They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

stole.
- Już ci osłodziłam - powiedziała, a ujrzawszy kopertę, zapytała: - Co to jest?
Usiadłem i wyciągnąłem kopertę w jej stronę.
- Czekałem z tym na odpowiedni moment i doszedłem do wniosku, że właśnie nastał. Pozwól, że
najpierw ci coś wyjaśnię.
Popatrzyła na mnie wzrokiem człowieka chorego, który oczekuje od lekarza ostatecznego wyroku.
- Nie masz się czego obawiać. Clayton, twój ojciec, o wszystkim mi powiedział i prosił, żebym
przekazał te wyjaśnienia tobie.
- O co chodzi?
- Tamtej nocy, kiedy doszło do awantury między tobą a rodzicami, po której zamknęłaś się w sypialni i
zasnęłaś kamiennym snem, twoją mamę ogarnęły wyrzuty sumienia. Wydaje mi się, że bardzo nie
lubiła, gdy dochodziło do scysji między tobą i ojcem.
- Mylisz się - odrzekła szeptem moja żona. - Przede wszystkim chciała jak najszybciej załagodzić
atmosferę w domu.
- Cóż, tak czy inaczej, napisała do ciebie... wiadomość. I zostawiła ją pod drzwiami twojego pokoju,
zanim wyjechała z Toddem do tego całodobowego sklepu po arkusz brystolu.
Cynthia utkwiła wzrok w trzymanej przez mnie kopercie.
- Ale twój ojciec nie wpadł jeszcze w pojednawczy nastrój;
prawdę mówiąc, był po prostu wściekły, że musiał jechać i szukać cię na mieście, a gdy cię znalazł,
siedziałaś w samochodzie Vince a, z którego musiał cię wyciągać siłą. Zdecydował zapewne, że jest
zdecydowanie za wcześnie na rozładowywanie domowej atmosfery. Dlatego po wyjezdzie matki
poszedł na górę, zabrał karteczkę leżącą pod drzwiami i schował do kieszeni.
Cynthia słuchała tego jak sparaliżowana.
- Pózniej jednak, po burzliwych wydarzeniach kilku następnych godzin, uznał, że nie jest to zwykła
wiadomość zostawiona córce przez matkę. Była to ostatnia wiadomość. - Zawiesiłem na chwilę głos. -
Dlatego zachował ją, włożył do koperty, a tę ukrył w swojej skrzynce z narzędziami, przyklejoną od
spodu do plastikowej tacki. Ukrył ją na wszelki wypadek, by któregoś dnia, jeśli los mu pozwoli,
przekazać ją tobie. Dlatego nie jest to żadna notatka pożegnalna, ale i tak powinnaś się z nią
zapoznać.
Położyłem kopertę na stole, już wcześniej otwartą przeze mnie, i przesunąłem w kierunku Cynthii.
Wyciągnęła ze środka złożoną kartkę, ale nie rozpostarła jej od razu. Uniosła złożoną do oczu, jakby
zbierała w sobie siły do przeczytania wiadomości. Dopiero po paru sekundach powoli ją rozłożyła i
spojrzała na tekst.
Rzecz jasna, znałem tę wiadomość niemal na pamięć. Przeczytałem ją kilkakrotnie już w piwnicy
domu Sloanów w Youngstown. Bez trudu więc, podążając za spojrzeniem mojej żony, odtwarzałem w
pamięci tekst:
Cześć, koteczku.
Pewnie będę spała jak zabita, kiedy wstaniesz i odnajdziesz tę karteczkę. Mam nadzieję, że nie
zatrułaś się poważnie. Bo dzisiejszego wieczoru popełniłaś kilka głupot.
Jestem jednak przekonana, że wszystkie nastolatki muszą przez to przejść.
Bardzo chciałabym Ci powiedzieć, że są to ostatnie głupoty, jakie w życiu popełnisz albo że była to
ostatnia taka awantura między Tobą a mną czy Twoim ojcem, lecz oczywiście bym skłamała. Czekają
Cię w życiu jeszcze gorsze głupoty i z pewnością dalsze rodzinne awantury. Czasami Ty będziesz w
poważnym błędzie, kiedy indziej to my wyjdziemy z niesłusznego założenia.
Ale jedno powinnaś wiedzieć. Niezależnie od wszystkiego zawsze będę Cię bardzo kochać. Nie ma
takiej rzeczy na świecie, która stłumiłaby we mnie miłość do Ciebie. Dlatego że jesteśmy ze sobą
związane na zawsze. I tylko to się liczy.
Zawsze tak będzie. Nawet gdy już pójdziesz na swoje, zaczniesz żyć na własny rachunek, kiedy
będziesz miała męża i własne dzieci (wyobrażasz to sobie?!), gdy moje kości rozsypią się w proch,
nadal będę nad Tobą czuwała.
I może któregoś dnia poczujesz, że opiekuje się Tobą jakaś troskliwa dusza, tyle że kiedy się
obejrzysz, nikogo nie zobaczysz. Ale to będę ja. Będę Cię pilnować. I dbać o to, żebyś dalej napawała
mnie wielką, bardzo wielką dumą. Będę przy Tobie przez całe Twoje życie, dziewczyno. Nie odstąpię
Cię ani na krok.
Buziaki.
Mama Popatrzyłem uważnie, jak Cynthia dobiega wzrokiem końca tekstu, a potem objąłem ją,
przytuliłem i zaszlochałem razem z nią.
PODZIKOWANIA Jako człowiek, który porzucił studia chemiczne, jestem nadzwyczaj wdzięczny
Barbarze Reid, specjalistce od metod badania DNA z Centrum Medycyny Sądowej w Toronto, która
pomogła mi uporać się z kilkoma cennymi szczegółami w tej powieści. Jeśli cokolwiek pokręciłem, i
tak nie zdobędę się, by zwalić winę na Barbarę.
Chciałbym też podziękować Billowi Masseyowi z Firmy Orion, Irwynowi Applebaumowi, Nicie Taublib
oraz Danielle Perez z wydawnictwa Bantam Dell, jak również mojej wspaniałej agentce Helen Heller,
za ich ciągłe wsparcie i niewyczerpaną wiarę we mnie.
Dziękuję także mojej ekipie domowej, Neecie, Spencerowi i Paige.
Linwood Barclay mieszka w Toronto z żoną i dwójką dzieci.
Od 1993 roku pisze felietony do  Toronto Star . [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • docucrime.xlx.pl