkom swojej pani. Noel ponownie odwróciła się do matki.
Ona jeszcze nie rozumie języka migowego, ale się go nauczy kiedy
dorośnie. Wtedy będzie nam łatwiej ze sobą rozmawiać.
42
TL R
Niespodziewana przesyłka świąteczna
Scott i Julianne poznali się, kiedy mieli po szesnaście lat i chodzili
do tego samego liceum w Ann Arbor, w stanie Michigan. Tego dnia nie-
bieskooka jasnowłosa nastolatka spózniła się na zajęcia. Kiedy weszła
do klasy, Scott udał, że mdleje, i upadł na podłogę.
Scott uwielbiał robić różne żarty, i choć ten na pewno nie sprawił,
Julianne się w nim zakochała, to jednak zwrócił jej uwagę. Przez kilka
następnych lat, aż do ukończenia szkoły, stanowili parę. Chodzili na
wszystkie potańcówki, uczyli się wspólnie, przyjaznili.
Pewnego dnia założę ci obrączkę na palec powtarzał Scott. I już
na zawsze będziesz moja.
Julianne śmiała się tak, jak tylko nastolatki potrafią, po czym
opuszczała nieśmiało głowę.
Ależ, Scott! To jeszcze tyle czasu.
Po ukończeniu liceum chłopak zaczął dojeżdżać do pracy w fabryce
opakowań i Julianne straciła go na jakiś czas z oczu. Przez dwa lata nie
widzieli się ani nie słyszeli.
Ni stąd ni zowąd, niedługo po swoich dwudziestych urodzinach, Ju-
lianne pomagając rodzicom sprzątać dom odebrała telefon.
Wciąż twierdzę, że pewnego dnia założę ci obrączkę na palec, Julie
powiedział ktoś.
Scott Tschirgi! nie mogła uwierzyć, że zadzwonił po tak długim
czasie. Myślałam, że już o mnie zapomniałeś.
Scott rozpoczął zaloty od conocnych spacerów pod oknem i serenad
wygrywanych na harmonijce ustnej. Julie niezwykle ucieszyło ponowne
zainteresowanie Scotta i niemal natychmiast ich związek ożył.
W końcu jasne się stało, że nie mogą bez siebie żyć.
43
TL R
Rok pózniej, 24 lutego, Scott dotrzymał obietnicy podczas ceremonii
zaślubin. Założył na palec Julie niewielką złotą obrączkę.
To nie jest obrączka, którą chciałbym ci dać, ale musi wystarczyć
dopóki nie będzie mnie stać na taką, którą mogłabyś nosić do końca ży-
cia powiedział jej krótko przed ślubem.
Dwa lata pózniej matka Julie wraz ze swoją najlepszą przyjaciółką
zginęły w wypadku samochodowym. Po pogrzebie do małżeństwa pod-
szedł pogrążony w smutku ojciec Julianne. W dłoni trzymał ślubną ob-
rączkę jej matki. Nosiła ją przez trzydzieści lat.
Kiedyś twoja matka powiedziała mi, żebym ci to dał, gdyby coś jej
się stało powiedział pogrążony w rozpaczy.
Julie przyjmując obrączkę wiedziała, że będzie to jedna z najcenniej-
szych rzeczy, jakie posiada. Cząstka matki, którą bardzo kochała.
Jakiś czas pózniej, tydzień przed Bożym Narodzeniem, Julie i Scott
poszli do jubilera w centrum Ann Arbor. Chcieli dać obrączkę matki do
wygrawerowania. Julie mogłaby ją wtedy nosić zamiast obrączki, którą
dostała podczas ślubu.
To idealny symbol miłości powiedział Scott, kiedy odbierali ob-
rączkę. Jej miłości do ciebie, naszej do siebie nawzajem.
Wykonany z białego złota krążek miał pół cala szerokości. Jubiler
wygrawerował na nim ich inicjały i datę ślubu: JAT SMT 2 24 68
Teraz i zawsze ten pierścionek będzie ci przypominał, że pokocha-
łem cię od pierwszego dnia, gdy cię ujrzałem, Julie powiedział Scott
wkładając jej obrączkę na palec. I będę cię kochał aż do śmierci.
Ich małżeństwo było dokładnie takie, jak sobie wymarzyli. Dwa lata
pózniej urodziło się ich pierwsze dziecko syn Mike. Następnie na świat
przyszła Dena, a pózniej Tara. Cała rodzina kochała się bardzo, spędza-
jąc wspólnie niemal każdy weekend, a nawet popołudnia, jeżdżąc na
ryby lub na wycieczki po okolicy.
44
TL R
Pewnego lata pojechali na ryby nad jezioro Half Moon, oddalone nie-
całą godzinę jazdy od Ann Arbor. Było to niewielkie jezioro o obwodzie
liczącym zaledwie kilka mil, jednak cała rodzina wyjątkowo je lubiła.
Miało kamieniste brzegi, co utrudniało wędkowanie gdyż trzeba było
przejść co najmniej dwadzieścia kroków po głazach zanim można było
zarzucić wędkę. Scott i Julie uważali jednak, że dzięki temu utrudnie-
niu jezioro nie jest tak uczęszczane, co owocowało wyjątkową ilością
ryb. Również tym razem wszyscy członkowie rodziny wyciągali jednego
pięknego suma za drugim.
Mike miał już wtedy dwanaście lat, najmłodsza Tara zaś siedem.
Także oni doskonale znali się na wędkowaniu. Julie zakładała dzieciom
żyłkę i pomagała im wyciągać spławik spomiędzy kamieni.
W końcu słońce zaczęło chylić się ku zachodowi. Powoli rodzina ze-
brała sprzęt i zajęła się przygotowywaniem posiłku. Owinięci w ciepłe
ubrania, grzali się przy ognisku w zimnym, właściwie już jesiennym
powietrzu. Nikomu nie chciało się jechać do domu. Ponieważ połów był
wyjątkowo obfity, Scott i Julie zgodzili się zostać jeszcze trochę i po-
wędkować w nocy. Wyjęli latarki z samochodu i łowili niemal do półno-
cy.
Oszołomieni udanym połowem i zmęczeni po całym dniu, wrócili do
auta. Na dworze zrobiło się już naprawdę zimno. Scott musiał włączyć
ogrzewanie, żeby wszyscy mogli choć trochę się rozgrzać.
Czterdzieści minut pózniej, kiedy już zbliżali się do domu, Julianne
krzyknęła.
Moja obrączka! Azy zalśniły w jej oczach. Przepadła!
Scott spojrzał na jej dłoń. Rzeczywiście, obrączka gdzieś znikła.
Musimy wracać. Muszę ją odzyskać szlochała Julie.
Jest pierwsza w nocy mężczyzna westchnął smutno. Dzieci są
zmordowane, a i my powinniśmy się położyć do łóżka. Nie zawrócę te-
raz, by pojechać nad to jezioro.
45
TL R
Nie mogę w to uwierzyć. Ręka musiała mi zmarznąć i obrączka
zsunęła się, kiedy zarzucałam wędkę.
Scott zamyślił się głęboko. Jezioro było dość rozległe, kamienisty
brzeg szeroki i usypany milionami głazów, kamieni, drobnych kamycz-
ków... Obrączka mogła wpaść gdzieś między nie. mogła zostać zmyta do
jeziora. Nie było najmniejszych szans, by ją znalezć po ciemku, był o
tym przekonany.
Musimy pojechać tam jutro z samego rana nalegała Julie.
Wiesz dobrze, ile ta obrączka dla mnie znaczy.
Wiem, kochanie, ale jutro rano muszę być w pracy.
To co my teraz zrobimy? Oczy kobiety były pełne łez, jej dłonie
drżały.
Pojedziemy tam w przyszły weekend i poszukamy jej, dobrze?
Julie niechętnie zgodziła się i choć wydawało się to trwać całą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]